Sprawnie i bezpiecznie, czyli o pracy kierowcy autobusu
2015-09-04 13:10:00(ost. akt: 2015-09-04 13:16:26)
Codziennie biorą na siebie odpowiedzialność za setki pasażerów, ich zdrowie, życie, a także to, by na czas dotarli na miejsce. O tym, jaka jest praca kierowcy miejskiego autobusu w Elblągu rozmawiamy z Adamem Mączyńskim ze spółki Arriva Bus.
— Prowadzenie tak dużego pojazdu nie należy chyba do prostych rzeczy?
— Kierowanie autobusem na pewno różni się od prowadzenia samochodu osobowego: to sztuka bardziej skomplikowana, ale nie tak trudna, jakby się mogło wydawać. Nie przeczę - kiedy pierwszy raz zasiadłem za kółkiem autobusu, to nogi mi się trochę trzęsły (śmiech). Na pewno trzeba początkowo przełamać strach przed gabarytami i wielkością pojazdu. Oczywiście wcześniej każdy kierowca przechodzi szereg szkoleń, zanim wyruszy na trasę. Jesteśmy dobrze przygotowani do naszej pracy.
— Kierowanie autobusem na pewno różni się od prowadzenia samochodu osobowego: to sztuka bardziej skomplikowana, ale nie tak trudna, jakby się mogło wydawać. Nie przeczę - kiedy pierwszy raz zasiadłem za kółkiem autobusu, to nogi mi się trochę trzęsły (śmiech). Na pewno trzeba początkowo przełamać strach przed gabarytami i wielkością pojazdu. Oczywiście wcześniej każdy kierowca przechodzi szereg szkoleń, zanim wyruszy na trasę. Jesteśmy dobrze przygotowani do naszej pracy.
— Pana praca jest bardzo odpowiedzialna: codziennie bierze pan na siebie odpowiedzialność za setki pasażerów. Nie czuje pan stresu wchodząc do kabiny kierowcy?
— Kierowca autobusu odpowiada nie tylko za siebie, ale także za sprzęt, a przede wszystkim - zdrowie i życie dziesiątek innych ludzi, których ma za zadanie bezpiecznie, sprawnie i komfortowo dowieźć w docelowe miejsce. To ogromna odpowiedzialność, ale siadając za kółkiem strachy odsuwam na bok i skupiam się na jak najlepszej realizacji swojego zadania.
— Kierowca autobusu odpowiada nie tylko za siebie, ale także za sprzęt, a przede wszystkim - zdrowie i życie dziesiątek innych ludzi, których ma za zadanie bezpiecznie, sprawnie i komfortowo dowieźć w docelowe miejsce. To ogromna odpowiedzialność, ale siadając za kółkiem strachy odsuwam na bok i skupiam się na jak najlepszej realizacji swojego zadania.
— Firma Arriva Bus może się poszczycić godłem „Solidnego Pracodawcy”. Jak Pan jako pracownik odczytuje ten tytuł?
— Z mojego punktu widzenia najistotniejsze jest to, że w naszej firmie wszyscy pracownicy mają zagwarantowane zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę, co daje nam poczucie bezpieczeństwa. W Elblągu, jak wszyscy wiemy, jest ogromny problem z bezrobociem, co niektórzy pracodawcy wykorzystują zatrudniając na umowy „śmieciowe”. U nas tego nie ma i każdy z nas ma pewność, że firma będzie go traktować przyzwoicie. Oczywiście zdarzają się też czasami różne zgrzyty, ale wyjaśniamy je na bieżąco z naszym kierownikiem.
— Z mojego punktu widzenia najistotniejsze jest to, że w naszej firmie wszyscy pracownicy mają zagwarantowane zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę, co daje nam poczucie bezpieczeństwa. W Elblągu, jak wszyscy wiemy, jest ogromny problem z bezrobociem, co niektórzy pracodawcy wykorzystują zatrudniając na umowy „śmieciowe”. U nas tego nie ma i każdy z nas ma pewność, że firma będzie go traktować przyzwoicie. Oczywiście zdarzają się też czasami różne zgrzyty, ale wyjaśniamy je na bieżąco z naszym kierownikiem.
— Z punktu widzenia kierowcy: czy po Elblągu jeździ się komfortowo?
— Znajduję plusy, ale są też i minusy. Bo tak naprawdę komfort podróżowania autobusem nie zależy tylko od infrastruktury, trasy czy od samego kierowcy, ale również i od innych uczestników ruchu, szczególnie od kultury kierowców aut osobowych. A autobusy, jako środki komunikacyjne, nie są - delikatnie mówiąc - traktowane jako pojazdy uprzywilejowane na naszych drogach.
— Znajduję plusy, ale są też i minusy. Bo tak naprawdę komfort podróżowania autobusem nie zależy tylko od infrastruktury, trasy czy od samego kierowcy, ale również i od innych uczestników ruchu, szczególnie od kultury kierowców aut osobowych. A autobusy, jako środki komunikacyjne, nie są - delikatnie mówiąc - traktowane jako pojazdy uprzywilejowane na naszych drogach.
— Czy wg Pana jest jeszcze coś, co można by zmienić, by pasażerowie byli jeszcze bardziej zadowoleni z komfortu jazdy?
— Kiedyś nie było tak prosto: autobusy często się psuły i nie raz trudno było doszukiwać się w nich wygody i komfortu podróżowania. Teraz jest inaczej, nasza firma użytkuje tylko nowe autobusy. Każdy w firmie ma swoją rolę do wykonania, a autobus przypomina raczej komputer. Dziś prowadzimy autobusy sprawne i wygodne. W pojeździe jest monitoring, który bardzo ułatwia nam pracę, a pasażerom daje poczucie bezpieczeństwa.
— Kiedyś nie było tak prosto: autobusy często się psuły i nie raz trudno było doszukiwać się w nich wygody i komfortu podróżowania. Teraz jest inaczej, nasza firma użytkuje tylko nowe autobusy. Każdy w firmie ma swoją rolę do wykonania, a autobus przypomina raczej komputer. Dziś prowadzimy autobusy sprawne i wygodne. W pojeździe jest monitoring, który bardzo ułatwia nam pracę, a pasażerom daje poczucie bezpieczeństwa.
— Czy w Pana pracy zdarzają się także sytuacje przyjemne?
— Oczywiście. To uśmiech i życzliwość moich pasażerów, kiedy po skończonym kursie szybko, sprawnie i na czas dojechali tam, dokąd chcieli się dostać. Bardzo mi miło, gdy pasażerowie podziękują, gdy poczekam na nich na przystanku. Mówię to nie bez przyczyny. Żaden kierowca z czystej złośliwości nie odjechałby z przystanku nie czekając na pasażera, który dobiega do autobusu. Gdy zdarza się taka sytuacja, to zazwyczaj dlatego, że kierowca musi obserwować lewą stronę jezdni, by włączyć się do ruchu. Pasażer nadchodzi zaś z prawej strony. Dlatego możemy go nie zauważyć w lusterku. I miło, gdy okażą nam oni z tego tytułu zrozumienie. Bo przecież słowo dziękuję - z obu stron - nie kosztuje nas zbyt wiele.
as
— Oczywiście. To uśmiech i życzliwość moich pasażerów, kiedy po skończonym kursie szybko, sprawnie i na czas dojechali tam, dokąd chcieli się dostać. Bardzo mi miło, gdy pasażerowie podziękują, gdy poczekam na nich na przystanku. Mówię to nie bez przyczyny. Żaden kierowca z czystej złośliwości nie odjechałby z przystanku nie czekając na pasażera, który dobiega do autobusu. Gdy zdarza się taka sytuacja, to zazwyczaj dlatego, że kierowca musi obserwować lewą stronę jezdni, by włączyć się do ruchu. Pasażer nadchodzi zaś z prawej strony. Dlatego możemy go nie zauważyć w lusterku. I miło, gdy okażą nam oni z tego tytułu zrozumienie. Bo przecież słowo dziękuję - z obu stron - nie kosztuje nas zbyt wiele.
as
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Y. #1809017 | 178.235.*.* 5 wrz 2015 09:39
Tabor autobusowy w Elblągu to ekstraklasa. Drażni natomiast to, że autobusy często poruszają się 30 km/h głównymi trasami... Podróże trwają strasznie długo, do tego mocno spowalnia ruch za takim autobusem.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz