Pochówek na cmentarzu sprzed 400 lat. Szczątki odnalezione w śmieciach spoczęły ponownie w ziemi
2015-09-22 17:00:13(ost. akt: 2015-09-22 13:13:24)
Spędzili tutaj 28 dni badając i sprzątając teren, a także próbując jak najwięcej dowiedzieć się o tych, którzy mieszkali tutaj przed wiekami. Grupa archeologów z Uniwersytetu Gdańskiego zakończyła prace na cmentarzu ewangelickim w Nowym Monasterzysku (gm. Młynary).
Po II wojnie światowej ludzie obeszli się okrutnie z cmentarzem ewangelickim w Nowym Monasterzysku koło Młynar. Przestał być użytkowany, a stał się obiektem grabieży, dewastacji oraz dzikim wysypiskiem śmieci.
Po latach z ratunkiem dla tego miejsca pospieszyli mieszkańcy Nowego Monasterzyska oraz archeolodzy z Uniwersytetu Gdańskiego. Archeolodzy, oprócz badań, oczyścili dwie krypty ze śmieci, a także wyczyścili ocalałe groby i pomnik poświęcony mieszkańcom wsi, którzy polegli podczas I wojny światowej.
W minioną sobotę, w przedostatnim dniu pracy archeologów, odbył się pochówek szczątków, które zostały odnalezione w śmieciach podczas prac porządkowych. Ceremonię poprowadzili ksiądz ewangelicki Marcin Pilch oraz ksiądz katolicki Hubert Chodyna. Wzięli w niej udział także mieszkańcy Nowego Monasterzyska oraz przedstawiciele mniejszości niemieckiej.
— Jesteśmy obecni w tym miejscu, aby z godnością ponowie złożyć do ziemi szczątki tych, którzy przed laty zostali tutaj pochowani. W wyniku różnej ludzkiej działalności wiele tych mogił zostało zniszczonych — mówił ksiądz Marcin Pilch. — Jeszcze rok temu, a także wcześniej, mogliśmy powiedzieć, że to miejsce jest w jakiś sposób zapomniane, ale dzisiaj powoli na nowo jest przywracane do historii i pamięci, do tej lokalnej wspólnoty. Można powiedzieć, że staje się dziedzictwem przywróconym. Dzieje się to przy udziale waszym i archeologów — zwrócił się do mieszkańców.
— Jesteśmy obecni w tym miejscu, aby z godnością ponowie złożyć do ziemi szczątki tych, którzy przed laty zostali tutaj pochowani. W wyniku różnej ludzkiej działalności wiele tych mogił zostało zniszczonych — mówił ksiądz Marcin Pilch. — Jeszcze rok temu, a także wcześniej, mogliśmy powiedzieć, że to miejsce jest w jakiś sposób zapomniane, ale dzisiaj powoli na nowo jest przywracane do historii i pamięci, do tej lokalnej wspólnoty. Można powiedzieć, że staje się dziedzictwem przywróconym. Dzieje się to przy udziale waszym i archeologów — zwrócił się do mieszkańców.
Zadowoleni z prac archeologów są mieszkańcy Nowego Monasterzyska.
— Jesteśmy nowymi mieszkańcami, napływowymi, i chcieliśmy poznać miejsce, w którym mieszkamy, jego historię, tradycję. Dotychczas wiedzieliśmy o tym niewiele — mówi Marzena Dobies, przewodnicząca Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Wsi Nowe Monasterzysko. — Dzięki tym badaniom dowiedzieliśmy się dużo więcej, a przede wszystkim chcieliśmy uporządkować ten teren. Chcieliśmy, żeby zapanował tu porządek, żeby to miejsce miało swoją godność, nie trzeba było się go wstydzić i wyglądało tak, jak należy. Żebyśmy nie musieli się wstydzić, że mamy cmentarz w takim stanie jakim był.
— Jesteśmy nowymi mieszkańcami, napływowymi, i chcieliśmy poznać miejsce, w którym mieszkamy, jego historię, tradycję. Dotychczas wiedzieliśmy o tym niewiele — mówi Marzena Dobies, przewodnicząca Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Wsi Nowe Monasterzysko. — Dzięki tym badaniom dowiedzieliśmy się dużo więcej, a przede wszystkim chcieliśmy uporządkować ten teren. Chcieliśmy, żeby zapanował tu porządek, żeby to miejsce miało swoją godność, nie trzeba było się go wstydzić i wyglądało tak, jak należy. Żebyśmy nie musieli się wstydzić, że mamy cmentarz w takim stanie jakim był.
Wacław Kulczykowski, kierownik badań, zastrzega, że badanie cmentarza odbywa się z zachowaniem pewnych zasad.
— Bardzo duży nacisk kładziemy na etykę. Archeolodzy na tego typu stanowiskach unikają ekshumacji. Staramy się tak otwierać wykopy, żeby nie trafić na groby. Jeżeli tak się stanie, to oczywiście przerywamy prace w danym miejscu — wyjaśnia.
— Bardzo duży nacisk kładziemy na etykę. Archeolodzy na tego typu stanowiskach unikają ekshumacji. Staramy się tak otwierać wykopy, żeby nie trafić na groby. Jeżeli tak się stanie, to oczywiście przerywamy prace w danym miejscu — wyjaśnia.
To była druga wizyta archeologów z Uniwersytetu Gdańskiego na tym cmentarzu ewangelickim. Pierwsze prace przeprowadzili przed rokiem - a wtedy ich głównym celem było zbadanie oraz oczyszczenie ze śmieci krypty położonej w centralnym miejscu cmentarza. Podczas tegorocznych prac, które trwały 28 dni, prace objęły drugą kryptę - znajdującą się po lewej stronie od dawnego wejścia. Archeologom udało się także odkryć część fundamentów kościoła istniejącego tutaj w latach 1599-1780.
AKT
AKT
O pracy i odkryciach archeologów w Nowym Monasterzysku przeczytasz w piątkowym (25.09) wydaniu "Dziennika Elbląskiego". Wydanie elektroniczne kupisz tutaj
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Piotro #1820640 | 217.153.*.* 23 wrz 2015 10:05
Proponuję zająć się też cmentarzem św. Józefa na olsztyńskim Zatorzu. Cmentarz oficjalnie zamknięty służy miejscowym elementom do spożywania alkoholu, między nagrobkami walają się puste butelki, w niektórych miejscach przy grobach pozapadała się ziemia i widać przez nie szczątki. Cmentarz jest zabytkiem a wygląda jak wysypisko i melina, bramy do niego powinny być pozamykane, lub powinna zostać otwarta jedna furtka.
odpowiedz na ten komentarz