Co dalej ze zdziczałymi psami spod Rubna? Idą w las, by je odnaleźć

2015-09-06 18:25:00(ost. akt: 2015-09-06 18:29:22)
Bezpańskie psy to kłopot nie tylko mieszkańców Rubna. 
Dwa dorosłe psy, odnalezione przy ul. Okrężnej, trafiły do schroniska

Bezpańskie psy to kłopot nie tylko mieszkańców Rubna. 
Dwa dorosłe psy, odnalezione przy ul. Okrężnej, trafiły do schroniska

Autor zdjęcia: archiwum Straży Miejskiej w Elblągu

Lasy w okolicach Rubna w poszukiwaniu bezpańskich, zdziczałych psów, które latem atakowały ludzi, przemierzają pracownicy Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Udało się odnaleźć osiem szczeniaków.


Historia sfory zdziczałych psów żyjących w lasach podelbląskiego Rubna ma kilka lat, ale stała się głośna, gdy latem wygłodniałe zwierzęta zaatakowały ludzi, m.in. jadące na rowerze w stronę Kadyn rodzeństwo. Zwierzęta widywane były również w Nowakowie, gdzie weszły na jedną z posesji i podgryzły psa, w lasach pod Rangórami, a także na wałach w pobliżu Jagodna. Ta sama sfora, to również ogromny problem położonego w Rubnie Zakładu Utylizacji Odpadów. Jego dyrekcja wielokrotnie zwracała się do Urzędu Miejskiego, jeszcze za prezydentury Jerzego Wilka, o interwencję w tej sprawie. Psy podkopywały się pod ogrodzenie przedsiębiorstwa, upodobały sobie kwaterę balastu, czasem było ich osiem, czasem nawet dziesięć. "Psią sprawą" zainteresowały się również media ogólnopolskie. Urzędnicy zapewniali wówczas, że rozwiązanie tego problemu, to priorytet, bo chodzi przecież o bezpieczeństwo mieszkańców. 

— Muszę przyznać, że teraz aktywniej pilnują tej sprawy — mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu.


Tutaj w ubiegły czwartek trafiło osiem szczeniaków znalezionych w leśnej norze pod Rubnem.

— Odnalazł je Michał Grudziński, kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, który przemierza lasy, by zlokalizować miejsca, w których żyją psy — mówi Łukasz Mierzejewski z zespołu prasowego elbląskiego ratusza. — Wezwał strażników miejskich i lekarza weterynarii. Szczeniaki odwieziono do schroniska. 


Jeszcze w sierpniu pracownicy referatu bezpieczeństwa rozstawili w rejonie, w którym widywane były psy klatki żywołowne. Klatki kontrolował dwa razy dziennie weterynarz. Chociaż nie sprawdziły się one przy wyłapywaniu psów już wcześniej, tak samo jak broń Palmera. 

— Klatki łapki nie zadziałały. Broń Palmera (stosowana przy wielu odłowieniach, z nabojami usypiającymi-red.) nie zdaje egzaminu. Psy są płochliwe i ciągle w ruchu, na otwartej przestrzeni, w lesie - ta broń jest nieskuteczna, to stary rodzaj broni. Potrzebna jest nam nowocześniejsza, o długim zasięgu. Miasto mogłoby ją zakupić, bądź wypożyczyć — mówiła w lipcu tego roku Agnieszka Wierzbicka. 


Czy jest na to szansa?

— W przyszłorocznych planach budżetowych Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, ale podkreślam to wyraźnie, że mówimy o planach, jest zakup nowocześniejszej broni — mówi Mierzejewski.

Nowoczesna broń do usypiania zwierząt mogłaby się przydać nie tylko w rozwiązaniu problemu psów spod Rubna. 1 września na ulicy Okrężnej w Elblągu strażnicy miejscy, weterynarz oraz pracownicy referatu brali udział w akcji odłowienia dwóch dorosłych bezpańskich psów. Zwierzęta uśpiono bronią Palmera, są pod opieką pracowników schroniska.

Anna Dawid

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hycel #1809944 | 91.193.*.* 6 wrz 2015 22:53

    pieski i kotki przerabiam na pyszny smalec !! palce lizać !! niebo w gębie !!

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)