Jest pomysł na elbląska szkołę pod żaglami

2015-10-28 07:05:00(ost. akt: 2015-10-27 19:54:27)

Autor zdjęcia: archiwum Jerzego Sukowa

Szkoła Pod Żaglami to niezwykła przygoda, a jednocześnie nauka odpowiedzialności i lojalności. To przełamywanie własnych słabości i realizacja podróżniczej pasji. Czy elbląska młodzież ma szansę na tego typu edukację?
Jerzy Sukow, nauczyciel, pasjonat i instruktor żeglarstwa, twórca klubu żeglarskiego UKS Tolkmicko ideę istniejącej od wielu już lat Gdańskiej Szkoły Pod Żaglami ma plan i ambicję przenieść do Elbląga. Szkoła Pod Żaglami to unikatowe przedsięwzięcie żeglarskie Miasta Gdańska oraz armatora jachtu szkolnego „Generał Zaruski” (rocznik 1939), na którym od 1946 roku odbywają się takie rejsy. Przez trzy tygodnie na morzu młodzież uczy się nie tylko żeglowania.
— Morze jest bardzo surowym wychowawcą, podczas rejsu uczymy się samodzielności i jednocześnie pracy w grupie, przełamujemy własne słabości i lęki. Uczymy się cierpliwości, systematycznej pracy i oczywiście jest to wielka podróżnicza przygoda — mówi Jerzy Sukow.
Prowadzone są też normalne programowe lekcje.
— Dzień na Zaruskim zaczyna się o 6 rano, potem: toaleta, śniadanie, a o godz. 8 wszyscy mają być przygotowani na podniesienie bandery. Następnie jest poranny apel, na którym szczegółowo omawiany jest plan dnia, a potem bierzemy się za pucowanie statku. Od godziny 9 do godziny 13 trwają lekcje — wyjaśnia Sukow.

Jego zdaniem w Elblągu młodzieży chętnej do udziału w takich rejsach nie zabraknie.
— Chciałbym zaktywizować morsko Elbląg. Niby jesteśmy miastem morskim, czwartym portem przeładunkowym w Polsce. Istnieją cztery kluby żeglarskie, ale oferta dla dzieci i młodzieży jeśli chodzi o żeglarstwo jest niewielka. Moją ambicją jest więc stworzenie projektu Elbląskiej Szkoły Pod Żaglami, w którym mogłaby uczestniczyć młodzież z naszych szkół. Rejs nie musiałby trwać trzy tygodnie, ale może czternaście dni? Dziesięć to absolutne minimum, by się poznać i by zadziałała magia Szkoły Pod Żaglami — wyjaśnia Jerzy Sukow.

22 października w Filii Biblioteki Elbląskiej nr 6 przy ulicy Słonecznej odbyło się spotkanie z Jerzym Sukowem, poznaliśmy historię Gdańskiej Szkoły Pod Żaglami i żaglowca Generał Zaruski oraz planów założenia Elbląskiej Szkoły Pod Żaglami.
— Na to spotkanie zaprosiłem urzędników z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta i dyrekcje szkół, ale bez efektu. Mam w planach bezpośrednie spotkania z nimi. Może urząd mógłby dołożyć się finansowo do projektu? To nie są duże pieniądze. Doba na statku kosztuje 130 zł, razy dziesięć dni, razy dwudziestu uczestników — mówi Sukow.
Jak mówi sam rejs, to już będzie wisienka na torcie.
— Najpierw trzeba popracować na regulaminem, rekrutacją. Rejs poprzedzają półroczne przygotowania, szkolenia — mówi Sukow.
Do tematu wrócimy.
Anna Dawid


Źródło: Dziennik Elbląski