Przeprowadzanie dzieci przed szkołami szansą odpracowania długu. Ale kto za to zapłaci?

2015-10-02 06:55:00(ost. akt: 2015-10-01 22:17:59)

Autor zdjęcia: archiwum KMP

Ponad 35 mln zł wynosi dług, jaki lokatorzy mają wobec Zarządu Budynków Komunalnych. ZBK proponuje, żeby dłużnicy mogli odpracować swoje długi przeprowadzając dzieci przez przejścia dla pieszych przy szkołach.
Lokatorzy, wynajmujący mieszkanie od ZBK, czynszowe długi mogą odpracowywać w różny sposób, z reguły poprzez drobne prace porządkowe na terenie miasta, sprzątanie klatek w budynkach mieszkalnych, roznoszenie urzędowej korespondencji. W ten sposób do połowy 2015 r. udało im się wypracować ponad 740 tys. zł, z czego do kasy ZBK trafiło 320 tys. zł. Większość kwoty wspomogła budżety innych miejskich instytucji, dla których dłużnicy wykonywali prace.

Teraz ZBK proponuje dodatkowy sposób odpracowywania długów. Zadłużeni najemcy mieliby przeprowadzać dzieci przez niebezpieczne przejścia dla pieszych w pobliżu elbląskich szkół. Pierwsze rozmowy w tej sprawie już się odbyły.
— Taką formą współpracy jest zainteresowana np. Szkoła Podstawowa nr 12 — mówi Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.
Co do takiej formy odpracowywania długów wątpliwości mają jednak elbląscy radni. Pytają czy za takie usługi skłonne są zapłacić szkoły. Bo w takim przypadku zadłużenie ZBK zmniejszałoby się faktycznie, a nie tylko na papierze.
— Na razie wychodzi na to, że to ZBK, który jest w trudnej sytuacji finansowej, jest sponsorem dla oświaty, ale jemu z tego tytułu pieniędzy nie przybywa — mówił radny Jerzy Wcisła (PO) podczas posiedzenia komisji finansowo-budżetowej Rady Miejskiej.

Radna Małgorzata Adamowicz (PiS) uważa, że to nie ZBK powinien finansować pracę przeprowadzaczy. — Tak samo jak remontów w szkołach, które również wykonywały osoby zadłużone względem ZBK. Dzięki temu miasto zaoszczędziło pieniądze, ale ZBK na tym nie skorzystał — mówi.
Dlatego komisja ma zawnioskować do prezydenta Elbląga o korzystniejsze rozliczanie takich projektów na rzecz ZBK.

Dyrektorzy elbląskich szkół pamiętają, że pewien czas temu, osoby z charakterystycznym znakiem STOP, pomagały w bezpiecznym przeprowadzaniu dzieci przez niebezpieczne przejścia. Czy są w stanie sfinansować pracę przeprowadzaczy?
— Z pomocy takich osób nigdy nie korzystaliśmy, bo zazwyczaj przejście dla pieszych w obrębie naszej szkoły monitoruje policja — mówi Agnieszka Wikira, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 przy ul. Mickiewicza w Elblągu. — Na ulicy, przy której się znajdujemy, jest dość duży ruch. Z własnego doświadczenia, a pracuję w szkole już długo, nie pamiętam jednak byśmy mieli jakieś przykre doświadczenia w tej kwestii. Ale uważam, że im więcej zabiegamy o bezpieczeństwo, tym ono jest wyższe. Nie wiem jednak, czy to oświata powinna finansować przeprowadzaczy. Oświata ma więcej obszarów do dofinansowania, które mogą być lepiej spożytkowane.
as

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dyt #1827467 | 178.43.*.* 2 paź 2015 18:36

    Jak taki przeprowadzacz chuchnie z rana i zaświeci czerwonym nosem każde auto się zatrzyma. Przykład dla dzieci w sam raz!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. nie rozumiem #1827173 | 78.88.*.* 2 paź 2015 12:14

    Jak to kto za to zapłaci! Przecież to jest odpracowywanie długu,czyli nikt.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz