Elbląski rękopis roku to "Rzeka przemienienia"
2015-10-29 18:02:00(ost. akt: 2015-10-29 18:05:06)
Artur Wodarski urodził się w Elblągu, ale los rzucił go w okolice Międzyrzecza Zielonej Góry. Tam żyje i tworzy. Podczas XV Gali Fundacji Elbląg jego powieść „Rzeka przemienienia” została uznana za Elbląski Rękopis Roku 2014.
— Jak zaczęła się Pana przygoda z pisaniem?
— Pierwszy wiersz napisałem mając 10 lat i byłem z niego bardzo dumny, ale poważniej zająłem się poezją w szkole średniej. Jeden z tekstów został nawet wydrukowany w gazecie regionalnej, co w jakiś sposób było przyczynkiem do dalszego pisania. Niestety próby „rozsławienia” mojej twórczości zupełnie się nie powiodły. Być może zbyt wygórowane ambicje, połączone z brakiem sukcesów na konkursach literackich, sprawiły, że po kilku latach nastąpił rozbrat z pisaniem. Niedawno odnalazłem kilka starych tekstów. Opublikowałem je na jednym z portali pisarskich, informując, że to moje wczesne dokonania, i ku mojemu zdumieniu zostały uznane za ciekawe i dojrzałe.
— Pierwszy wiersz napisałem mając 10 lat i byłem z niego bardzo dumny, ale poważniej zająłem się poezją w szkole średniej. Jeden z tekstów został nawet wydrukowany w gazecie regionalnej, co w jakiś sposób było przyczynkiem do dalszego pisania. Niestety próby „rozsławienia” mojej twórczości zupełnie się nie powiodły. Być może zbyt wygórowane ambicje, połączone z brakiem sukcesów na konkursach literackich, sprawiły, że po kilku latach nastąpił rozbrat z pisaniem. Niedawno odnalazłem kilka starych tekstów. Opublikowałem je na jednym z portali pisarskich, informując, że to moje wczesne dokonania, i ku mojemu zdumieniu zostały uznane za ciekawe i dojrzałe.
— Najpierw były tomiki poetyckie "Chrząszczenie" i "Moje wiersze zeszły na psy". "Rzeka przemienienia" to pozycja prozatorska. Skąd taka zmiana?
— Na jednym z portali znalazłem informację o konkursie na krótkie opowiadanie, a że krótki metraż w prozie zawsze mnie pociągał, napisałem dwa opowiadania i jedno z nich zwyciężyło. Nagroda, czy też uznanie zawsze dają takiego pozytywnego kopa, więc zadziałały również na mnie. Moja poezja jest czasami określana jako prozatorska, z tego wniosek, że tak daleko od poezji nie uciekam.
— Na jednym z portali znalazłem informację o konkursie na krótkie opowiadanie, a że krótki metraż w prozie zawsze mnie pociągał, napisałem dwa opowiadania i jedno z nich zwyciężyło. Nagroda, czy też uznanie zawsze dają takiego pozytywnego kopa, więc zadziałały również na mnie. Moja poezja jest czasami określana jako prozatorska, z tego wniosek, że tak daleko od poezji nie uciekam.
— Kapituła Fundacji Elbląg przyznała Panu nagrodę za „interesującą, dojrzałą prozę obyczajową z wątkiem rozrachunkowym, w niebanalny sposób opowiadającą historię, która mogła się wydarzyć". O czym traktuje "Rzeka przemienienia"?
— To powieść współczesna, osadzona w realiach stanu wojennego. Opowiadam w niej o dramacie dwóch młodych bohaterów, stojących po różnych stronach barykady. Moją intencją było pokazanie zwykłych ludzi, uwikłanych w historię, żyjących w niezwykłych czasach. To również rzecz o wyborach, które potrafią zaważyć na całym dalszym życiu i pogmatwać je tak mocno, że gdy podejmiesz ostateczną decyzję nic już nigdy nie będzie takie same.
— To powieść współczesna, osadzona w realiach stanu wojennego. Opowiadam w niej o dramacie dwóch młodych bohaterów, stojących po różnych stronach barykady. Moją intencją było pokazanie zwykłych ludzi, uwikłanych w historię, żyjących w niezwykłych czasach. To również rzecz o wyborach, które potrafią zaważyć na całym dalszym życiu i pogmatwać je tak mocno, że gdy podejmiesz ostateczną decyzję nic już nigdy nie będzie takie same.
— Ile w pana pisarstwie jest z Artura Wodarskiego? Czy dziś zmienił się Pana styl pisania i w swoich tekstach dotyka Pan już innych rzeczy niż naście lat temu?
— Staram się, żeby jak najwięcej, po to by moje pisanie było o czymś, co znam, dotknąłem, posmakowałem. Nie wszystko o czym piszę przeżyłem, ale są w moim pisaniu historie, które usłyszałem, o których przeczytałem, i które zrobiły na mnie takie wrażenie, że spróbowałem je opisać na swój sposób. Sam lubię poezję, która opowiada historie, jest o czymś i nie powstała dla zachwycania się nad własną umiejętnością układania słów w poetyckie wersy. Oczywiście porusza mnie już inna tematyka, niż w młodości, ale mam nadzieję, że pozostał we mnie jeszcze ten młodzieńczy żar.
— Staram się, żeby jak najwięcej, po to by moje pisanie było o czymś, co znam, dotknąłem, posmakowałem. Nie wszystko o czym piszę przeżyłem, ale są w moim pisaniu historie, które usłyszałem, o których przeczytałem, i które zrobiły na mnie takie wrażenie, że spróbowałem je opisać na swój sposób. Sam lubię poezję, która opowiada historie, jest o czymś i nie powstała dla zachwycania się nad własną umiejętnością układania słów w poetyckie wersy. Oczywiście porusza mnie już inna tematyka, niż w młodości, ale mam nadzieję, że pozostał we mnie jeszcze ten młodzieńczy żar.
— Pochodzi Pan z Elbląga, tu kończył Pan szkołę. Ale życie rzuciło Pana w lubuskie i okolice Międzyrzecza Zielonej Góry. Jak Pan wspomina rodzinne miasto?
— Przyjeżdżam do Elbląga tak często, jak tylko obowiązki służbowe pozwalają. Ciągle mieszka tu mama i siostra z rodziną, są również groby moich najbliższych. Ukończyłem I LO im. J. Słowackiego, więc mam sporo wspomnień i z dzieciństwa (mieszkałem na ulicy Odzieżowej) oraz z młodości. Tu rodziły się przyjaźni i pierwsze miłości, więc trudno nie czuć sentymentu do miasta, w którym się wychowałem i ukształtowałem. No i co by nie powiedzieć, to ja zawsze będę stąd.
Rozmawiała Aleksandra Szymańska
— Przyjeżdżam do Elbląga tak często, jak tylko obowiązki służbowe pozwalają. Ciągle mieszka tu mama i siostra z rodziną, są również groby moich najbliższych. Ukończyłem I LO im. J. Słowackiego, więc mam sporo wspomnień i z dzieciństwa (mieszkałem na ulicy Odzieżowej) oraz z młodości. Tu rodziły się przyjaźni i pierwsze miłości, więc trudno nie czuć sentymentu do miasta, w którym się wychowałem i ukształtowałem. No i co by nie powiedzieć, to ja zawsze będę stąd.
Rozmawiała Aleksandra Szymańska
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez