W weekend kibicuj najlepszym polskim motoparalotniarzom

2015-09-16 14:44:16(ost. akt: 2015-09-16 18:08:17)
Jacek Ciszkowski

Jacek Ciszkowski

Autor zdjęcia: arch. prywatne

W nadchodzący weekend będziemy mogli oglądać na lotnisku najlepszych polskich motoparalotniarzy. O włos od wygrania tegorocznej ligi jest elblążanin.
Elblążanin Jacek Ciszkowski, który w tym roku wraz z reprezentacją Polski zdobył złoto na II Motoparalotniowych Slalomowych Mistrzostwach Świata ma dużą szansę wygrać tegoroczną Polską Ligę Motoparalotniową w klasie PF1. Byłoby to jego drugie zwycięstwo z rzędu. By tak się stało, Ciszkowski w finałowych zawodach PLM, które w weekend odbędą się na elbląskim lotnisku musi zająć minimum trzecie miejsce w swojej klasie.

— Zapraszam elblążan do kibicowania, ale również do oglądania popisów znakomitych pilotów. W zawodach wystartuje m.in. mistrz świata i Europy Wojciech Bógdał — mówi Ciszkowski.
Zawody rozpoczną się w piątek, 18 września. Na ten dzień przewidziano loty techniczne i widokowe. Rywalizacja o punkty rozpocznie się w sobotni poranek: o godz. 6 start konkurencji nawigacyjnej, o godz. 12 do konkurencji ekonomicznej, o godz. 17 do konkurencji technicznych. Ci, którzy chcą podziwiać umiejętności pilotów powinni na lotnisku zjawić się w sobotę po południu, około godz. 15.

— Prognozy pogody są sprzyjające, więc serdecznie zapraszam mieszkańców do kibicowania — mówi Ciszkowski.
Zawody zakończą się w niedzielę, o godz. 12. Przez piątek, sobotę i niedzielę, na kibiców czekało będzie paralotniowe stoisko ze sprzętem, na którym latają piloci. Będzie można go również przymierzyć.

— Kibice będą mogli również porozmawiać z pilotami o lataniu motoparalotnią, a także wybrać się w lot widokowy na motoparalotni nad Elblągiem — zapowiada Jacek Ciszkowski.
Koszt takiego lotu to około 300 zł. Wraz z pilotem wzniesiemy się na wysokość około 500 metrów. Za dodatkową opłatą nasz lot możemy nagrać.
Jacek Ciszkowski z zawodu jest żołnierzem. Jego pasja do latania zrodziła się dziewięć lat temu.


— Zaraził mnie nią współlokator i tak rozpocząłem przygodę z lataniem — wspomina.

Początkowo latał jedynie dla własnej przyjemności. 
— Jednak latając rekreacyjnie, zaczęło mi w pewnym momencie czegoś brakować. Wybrałem się na jedne z zawodów, spodobały mi się one, i tak się w to latanie „wkręciłem” — mówi elblążanin.
Anna Dawid

Źródło: Dziennik Elbląski