Wampiriada w gastronomiku. Uczniowska krew ratuje życie
2015-11-17 14:09:25(ost. akt: 2015-11-17 14:17:10)
Ponad 22 litry krwi zbierają uczniowie gastronomika podczas każdej z edycji Wampiriady, która cyklicznie odbywa się w murach ich szkoły. We wtorek (17.11) odbyła się trzecia jej edycja.
Marcin Święconek, uczeń czwartej klasy chętnie oddaje krew, także w stacji przy ul. Bema.
— Decyzja o oddaniu krwi to satysfakcja wypływająca ze wiadomości, że być może ona uratuje życie innemu człowiekowi. To również sposób na zwiększenie poczucia własnego bezpieczeństwa. Już po pierwszej wizycie można poznać swoją grupę krwi, a ja, jako krwiodawca mam zapewnioną bieżącą kontrolę stanu swojego zdrowia — mówi.
— Decyzja o oddaniu krwi to satysfakcja wypływająca ze wiadomości, że być może ona uratuje życie innemu człowiekowi. To również sposób na zwiększenie poczucia własnego bezpieczeństwa. Już po pierwszej wizycie można poznać swoją grupę krwi, a ja, jako krwiodawca mam zapewnioną bieżącą kontrolę stanu swojego zdrowia — mówi.
Ale dzisiaj byli też i tacy, którzy krew oddali po raz pierwszy.
— Bałam się. Przede wszystkim bólu i efektów ubocznych: osłabienia, czy zawrotów głowy — przyznaje Kinga Antonowicz, uczennica klasy trzeciej. — Ale nic takiego się nie stało: to tylko mało przyjemne uczucie ukłucia, a bólu praktycznie nie czuć wcale. Pobranie 450 ml krwi trwa może trzy minuty. Dla nas to chwila, drobnostka, a dla innych być może szansa na nowe życie.
— Bałam się. Przede wszystkim bólu i efektów ubocznych: osłabienia, czy zawrotów głowy — przyznaje Kinga Antonowicz, uczennica klasy trzeciej. — Ale nic takiego się nie stało: to tylko mało przyjemne uczucie ukłucia, a bólu praktycznie nie czuć wcale. Pobranie 450 ml krwi trwa może trzy minuty. Dla nas to chwila, drobnostka, a dla innych być może szansa na nowe życie.
W akcję oprócz uczniów angażują się również nauczyciele.
— Już dawno chciałam zostać dawcą, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Dlatego pomysł z Wampiriadą w naszej szkole uznałam za strzał w dziesiątkę. Powiedziałam więc moim wychowankom, że jeśli połowa pełnoletnich uczniów zbierze się do oddania krwi, to ja pójdę razem z nimi. I tak jesteśmy tu już po raz trzeci — mówi Karolina Wojtusiak, która uczy przedmiotów zawodowych.
as
— Już dawno chciałam zostać dawcą, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Dlatego pomysł z Wampiriadą w naszej szkole uznałam za strzał w dziesiątkę. Powiedziałam więc moim wychowankom, że jeśli połowa pełnoletnich uczniów zbierze się do oddania krwi, to ja pójdę razem z nimi. I tak jesteśmy tu już po raz trzeci — mówi Karolina Wojtusiak, która uczy przedmiotów zawodowych.
as
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez