Z zazdrości zadźgał byłą konkubinę nożem. Za kratami spędzi 12 lat
2015-11-13 11:59:24(ost. akt: 2015-11-13 12:07:59)
Przed Sądem Okręgowym w Elblągu w piątek (13.11) ruszył proces Andrzeja K., oskarżonego o zabójstwo byłej konkubiny, której zadał kilkanaście ciosów nożem. Kobieta zmarła z wykrwawienia. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze i usłyszał wyrok. Za kratami spędzi 12 lat.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w lipcu ubiegłego roku w jednym z bloków przy ul. Szkolnej w Braniewie. 44-letni Andrzej w klatce zaczaił się na swoją byłą konkubinę i zaatakował ją nożem. Kobieta odeszła od niego po wielu latach domowego terroru. Na nowo chciała ułożyć sobie życie. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić.
Ewa P. otrzymała od byłego konkubenta kilkanaście ciosów. Za narzędzie zbrodni posłużył mu nóż kuchenny. Konającą kobietę na klatce znalazł sąsiad. W niespełna cztery godziny później, we Fromborku, policja zatrzymała partnera Ewy P. Miał we krwi nieco ponad 0,4 promila alkoholu. Przyznał się do zabójstwa kobiety i trafił do aresztu śledczego.
Prokuratura, która postawiła Andrzejowi K. zarzut zabójstwa nie miał wątpliwości, że mężczyzna działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia zdrowia i życia 30-latki.: K najpierw z dużą siłą dwa razy uderzył poszkodowaną nożem w klatkę piersiową po lewej stronie. Zadawał także ciosy w ramię, kark, plecy i w twarz kobiety. Na ciele Ewy P. naliczono w sumie kilkadziesiąt ran ciętych i kłutych.
W piątek (13.11) ruszył proces w tej sprawie. Już podczas pierwszej rozprawy na sali pojawili się świadkowie. Z uwagi na okoliczności proces toczył się za drzwiami zamkniętymi.
— Przemawia za tym ważny interes prywatny. Oskarżonego i poszkodowaną łączyły zawiłe, intymne i rodzinne relacje. Samo zdarzenie jest również bardzo drastyczne — uzasadniał swoją prośbę obrońca oskarżonego, mec. Andrzej Kilijanek.
— Przemawia za tym ważny interes prywatny. Oskarżonego i poszkodowaną łączyły zawiłe, intymne i rodzinne relacje. Samo zdarzenie jest również bardzo drastyczne — uzasadniał swoją prośbę obrońca oskarżonego, mec. Andrzej Kilijanek.
Oskarżony Andrzej K., z zawodu murarz-tynkarz, przed osadzeniem w areszcie utrzymywał się z prac dorywczych. Wcześniej leczył się odwykowo i neurologicznie, nie był karany.
Proces był krótki i zakończył się jeszcze tego samego dnia. Andrzej K. przyznał się do winy i zdecydował dobrowolnie poddać karze. W więzieniu ma spędzić 12 lat.
as
as
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
były sasiad kilera #1857397 | 83.8.*.* 14 lis 2015 00:12
w tej klatce na mickiewicza ,sporo sie narwanców wychowało, ale andzelo przebił wszystkich ...
odpowiedz na ten komentarz
dorota #1857057 | 62.163.*.* 13 lis 2015 15:25
Bzdury kompletne relacja nie wieloletnia ale pare miesiecy w szpitalu co nie powinno sie tak skonczyc oboje potrzeba wali pomocy gdzie byli lekarze
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Baska #1857038 | 92.111.*.* 13 lis 2015 14:54
A nikt nie wspomni o tym jak Pani E rzucala nozami w Pana A ?? rozumiem ze on jest winny chory i musi zaplacic za to co zrobil, ale Pani E takze nie nalezala do najzdrowszych na umysle. psychicznie...
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
dorota #1857037 | 62.163.*.* 13 lis 2015 14:52
Po dawajcie fakty obije byli chorzy i agresywni
odpowiedz na ten komentarz
loki #1857011 | 81.15.*.* 13 lis 2015 13:49
ten sedzia musial miec z nim jakies uklady mowi o tym sam wyrok
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz