Były kultowym miejscem Peerelu. Dzisiaj zakochali się w nich młodzi

2015-08-22 12:00:00(ost. akt: 2015-08-21 08:21:54)
W ostatnim czasie, dokładnie na początku 2014 r., został zlikwidowany ogród działkowy przy ul. Moniuszki ze względu na budowę Centrum Rekreacji Wodnej

W ostatnim czasie, dokładnie na początku 2014 r., został zlikwidowany ogród działkowy przy ul. Moniuszki ze względu na budowę Centrum Rekreacji Wodnej

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

W czasach, gdy nikt nie słyszał o „eko” czy „bio”, większość z nas odżywiała się zdrowiej za sprawą pomidorów czy marchewek uprawianych na działkach. W latach 60. w Elblągu było ich blisko trzysta hektarów. Mimo, że przez wielu nadal uważane są za relikt minionego ustroju, ogrodów działkowych nie mogło zabraknąć w naszym cyklu „Kultowe miejsca Peerelu w Elblągu”.
Młodszym pokoleniom działki przez wiele lat kojarzyły się z imprezami tam urządzanymi i utyskiwaniom mamy czy babci nad pogniecionym krzakiem róży czy zadeptanymi ogórkami. Przez lata nie palili się do przejmowania ich uprawy. Teraz ogrody powróciły do łask. Obok starszych elblążan, a na ich ogródkach warzywa, krzewy i kwiaty zajmują praktycznie każde możliwe miejsce, pojawili się młodzi elblążanie. U nich najczęściej króluje trawa i miejsce do relaksu z dobrze wyeksponowanym grillem.


Taka dowolność nie zawsze była jednak dozwolona. 
W czasach głębokiego Peerelu uprawę działek traktowano bardziej serio. Raz w miesiącu po ogrodach przechadzała się komisja, która z całą stanowczością oceniała, co i jak na poszczególnych działkach jest hodowane. Biada rodzinie, której marchewka była przywiędła, a trawa zbyt długa. Czekał ich wstyd wśród działkowej braci, a w skrajnych przypadkach i wykluczenie z niej. Ten rygor niewielu jednak przerażał. Bo działkę chciał mieć każdy, bez względu na to, że praca na niej był ciężka. Szczęśliwcy po całym dniu „na swoim” wracali do domu objuczeni, w zależności od pory roku, wiadrami pełnymi śliwek, agrestu, jabłek czy torbami pełnymi pomidorów i pękami pachnących piwonii.

Elblążanie ogrodnictwem chętnie zajmowali się już przed wojną. Jednak to czasy powojenne przyniosły jego rozkwit. 

— Największy przypadł na lata 70. i 80. Każdy zakład chciał mieć swoje grunty, każdy chciał mieć swój ogród. Tych w Elblągu było całkiem sporo, ale jak się okazywało i to było za mało — wspomina Bolesław Mikołajczyk, wieloletni prezes Polskiego Związku Działkowego w Elblągu. — Jednak wszystko zaczęło się już po wojnie. Na początku mieliśmy 190 hektarów ogrodów poniemieckich, później dodaliśmy do tego drugie tyle nowych gruntów. Najstarszy powojenny elbląski ogród działkowy nosił nazwę „21 Października” i został założony w 1956 roku przy ulicy Warszawskiej. Dzisiaj funkcjonuje tylko w części. W tym samym roku powstał wielki ogród „Świerczewskiego”. Obecnie nie mam po nim śladu. W jego miejscu wyrosło centrum handlowe Ogrody. 


Podobny los podzieliło wiele ogrodów. 
Praktycznie wszystkie poniemieckie zostały wykorzystane pod zabudowę. 
Nie oznacza to jednak, że Elblągu został pozbawiany działek. Do tej pory ponad trzy tysiące osób uprawia swoją ziemię.
— Zmieniły się jednak zasady. Każdy może uprawiać co chce albo nie uprawiać w ogóle. Oczywiście nadal trzeba dbać o działki. To się nie zmieniło — mówi Bolesław Mikołajczyk.

Paradoksalnie, jak wyjaśnia prezes, to ze starszymi działkowcami, związek ma problem.

— Wiele starszych osób najzwyczajniej w świecie nie ma już siły uprawiać swoich działek, a nadal chcą je mieć. Często słyszę od nich, jaką radość im sprawia samo przebywanie na „swoim kawałku ziemi”. Normalnie za notoryczne zaniedbywanie ogrodu możemy go odebrać i przekazać komuś innemu. Jednak przecież komuś, dla kogo ta działka to całe życie, tego nie zrobimy — dodaje Mikołajczyk.
naj

W cyklu „Kultowe miejsca Peerelu w Elblągu” przypominamy te, które w czasach Polski Ludowej były dla elblążan ważne. Do wspólnego snucia wspomnień zachęcamy również Czytelników. Czekamy na Wasze zdjęcia, opowieści i propozycje kolejnych miejsc. Można je wysyłać na adres e-mail: gazeta@dziennikelblaski.pl, prosimy w tytule majla napisać: kultowe miejsca peerelu lub tradycyjną pocztą na adres Dziennik Elbląski, ul. Rybacka 35, 82-300 Elbląg.


Źródło: Dziennik Elbląski