Dla Jagódki dotarł do Aten

Trzydzieści dni, 7 krajów, 3 morza, mnóstwo przepięknych widoków, trochę poznanych ludzi, kilkanaście dziurawych dętek, trochę strachu, bardzo dużo radości, litry wylanego potu, odrobinę złości, chwile słabości, dużo nowych miejsc i doświadczeń — tak Paweł Koch podsumował swoją podróż na jednym z portali społecznościowych. 


Strażak wyruszył z Elbląga 1 września. Do Aten dotarł w ubiegłym tygodniu. Wyczynu, mimo wielu przygód po drodze, udało mu się dokonać w zaplanowanym czasie. Co najważniejsze jego niezwykłą podróżą i pomocą Jagódce udało mu się zainteresować wiele osób. Jego podróż za pośrednictwem Facebooka śledziły setki osób. Kibicowali mu miedzy innymi strażacy ochotnicy z Bieszczad i prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Pan Paweł już wcześniej wspomagał Jagódkę, oddając krew cierpiącej na białaczkę dziewczynce. To było na początku choroby dziewczynki, w pierwszym roku jej życia. Teraz, czteroletnia już Jagódka ma za sobą dwa przeszczepy szpiku i walczy o powrót do zdrowia. Drugi przeszczep dał jej nadzieję na powrót do zdrowia, ale komplikacje, które wywiązały się po chemioterapii (uszkodzenie rdzenia kręgowego, pęcherz neurogenny, znaczne opóźnienie mowy) spowodowały, że potrzebuje systematycznej rehabilitacji. Paweł Koch postanowił po raz kolejny wspomóc dziewczynkę, tym razem walcząc na rowerze o jej sprawność. 
Akcja "Rozjedź z nami raka Jagody" już przyniosła 10 tys. złotych, a to nie jest jeszcze końcowa kwota.
naj