Dla sutanny porzucili wszystko. Inauguracja roku na Wyższym Seminarium Duchownym

2015-10-15 13:50:00(ost. akt: 2015-10-19 11:00:53)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Studenci Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu rozpoczęli w czwartek nowy rok akademicki. Do kształcących się w nim 35 alumnów dołączyło czterech nowych studentów.
Krzysztof Wróblak ma 21 lat, pochodzi z Pasłęka. Jest tegorocznym maturzystą. Jak mówi, w życiu zaliczył dwie wtopy. Jakie? Trudno mu o nich mówić. Nie żył dobrze, zgodnie z przykazaniami. Miał problemy rodzinne.
— Ale dzięki dwóm życzliwym osobom wyszedłem na prostą, z poślizgiem, ale jednak - udało mi się ukończyć liceum — opowiada. — Dziś na nowo cieszę się życiem: lubię jazdę na rowerze, aktywny wypoczynek na świeżym powietrzu i fotografię. Chcę służyć Bogu i ludziom.

Osobiste przeżycia skierowały kroki Krzysztofa do Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu. Jak mówi nie obawia się ciężkiej pracy, sześciu lat wśród opasłych tomów filozoficzno-teologicznych.

Decyzja o wstąpieniu do Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu dojrzewała w Filipie Biernackim przez kilka miesięcy. W tym roku chłopak skończył studia licencjackie na kierunku dietetyka kliniczna na Uniwersytecie Medycznym w Bydgoszczy. I stanął przed pytaniem: co dalej?
— Od zawsze byłem obecny w życiu Kościoła. Udzielałem się w Caritasie, działałem w scholach katolickich, grałem na organach. W sierpniu br. złożyłem i obroniłem licencjat — mówi. — Decyzja o wstąpieniu do seminarium wcale nie była łatwa. Pierwszy rok pracy będzie dla mnie na pewno czasem rozeznania. I wierzę, że jeśli jestem osobą, która jest powołana do kapłaństwa, to z łaską Pana Boga dam sobie radę i przejdę tę drogę. Nie obawiam się pokus życia codziennego: do tej pory zawsze sobie z nimi radziłem, do używek nigdy mnie nie ciągnęło.

Decyzję Filipa niełatwo było początkowo zaakceptować jego rodzicom.
— Z pewnością mieli inne wyobrażenia o mojej przyszłości — śmieje się alumn. — Na początku był to dla nich szok. Ale bardzo mnie kochają i wspierają. Rodzinie trzeba dać po prostu trochę czasu na pogodzenie się z taką decyzją.

Sześć lat studiów w Wyższym Seminarium Duchownym to nie tylko teoretyczne wykłady z teologii i filozofii, ale także praca z ludźmi - i dla ludzi.
— Mamy zajęcia praktyczne, gdzie klerycy i w ciągu roku podejmują wiele zaangażowań społecznych i duszpasterskich, np. mają praktyki wolontariackie w szpitalu i niosą pomoc hospicyjną, w postaci towarzyszenia umierającym, są także zaangażowani w ruchy i grupy duszpasterskie, które działają w parafiach — wymienia ks. dr. Grzegorz Puchalski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Elbląskiej. — Czas życia seminaryjnego nie jest zamknięty.
as


Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja #1837254 | 77.114.*.* 17 paź 2015 02:15

    buheheh same ciasne wieśki idą na księdza....a później cichacze sadzą o tak pssssssss,sssssssss psssssssss jak charamaska..........dupa to nie przeglądarka-historii nie usuniesz hehe

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. algreg #1836333 | 178.43.*.* 15 paź 2015 20:41

    na początku będzie ciężko potem już pójdzie jak po maśle chłopaki

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. ew #1836240 | 92.210.*.* 15 paź 2015 19:30

      Szkoda chlopakow!

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ktoma księdze w rodzinie #1836032 | 109.241.*.* 15 paź 2015 15:27

      to go bieda ominie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. To ilu tam staruje na #1836026 | 109.241.*.* 15 paź 2015 15:22

      jedno miejsce?

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)