Elbląska książka roku. 'BoSa' Bogumiły Salmonowicz

2015-11-01 17:55:00(ost. akt: 2015-11-01 17:56:31)
Bogumile Salmonowicz nagrodę wręczono podczas XV Gali Fundacji Elbląg

Bogumile Salmonowicz nagrodę wręczono podczas XV Gali Fundacji Elbląg

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Mimo wielu pomysłów, początki do łatwych nie należały, ale przełom nastąpił, gdy zaczęła uczęszczać na spotkania Alternatywnego Elbląskiego Klubu Literackiego. Efektem jest tom poetycki "BoSA" wyróżniony przez Fundację Elbląg tytułem Elbląskiej Książki Roku 2014.
- W jednym z wywiadów powiedziała pani: "Pisałam całe życie, ale tylko do poduchy. Prawie nigdy tego co napisałam nie pokazywałam nikomu". Kiedy nastąpiło więc to swoiste "przełamanie"?
— Nie uświadamiam sobie żadnego konkretnego faktu ani też wydarzenia, o którym mogłabym pomyśleć jako o przełomie, dzięki któremu ujawniłam moje linijki pisane wcześniej do szuflady. To był raczej długotrwały proces. Dawniej co jakiś czas pokazywałam moje zapiski bliskim. Kiedyś zdarzyło mi się – biliony słów temu – anonimowo poprosić Ważnego Elbląskiego Krytyka Literackiego o opinię. Była druzgocąca. To mnie mocno zatrzymało. A jednak podczas kolejnych życiowych kryzysów wracałam do pisania wierszy. Prawdę mówiąc większość tamtych tekstów wylądowała w koszu. Nic dziwnego pisywałam okazjonalnie, impulsywnie, jedynie intuicyjnie. Teraz rozumiem, że miewałam świetne pomysły, wystarczającą wrażliwość i ogromne braki w wiedzy i warsztacie. Całkiem nowa era w moim literackim dojrzewaniu nastąpiła po tym, kiedy skorzystałam z zaproszenia śp. Irka Pietronia (ówczesnego dyrektora Empik) do udziału w spotkaniach Alternatywnego Elbląskiego Klubu Literackiego. Od tamtego momentu zaczęłam świadomie, intencjonalnie pracować nad warsztatem literackim pod opieką i dzięki osobom, które tam poznałam. Tak urodziła się „BoSa”.

— W 2014 roku wydano Pani tom poetycki "BoSa". Na okładce bosa stopa, wycelowana spodnią częścią prosto w czytelnika w plątaninie serpentyn. Czy ma to jakieś symboliczne znaczenie?
— Interpretację okładki w pełni pozostawiam czytelnikom. Zaprojektował ją grafik, Sylwester Mazurek, nie ja. I zrobił to w moim przekonaniu doskonale, chociaż w trakcie pracy nad tomikiem dysponował jedynie tytułem planowanej książki i zaledwie kilkoma przykładowymi wierszami, które przesłałam pocztą elektroniczną. Osobiście poznaliśmy się dopiero na jednym z wieczorów autorskich, promujących już wydaną wówczas „BoSą”. Dla mnie najważniejsze jest to, że okładka, jej kolorystyka i forma w pełni oddają moje wielowarstwowe rozumienie pojęcia „bosości”.

— Jaką poezję znajdziemy w tym tomiku?
— Na pytanie o to jaką poezję czytelnik znajdzie w tomiku odpowiem najprościej: moją. Przypuszczam, że odbiorcy będą czytali te wiersze po prostu sobą, kierując się niepowtarzalnymi dla każdego potrzebami, oczekiwaniami, wrażliwością, gustem. Pozostaje mieć nadzieję, że część z nich podzieli opinię sformułowaną przez jurorów z Programu Literackiego Fundacji Elbląg o tym, że „BoSa” to bezpretensjonalna, pełna ciepła, poetycka opowieść o codzienności.

— Ile w pani poezji jest z Bogumiły Salmonowicz?
— Wydaje mi się, że w każdym wierszu mieszka jego autor. Nawet w tym, który opowiada o zewnętrznych aspektach jakiejś rzeczywistości. Myślę, że każdym napisanym wersem świadczymy o osobistych doświadczeniach, estetyce, wrażliwości, sposobie myślenia, pojmowania siebie lub innych; o indywidualnym postrzeganiu rzeczy, zjawisk czy wydarzeń. W tych wierszach jestem i ja, choć tylko sporadycznie w roli podmiotu lirycznego.

— Co oznacza dla pani nagroda przyznana przez Fundację Elbląg?
— Nagroda Fundacji Elbląg jest dla mnie wielką niespodzianką, radością, dumą oraz fantastycznym wzmacniaczem twórczej energii. Bardzo dziękuję.
as

Źródło: Dziennik Elbląski