Start Elbląg - Pogoń Szczecin 28:25. To był mecz! Najlepsza reklama kobiecej piłki ręcznej

Niedzielny pojedynek w Elblągu zapowiadał się niezwykle ciekawie, bo zmierzyły się tutaj drużyny, które wcześniej nie przegrały meczu. Piłkarki ręczne Startu udowodniły po raz kolejny, że stać je naprawdę na wiele i wcześniejsze dobre wyniki nie były dziełem przypadku. To drużyna, która umie wygrywać mecze z najtrudniejszymi rywalami.

Pogoń prowadziła w Elblągu tylko na początku spotkania (2:0), a później gra elbląskich szczypiornistek nabierała rozpędu. W pierwszej połowie dwukrotnie prowadziły już nawet pięcioma bramkami (13:8 w 25. min oraz w 15:10 w 28. min). Świetnie pokazała się Sylwia Lisewska, która wróciła po kontuzji i zaskakiwała bramkarki Pogoni atomowymi rzutami z drugiej linii. Skutecznością wyróżniała się także Aleksandra Dankowska, która wykorzystuje swoją szansę, zastępując kontuzjowaną Sylwię Matuszczyk. A Aleksandra Jędrzejczyk, trochę niedoceniana w zeszłym sezonie, pokazuje, że ma olbrzymie serce do walki - w końcówce spotkania zdobyła niezwykle cenne dwie bramki.

Po przerwie Pogoń starała się coraz szybciej rozgrywać akcję i powoli odrabiała straty. W 52. min po trafieniu Moniki Koprowskiej było już tylko 22:21 dla Startu. Zaledwie trzy minuty później nadal wszystko było w tym meczu możliwe, bo na tablicy wyników było tylko 24:23. Gospodynie miały jeszcze jeden niepodważalny atut. Sołomija Szywerską często ratowała drużynę swoimi udanymi interwencjami w kluczowych momentach tego spotkania.
Elblążanki świetnie rozegrały ostatnie minuty. Przede wszystkim zachowały zimną krew do końca. Ich zwycięstwo w hali Centrum Sportowo-Biznesowego obejrzała rekordowa liczba kibiców - 1,5 tysiąca.

— Stworzyliśmy fajne widowisko, przyszło bardzo dużo ludzi. Po to się to robi, żeby sprawiać radość kibicom. Tym razem nam się nie udało, przegraliśmy mecz. Ale tak grając, jak dzisiaj, mój zespół będzie groźny dla każdego. W drugiej połowie nie rzucaliśmy w 100 procentowych sytuacjach, za szybko chcieliśmy kończyć akcje i to przesądziło o tym, że nie udało się nam dogonić Startu — podsumował trener Pogoni Adrian Struzik.

— To był ciekawy mecz dla kibiców. Po to trenujemy, żeby przychodzili na mecze, utożsamiali się ze swoją drużyną — ocenił szkoleniowiec Startu Andrzej Niewrzawa. — Najważniejsze, żeby każdy kolejny ligowy mecz traktować bardzo, bardzo poważnie i wtedy można myśleć o czymś wartościowym na koniec sezonu. Pracujemy na każdym treningu, robimy swoje, kibice pomagają, więc idziemy w dobrym kierunku — dodał.

Tak relacjonowaliśmy ten mecz na żywo

Pozostałe wyniki 7. kolejki: AZS Łączpol AWFiS Gdańsk — Energa AZS Koszalin 16:24 (2:13), MKS Selgros Lublin — Zagłębie Lubin 30:22 (12:9), Vistal Gdynia — KPR Jelenia Góra 29:25 (15:11), Olimpia-Beskid Nowy Sącz — Ruch Chorzów 27:21 (14:9), Piotrcovia Piotrków Trybunalski — UKS PCM Kościerzyna 38:26 (17:9).
PO 7 KOLEJKACH
1. Start 13 193:157
2. Pogoń 11 201:165
3. MKS Lublin 11 212:171
4. Zagłębie 10 215:177
5. Vistal 9 179:160
6. Piotrcovia 8 181:185
7. Energa 8 201:176
8. Olimpia-Beskid 5 184:192
9. Łączpol 5 177:197
10. Ruch 2 144:190
11. Kościerzyna 2 155:209
12. KPR Jelenia G. 0 178:241