Nie spotkaliśmy się, by płakać. Chcemy wspominać przyjaciela

2015-08-23 15:55:14(ost. akt: 2015-08-23 15:58:29)
W piątek Gerarda Kwiatkowskiego wspominali przyjaciele. Spotkanie odbyło się w Krypcie

W piątek Gerarda Kwiatkowskiego wspominali przyjaciele. Spotkanie odbyło się w Krypcie

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

W piątek, w niemieckim Hünfeld, pochowano Gerarda Jürgena Bluma Kwiatkowskiego - twórcę Galerii EL, honorowego obywatela Elbląga, artystę odznaczonego medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Elbląscy przyjaciele, znajomi i wielbiciele talentu Kwiatkowskiego spotkali się tego dnia w Klubie Środowisk Twórczych Krypta, dawnym EL Klubie Jazzu Tradycyjnego, aby go wspominać.
— Gerard jest naszym przyjacielem. Słowo "był", dopóki my żyjemy, nie obowiązuje — przekonuje Jerzy Wojewski, przyjaciel Kwiatkowskiego, współzałożyciel EL Klubu. — Nie spotkaliśmy się, aby płakać. Chcemy wspominać Gerarda. Tym bardziej, że ile nas tu dzisiaj jest, tylu jest Gerardów.

Opowieści, anegdotek o wspaniałym artyście i człowieku nie zabrakło podczas spotkania w dawnym klubie jazzowym.
— Z Gerardem poznaliśmy się przy okazji pierwszego biennale. Ja wtedy pracowałem w Zamechu, a większość prac została wykonana na moim dziale konstrukcji spawanych W23 — mówi Mirosław Dymczak, przewodniczący komitetu organizacyjnego I Biennale, inżynier zamechowski, dziennikarz. — Zaprzyjaźniliśmy się, a nasza przyjaźń przetrwała lata. Staraliśmy się utrzymywać kontakt również po jego wyjeździe do Niemiec, przez długi czas gościłem Gerarda podczas jego wizyt w Elblągu, często prowadziliśmy rozmowy przez telefon.

— Pracowałem jako księgowy w Elbląskim Towarzystwie Kulturalnym i początkowo wszystkie finanse Galerii El przechodziły przez nas. Tak poznałem pana Gerarda — mówi Leon Geschalowitz. — To był bardzo ciepły, przyjazny człowiek. Na pewno wiele zrobił dla Elbląga. Jakie to miasto byłoby bez niego? Na pewno uboższe.

W Krypcie pojawiły się również osoby, które chciały okazać szacunek dziełu artysty.
— Byłam za młoda, żeby osobiście poznać Gerarda Kwiatkowskiego. W czasach gdy zaczęła działać Galeria EL miałam naście lat. Dla nas to był owoc zakazany, dostępny nielicznym wybrańcom — śmieje się Teresa Wojcinowicz, prezes ETK. — Jednak interesując się elbląską kulturą trudno nie doceniać dokonań Kwiatkowskiego. Myślę, że powinniśmy być dumni z tego co dał miastu, między innymi dzięki biennale. Formy przestrzenne mogą wzbudzać różne emocje, niewątpliwie są jednak czymś co wrosło już tak w elbląski krajobraz, że trudno sobie go bez nich wyobrazić.
W trakcie spotkania zrodziły się również pomysły, jak uczcić pamięć zmarłego artysty i przybliżyć jego postać elblążanom.

— Chciałabym zorganizować wystawę zdjęć z Gerardem w krużganku Galerii EL — zapowiedziała Nina Błeszyńska-Wojewska. — To wydarzenie mogłoby odbyć się pod egidą ETK, które w przyszłym roku będzie świętowało 50. jubileusz.

Gerard Kwiatkowski urodził się w 1930 roku w Faulen (dzisiejsze Ulnowo). Po wojnie zamieszkał w Elblągu. Zmienił wówczas nazwisko Jürgen Blum na Gerard Kwiatkowski. 

W 1961 roku zwrócił się do władz miejskich o przekazanie mu ruin kościoła dominikańskiego na pracownię plastyczną. 24 lipca 1961 roku Gerard Kwiatkowski i Janusz Hankowski wystawili tam swoje prace. Ta data jest uznawana za początek Galerii EL. Był również inicjatorem i kuratorem pięciu edycji Biennale Form Przestrzennych w latach 1965-1973.
naj

Źródło: Dziennik Elbląski