Dwa punkty na początek. Meble Wójcik Elbląg wygrały z Astromalem Leszno 23:20

Gospodarzy, których w tym roku interesuje awans do superligi, przed meczem byli typowani w roli faworyta i nie zawiedli.
— Wygraliśmy, ale sukces łatwo nie przyszedł — podsumował dyrektor elbląskiego klubu Łukasz Kuliński.

Pierwsi bramkę zdobyli goście (Piotr Łuczak), jednak za chwilę Adam Nowakowski doprowadził do wyrównania. „Meblarze” na początku meczu, jakby zbyt pewni swego, zaczęli popełniać błędy w ataku, brakowało skuteczności, co skwapliwie wykorzystali rywale. Po szybkich kontrach w 11. min było 5:3 dla nich. Grę Mebli Wójcik uporządkował Paweł Adamczak, który pojawił się na boisku w 12. min. Zaledwie trzy minuty później było już 7:5 dla gospodarzy.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli elblążanie. W 42. min było już 16:11 dla nich i wydawało się, że losy tego spotkania są już rozstrzygnięte. Niestety chaotyczna gra w ich wykonaniu, nie wykorzystywanie 100-procentowych sytuacji musiało się zemścić. Na dodatek całym meczu nie wykorzystali aż trzech rzutów karnych z sześciu. Na pięć minut przed końcem szczypiorniści z Leszna zdobyli kontaktowego gola i przegrywali już tylko 20:21. Jednak kiedy zaczęło pachnieć niespodzianką gospodarze wzięli się w garść i po golach Mikołaja Kupca i Grzegorza Dorsza wygrali 23:21.
JK