Ściółka sucha jak pieprz. Wystarczy iskra i będzie pożar

2015-08-12 13:27:12(ost. akt: 2015-08-12 13:29:53)

Autor zdjęcia: Paweł Salamucha

W naszych lasach mamy drugi stopień zagrożenia pożarowego. Wilgotność ściółki to 23,7 proc. Leśnicy apelują: pożar lasu to dramat. Zwierzyna wpada w popłoch słysząc syreny strażackie i rzuca wprost w płomienie. Ta, które przeżyje długo potem choruje.
Ogień w lesie jest trudny do opanowania i szybko się rozprzestrzenia.
— Średnia temperatura zapłonu materiałów leśnych to 260-280 stopni Celsjusza. Dla porównania, zapałka plonie w temperaturze 800 stopni, a papieros 560 stopni. Temperatura w płonącym lesie sięga nawet 900 stopni Celsjusza, a gleba na głębokości 10 centymetrów może rozgrzać się nawet do temperatury stu stopni — czytamy na stronie Nadleśnictwa Elbląg.


Pożar to dramat dla przyrody.
— Zwierzęta wpadają w popłoch. Wiele z nich traci orientację, są przestraszone nadjeżdżającymi wozami gaśniczymi i wpadają wprost w płomienie. W pożarze giną zarówno duże ssaki, jak i niezdolne do ucieczki małe: krety, jeże, ryjówki, nornice. Giną również gniazdujące ptaki oraz pożyteczne owady, które żyją w ściółce. Zwierzęta, które przeżyją często chorują, są osłabione i poparzone.


Leśnicy apelują, byśmy na wycieczkę do lasu zabrali również rozsądek.

— Przyczyną większości pożarów jest człowiek: niezgaszony przez niego papieros, bądź zapałka, ogniska, grille, czy wypalanie gałęzi — przestrzega Piotrowski.

Podczas minionego weekendu Państwowa Straż Pożarna odnotowała ponad 300 pożarów lasów (162 pożary lasów w sobotę i 143 pożary w niedzielę) — informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
daw

Stopni określających zagrożenie pożarowe w lesie są cztery. Lasy Nadleśnictwa Elbląg otrzymały właśnie dwójkę.

— Przy drugim stopniu nie wolno w lesie używać ognia otwartego, ogniska możemy rozpalać sto metrów od granicy lasu, oczywiście w miejscach do tego wyznaczonych Za nieprzestrzeganie tych zasad Straż Leśna ukarać może nas mandatem — wyjaśnia Jan Piotrowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Elbląg.


Chociaż w naszych lasach sytuacja i tak nie jest zła. Największe zagrożenie występuje na południowym wschodzie woj. zachodniopomorskiego, na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku, na południu Wielkopolski oraz w okolicach Piły, na zachodzie i północy woj. łódzkiego, na Śląsku, na południu woj. świętokrzyskiego, na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, środkowym Mazowszu oraz na Kujawach.


Wczoraj o godz. 9 w lasach Nadleśnictwa Elbląg wilgotność ściółki wynosi 23,7 procent. 

— Czyli niewiele, w lasach jest naprawdę już sucho. Trudna sytuacja jest efektem upałów i braku deszczu. Chociaż i tak w okolicach Elbląga przeważają lasy liściaste, które należą do tych bardziej wilgotnych. Trudniejszą sytuację mamy na Mierzei Wiślanej, gdzie większość lasów jest iglasta, więc mająca suchą ściółkę — mówi Piotrowski. 

Czy sytuacja może pogorszyć się na tyle, że wprowadzony zostanie zakaz wstępu do lasów Nadleśnictwa Elbląg?


— Wilgotność ściółki mierzy się dwa razy dziennie: o godz. 9 oraz godz. 13. Jeżeli przez kolejnych pięć dni wilgotność ściółki mierzona o godz. 9 jest niższa niż dziesięć procent, wówczas nadleśniczy może wprowadzić zakaz wstępu do lasu. Jeżeli dalej będzie tak upalnie, to bardzo możliwe, że sytuacja w naszych lasach się pogorszy — wyjaśnia rzecznik. 


A przy takiej pogodzie o pożar w lesie nie trudno.

— Już kilka razy paliło się w naszych lasach w tym sezonie, między innymi na Wysoczyźnie Elbląskiej. Na szczęście były to nieduże pożary, które Straż Leśna zdołała zgasić w zarodku — mówi Piotrowski. 

daw

Źródło: Dziennik Elbląski