Przez dach lała się woda, w wieży dziura po pocisku. Teraz stał się perełką

2015-10-03 14:00:00(ost. akt: 2015-10-02 18:02:17)

Autor zdjęcia: archiwum parafii

Zakończył się remont barokowego kościółka w Kwitajnach. Jak mówi ksiądz Piotr Miśkowicz, proboszcz parafii, stan świątyni był krytyczny, a teraz udało się odzyskać prawdziwą perłę. Prace rozłożone na cztery lata kosztowały 800 ty. zł.
Kościół pod wezwaniem Chrystusa Króla w Kwitajnach (gmina Pasłęk) powstał w XVIII wieku. Przez dziesiątki lat był nieremontowany i znajdował się w katastrofalnym stanie. Przez dach lała się woda, a w środku wieży była dziura po pocisku artyleryjskim. Kilka lat temu proboszcz parafii Kalnik ksiądz Piotr Miśkowicz postanowił uratować zabytek.
— Remont trwał około czterech lat z przerwami. Świątynia znajdowała się w stanie krytycznym, więc musieliśmy zacząć od podstaw. Odświeżono więc całą zewnętrzną część budowli: od dachu po fundamenty. Nie zawsze było łatwo - spore problemy stanowiło odtworzenie drewnianego gontu wieży budowli, jednak te prace były niezbędne, żeby uratować kościół — wyjaśnia ks. Piotr Miśkowicz.

Cała inwestycja kosztowała ponad 800 tys. zł, a sfinansowały ją Ministerstwo Kultury (669 tys. zł), samorząd Pasłęka (70 tys. zł) oraz parafianie, którzy w sumie dołożyli 100 tys. zł.

Kościół w Kwitajnach odzyskał dawny blask, ale na razie tylko z zewnątrz. Nadal pozostaje sporo do zrobienia.
— Chcemy iść za ciosem i już myślimy o kolejnym etapie prac, a tym byłoby odświeżenie wnętrza — przyznaje proboszcz. — Planujemy nałożyć na witraże szkło ochronne, dzięki czemu w kościele byłoby też trochę cieplej oraz przywrócić posadzkę ceramiczną. Nie wiedzieć czemu ktoś kiedyś zamienił ją na lastryko, które trzeba będzie zerwać. W tej chwili nawet nie wiemy co jest pod spodem. Myślę, że ten remont pochłonąłby kolejne 250 tys. zł.

To spora kwota, ale ksiądz proboszcz przekonuje, że zarówno wcześniejsze, jak i teraz planowane wydatki służą dobremu celowi.
— Ten kościół jest jedyny w swoim rodzaju. Remontując go odzyskaliśmy prawdziwą perłę — wyjaśnia ks. Miśkowicz.

Budowa kościoła, ufundowanego przez Eleonorę von Dönhoff, rozpoczęła się w 1714 r. i zakończyła w 1719 r. Co ważne, kiedyś spotykali się w nim również protestanci, kalwini i luteranie.
— Aż trudno uwierzyć, że kiedyś funkcjonowała tu aż tak ekumeniczna wspólnota. Teraz też mały kościółek w Kwitajnach łączy ludzi. Zauważyłem, że w mszach uczestniczy coraz więcej osób zarówno z Morąga, jak i z Pasłęka. Kwitajny leżą na granicy tych dwóch gmin i teraz przyciągają mieszkańców ich obu — dodaje proboszcz.
naj

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. allensteiner #1828085 | 88.156.*.* 3 paź 2015 19:36

    Dziwna historia. Niektóre parafie w ciągu kilku czy kilkunastu lat wystawiły nowiutkie kościoły, a tu dziury po pocisku przez 70 lat z pomocą ministra kultury nie szło załatać?...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. inspektor #1828079 | 217.99.*.* 3 paź 2015 19:30

    brak kasków ochronnych na głowach BHP się kłania

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Chwała .. #1828059 | 188.146.*.* 3 paź 2015 19:02

    brawo super ....podziwiam pomysł i wykonanie .... dobra pruska robota dzieki ..

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Kto ojcem suksesu ? #1828055 | 188.146.*.* 3 paź 2015 18:56

    napiszcie ....

    odpowiedz na ten komentarz