Ciągle słyszę krzyk: dobijcie mnie!

2015-08-08 08:00:00(ost. akt: 2015-08-07 09:55:01)
Danuta Matejek, jako szesnastolatka była łączniczką w Powstaniu Warszawskim

Danuta Matejek, jako szesnastolatka była łączniczką w Powstaniu Warszawskim

Autor zdjęcia: Karolina Krajewska


Byliśmy młodzi, ja miałam niecałe 16 lat, nie baliśmy się, byliśmy za to pełni entuzjazmu, cieszyliśmy się, że walczymy z Niemcami. To było na początku, później już było tylko źle — opowiada Danuta Matejek, uczestniczka powstania warszawskiego.
Danuta Matejek jest warszawianką z urodzenia, po wojnie wraz z rodzicami przeprowadziła się do Elbląga. 
Niespełna szesnastoletnia Danusia, przez kolegów nazywana "Małą" była łączniczką II kompanii batalionu "Gurt"
, który walczył na ulicy Chmielnej.
— Bieganie z meldunkami, hasłami zdecydowanie bardziej mi odpowiadało — wspomina kobieta. — To oczywiście nie było łatwe i bezpieczne zadanie. Zdarzały się trudne momenty. Pamiętam, że kiedyś musiałam przejść przez wielki lej po bombie na rogu Zielnej i Złotej, który Niemcy ostrzeliwali z dworca głównego. Przeszłam, ale gdy dotarłam do kolegów okazało się, że nie mam koperty z hasłem, którą im niosłam. Z powrotem musiałam pójść w ten dół. Pamiętam, że obiecałam sobie "jak nie znajdę koperty, to niech mnie zabiją". Na szczęście kopertę znalazłam.

Danusia, podczas powstania wielokrotnie ocierała się o śmierć.


— W budynku na Chmielnej, mieliśmy taki pokoik - kiedyś należący najpewniej do dozorcy. Stało w nim łóżko z metalową ramą. Kiedyś zmęczona, położyłam się tam. Przy oknie stał jeden z kolegów i przekomarzał się z sanitariuszką. W ręku miał jednak znaleziony wcześniej granatnik. W pewnym momencie, coś tam nacisnął i granatnik wybuchł. Huk był straszny, ale wszystkie odłamki zatrzymały się, na metalowym szczycie łóżka - miałam szczęście. Sanitariuszka miała rozbitą głowę, koledze urwało obie ręce. Chyba jeszcze dzisiaj słyszę jego krzyk "Koledzy dobijcie mnie" — wspomina 87-latka.

Takich niebezpiecznych momentów było więcej, jednak młoda łączniczka nie zawsze zdawała sobie sprawę z zagrożenia. 

— Było jednak wiele przykrych momentów, o których pamiętam do dzisiaj. W kompanii mieliśmy Zbyszka "Sokoła", wspaniałego człowieka, strzelca wyborowego. Nasi chłopcy chodzili na najwyższe piętro w jednym z budynków przy ulicy Chmielnej i ostrzeliwali Niemców obsadzających dworzec główny. Któregoś razu Sokół mówi do mnie "Mała chodź z nami". Oprócz nas poszły jeszcze dwie osoby. W pewnym momencie jeden z sierżantów wystrzelił z pistoletu. Niemcy go zauważyli mierzącego do nich "Sokoła" i strzelili. Dostał w szyję. Długie, długie lata później słyszałam bulgot krwi, która wypływała z rany — wspomina pani Danuta.


W miarę upływu czasu sytuacja powstańców stawała się co raz trudniejsza. 

— Humory były nie te. Mieszkańcy też już inaczej na nas reagowali. Oczywiście nie wszyscy, część była nam przychylna do samego końca. Byli jednak i tacy, którzy okradali domy, złorzeczyli na powstańców. Różni ludzie, różne spojrzenie. To zresztą było widać już podczas okupacji. Wtedy nie chodziło się na potańcówki, do kina, byli jednak i tacy, którzy chodzili, zgadzali się z tym co Niemcy robią. Zresztą czemu się dziwić? Dzisiaj też zdarzają się osoby, które plują na powstańców, bo uważają, że tyle ludzi zginęło niepotrzebnie — mówi Danuta Matejek.


Najtrudniejszym jednak przeżyciem dla "Małej" okazał się zakończenie powstania.

— Bardzo przeżyłam zakończenie powstania, gdy nasi chłopcy szli do niewoli. Chciałam iść z nimi, ale dowódca mi nie pozwolił, ponieważ miałam kontakt z rodzicami, stwierdził, że powinnam zostać z nimi. Teraz myślę, że słusznie. Wtedy jednak, gdy stałam i patrzyłam, jak moi koledzy podchodzili, rzucali broń, to czułam się strasznie. Wtedy wszyscy płakaliśmy — wspomina łączniczka.
naj

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. naród #1790558 | 83.6.*.* 8 sie 2015 09:27

    chwała na wieki pani dziękujemy

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz