Od Olimpii do trenera reprezentacji Polski

2015-08-18 16:50:00(ost. akt: 2015-08-18 16:54:16)
Andrzej Bianga (z prawej) razem z Roberto Menichellim, trenerem reprezentacji Włoch, która jest aktualnym mistrzem Europy w piłce nożnej halowej

Andrzej Bianga (z prawej) razem z Roberto Menichellim, trenerem reprezentacji Włoch, która jest aktualnym mistrzem Europy w piłce nożnej halowej

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Były piłkarz, a później trener Olimpii Elbląg, został selekcjonerem reprezentacji Polski w futsalu. Andrzej Bianga z początkiem sierpnia zastąpił na tym stanowisku Włocha Andrea Bucciola (Włochy). Rozmawiamy z nim nie tylko o futsalu.
— Dla kibiców Olimpii Elbląg na pewno jest pan postacią dobrze znaną. Przez wiele lat był pan związany tym klubem, najpierw jako piłkarz, później trener.
— Do Olimpii Elbląg, wówczas II-ligowego zespołu, trafiłem w 1982 roku jako zawodnik, grający w obronie. Grałem wtedy z Januszem Kanabajem, Zenonem Małkiem, Januszem Makowskim... Mój debiut w Olimpii miał miejsce pod okiem trenera Stanisława Stachury i pokonaliśmy wówczas na wyjeździe Górnika Knurów 4:0. Tego nie da się zapomnieć. W żółto biało-niebieskich barwach występowałem do 1989 r. Wcześniej występowałem w I lidze, w Bałtyku Gdynia, Zawiszy Bydgoszcz, a także w II-ligowej Arce Gdynia. Jeśli chodzi o pracę trenera, to prowadziłem wiele klubów: Pomezanię Malbork, Kolejarza Chojnice, Rodło Kwidzyn, Poloneza San Francisco (USA), a także Olimpię Elbląg. Z tym ostatnim zespołem rozpocząłem pracę 26 września 2003 roku i po dwóch sezonach wywalczyłem awans do III ligi.

— Jak trafił pan do halowej piłki nożnej?
— Kiedy trenowałem Kolejarza Chojnice wówczas w tym mieście było spore zainteresowanie właśnie futsalem. Znany z dobrej organizacji imprez miejscowy działacz, Bogdan Duraj, powołał do życia KS Holiday Chojnice i zgłosił zespół do II ligi. Otrzymałem od niego propozycję pracy z tą drużyną. Tak się to zaczęło. Po pół roku graliśmy już w I lidze futsalu. Przygoda z halową piłką trwa do dzisiaj.

— Dobre wyniki sprawiły, że uwagę na pana zwrócili przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Nożnej.
— Przez kilka sezonów prowadziłem młodzieżową reprezentację Polski U-21. W 2008 r. krótko byłem pierwszym trenerem reprezentacji seniorów. Jednak od kilku lat byłem przy reprezentacji, będąc asystentem pierwszego trenera.

— Dotychczasowy szkoleniowiec Andrea Bucciol został zwolniony wiosną po przegranych eliminacjach do mistrzostw Europy.
— Systematyczny postęp w naszej grze był widoczny. W grupie rywalizowaliśmy z mistrzem Europy Włochami, Finlandią oraz Białorusią. Naszym zadaniem było wywalczyć co najmniej drugie miejsce i zagranie w barażach. Niestety, porażka z Włochami 3:5, wpadka z Finlandią 2:3 oraz remis z Białorusią 0:0 odbiły się czkawką i to Białorusi przypadły baraże.

— Czy więc można mówić o kryzysie w polskim futsalu?
— Polski futsal ma się dobrze. Czasami, żeby odnieść sukces potrzeba trochę szczęścia, a tego nam zabrakło w eliminacjach do mistrzostw Europy. Wyciągnęliśmy już wnioski. Teraz może tylko być lepiej.

— Przed reprezentacją turniej w Tychach, który zostanie rozegrany od 31 sierpnia do 4 września.
— W turnieju wezmą udział: Czechy, Słowacja, Węgry oraz Polska. W październiku czeka nas kolejny turniej, który odbędzie się w Anglii. We wszystkich meczach zagramy w najsilniejszych składach. Będę szykował kadrę na na kolejne eliminacje, tym razem do mistrzostw świata.

— Kiedy się odbędą te eliminacje i z kim przyjdzie nam zagrać?
— Gospodarzem turnieju w grudniu tego roku będzie Portugalia, siódmy zespół w rankingu FIFA. Kolejnymi naszymi rywalami będą: Rumunia (16 miejsce w rankingu) oraz Norwegia (53). My w rankingu światowym jesteśmy sklasyfikowani na 20 pozycji. Faworytem turnieju są gospodarze, którzy mają duże szansę na zwycięstwo i zapewnienie sobie miejsca na MŚ. Uważam, że nasza drużyna nie stoi jednak na straconej pozycji. Jeśli nie uda nam się zająć pierwszego miejsca, to powalczymy o drugie, które zapewni nam udział w barażach do MŚ.
Jerzy Kuczyński


Źródło: Dziennik Elbląski