16 ton śniętych ryb. Ruszył proces w sprawie zatrucia jeziora Druzna
2015-10-27 18:00:00(ost. akt: 2015-10-27 18:09:17)
Rozpoczął się proces w sprawie katastrofy ekologicznej na jeziorze Druzno. Na ławie oskarżonych zasiadają trzy osoby z kierownictwa pasłęckiej mleczarni, która najprawdopodobniej przyczyniła się do zatrucia wód rezerwatu.
Do zatrucia rezerwatu przyrody jeziora Druzno i dopływającej do niego rzeki Wąskiej doszło w połowie maja ubiegłego roku. Pierwsze niepokojące sygnały o tym, że coś niedobrego dzieje się z rybami w rzece Wąskiej dotarły do Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu. Ostatecznie z obu akwenów wyłowiono tony śniętych ryb, w tym również gatunki znajdujące się pod ochroną.
— Nie pamiętam takiej sytuacji na jeziorze Druzno, a interesuje się nim od 35 lat — mówił wtedy Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu, oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie. — Nie bójmy się wielkich słów, to katastrofa.
— Nie pamiętam takiej sytuacji na jeziorze Druzno, a interesuje się nim od 35 lat — mówił wtedy Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu, oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie. — Nie bójmy się wielkich słów, to katastrofa.
Wędkarze od początku nie mieli wątpliwości, że to nie efekt przyduchy (znacznego zmniejszenia ilości tlenu w wodzie), a działalności człowieka.
Również powiatowy weterynarz bardzo szybko wykluczył, iż przyczyną katastrofy ekologicznej były choroby zakaźne. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zainteresował się mleczarnią, która do rzeki Brzezinki, łączącej się z Wąską, odprowadzała oczyszczone ścieki. Pojawiło się podejrzenie, że to ta firma może być odpowiedzialna za zanieczyszczenie wód rezerwatu. Potwierdziła to również w toku śledztwa Prokuratura Rejonowa w Elblągu i w czerwcu tego roku skierowała do sądu akt oskarżenia.
— Trzem osobom reprezentującym ścisłe kierownictwo pasłęckiej firmy postawiono zarzut spowodowania znacznych rozmiarów zniszczeń środowiska. Na to jednoznacznie wskazują opinie biegłych — mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. — Oskarżeni są oni o to, że przez ich działania lub zaniechanie działań doszło do wycieku ścieków i amoniaku do rzeki Brzezinka, a następnie rzeką Wąską do jeziora Druzno. To doprowadziło do zagłady żywych organizmów, w tym również gatunków chronionych.
Również powiatowy weterynarz bardzo szybko wykluczył, iż przyczyną katastrofy ekologicznej były choroby zakaźne. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zainteresował się mleczarnią, która do rzeki Brzezinki, łączącej się z Wąską, odprowadzała oczyszczone ścieki. Pojawiło się podejrzenie, że to ta firma może być odpowiedzialna za zanieczyszczenie wód rezerwatu. Potwierdziła to również w toku śledztwa Prokuratura Rejonowa w Elblągu i w czerwcu tego roku skierowała do sądu akt oskarżenia.
— Trzem osobom reprezentującym ścisłe kierownictwo pasłęckiej firmy postawiono zarzut spowodowania znacznych rozmiarów zniszczeń środowiska. Na to jednoznacznie wskazują opinie biegłych — mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. — Oskarżeni są oni o to, że przez ich działania lub zaniechanie działań doszło do wycieku ścieków i amoniaku do rzeki Brzezinka, a następnie rzeką Wąską do jeziora Druzno. To doprowadziło do zagłady żywych organizmów, w tym również gatunków chronionych.
Chodzi o co najmniej 16 ton śniętych ryb. Straty oszacowano na nie mniej niż 363 tysiące złotych. Oskarżonym grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Wczoraj proces ruszył. Ten jednak będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. O wyłączenie jawności, wnioskował obrońca oskarżonych, argumentując to tym, że obecność mediów może naruszać tajemnicę handlową, co narazi spółkę na straty finansowe. Do wniosku przychyliła się sędzia.
— W toku postępowania będą rozstrzygane kwestie, które miały miejsce do 2014 roku, to zaś może wpłynąć na opinię spółki w chwili obecnej — argumentowała decyzję sędzina Katarzyna Słyś.
— W toku postępowania będą rozstrzygane kwestie, które miały miejsce do 2014 roku, to zaś może wpłynąć na opinię spółki w chwili obecnej — argumentowała decyzję sędzina Katarzyna Słyś.
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Roman #1849239 | 89.78.*.* 3 lis 2015 19:57
W wyroku powinny się znaleźć fizyczne prace społecznie użyteczne na rzecz środowiska, np. oczyszczanie rowów melioracyjnych.
odpowiedz na ten komentarz
olsztyniak #1844155 | 89.228.*.* 27 paź 2015 21:22
fajna ta ruda sędzia :-)
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
:) #1844101 | 164.126.*.* 27 paź 2015 20:47
...pozory już niejednego zgubiły...kolego xmen, szczególnie w relacjach z kobietami.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
x men #1844044 | 93.105.*.* 27 paź 2015 20:02
jeśli sprawę prowadzi sędzia ze zdjęcia może być ciekawie, Anna Maria Wesołowska się przy niej chowa... ogólnie jaja w sądzie.
odpowiedz na ten komentarz