Proces Kulawego. Jeden z oskarżonych: przyznaję się tylko do spowodowania stłuczki

2015-09-02 14:25:47(ost. akt: 2015-09-02 14:34:59)

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

W Sądzie Okręgowym w Elblągu odbyła się kolejna rozprawa w procesie grupy Kulawego. We wtorek wyjaśnienia składali kolejni oskarżeni, m.in. Marcin K. i Leszek G.
Leszek G. jest oskarżony m.in o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami oraz o kradzież z włamaniem. W pierwszym procesie został skazany na 6 lat więzienia.

Mężczyzna wiele lat handlował samochodami, miał szerokie kontakty biznesowe z mechanikami z Niemiec, z którymi m.in prowadził interesy. Jana R., jak utrzymywał, znał "po sąsiedzku". Mieszkali w sąsiadujących miejscowościach. Na jego zlecenie miał pośredniczyć w m.in w handlu papierosami na Zachód. Leszek G. odrzucił we wtorek wszystkie zarzucane mu przez prokuratora czyny.
— Nie popełniłem żadnych przestępstw, przyznaję się tylko do jednej stłuczki-kolizji z moim udziałem. Reszta zarzutów jest wymyślona — zeznał.

Przypomnijmy: w procesie grupy Kulawego na ławie oskarżonych zasiada dziewięciu mężczyzn, w tym "mózg" całej grupy - Jan R. Najpoważniejszy zarzut dotyczy zabójstwa dwóch biznesmenów ze Szczecina. Ich ciał nigdy nie odnaleziono. Zdaniem prokuratorów bezpośrednimi wykonawcami mordu byli: Jan R., Marcin K., Radosław H. oraz Marcin G.

Pierwszy proces był skomplikowany, bo poszlakowy. Trwał ponad pięć lat i kosztował cztery miliony złotych. Wyrok (m.in dożywocie dla Jana R., po 15 lat więzienia dla trzech członków grupy) zapadł w 2011 r., jednak w dużej mierze został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Ten nakazał powtórzenie procesu.

Główny oskarżony, Jan R., utrzymuje, że w sprawie jest niewinny, a cały proces został sfingowany przez prokuratora i funkcjonariuszy z Centralnego Biura Śledczego, którzy mieli fałszować akta, ukrywać dowody, a nawet - korumpować niektórych świadków.