Do przewodników nie przychodzi się na chwilę

2015-08-15 20:00:00(ost. akt: 2015-08-14 12:56:16)
Sierżant Maciej Dobrowolski

Sierżant Maciej Dobrowolski

Autor zdjęcia: arch. KMP w Elblągu

Zastanawiałem się nad tym jaki wydział wybrać — mówi sierż. Maciej Dobrowolski, policyjny przewodnik psa służbowego. — Wygrała tradycja oraz to, że lubię zwierzęta i pracę z nimi. Poza tym, to jest także praca w zgranym zespole ludzi i często tam, gdzie coś się dzieje.
Tak o swojej służbie mówi sierż. Maciej Dobrowolski, który w sierpniu wraz ze swoim
16-miesięcznym owczarkiem wrócił ze szkolenia w Sułkowicach. To tam przez pięć miesięcy przewodnik i jego pies uczą się wspólnej pracy.

— Jest to oczywiście tresura psa — mówi policjant. — Już po dwóch tygodniach spędzonych na wspólnych ćwiczeniach jesteśmy zżyci ze sobą. Osiem godzin przeznaczanych jest na tresurę, poza tym, dochodzi opieka nad psem. Gdy wyjeżdżałem na weekend do domu, do Elbląga, to psa zaczynało mi brakować — mówi z uśmiechem pan Marcin.

Jak mówią policjanci, którzy pracują jako przewodnicy psów, do nich nie przychodzi się na chwilę. Przewodnikiem psa nie można stać się na pół roku, czy rok. To decyzja na lata. Powodem tego jest chociażby wiek, jakiego dożywają policyjne psy. Czas służby czworonoga może przekroczyć 8 lat i w tym okresie ma on tego samego przewodnika.

Maciej Dobrowolski służy w policji od 2012 roku. Od marca tego roku pracuje jako przewodnik psa patrolowo-tropiącego. Jego partnerem w policyjnej służbie jest 16 miesięczna suczka o imieniu Isi.

W elbląskiej komendzie pracuje pięciu przewodników oraz siedem psów. Policjanci mają psy wyszkolone do wykrywania materiałów wybuchowych, narkotyków oraz psy patrolowo-tropiące.



Źródło: Dziennik Elbląski