Jest coraz mniej uczniów i brakuje pieniędzy. Elbląską oświatę czeka trzęsienie ziemi

2015-11-17 22:07:46(ost. akt: 2015-11-18 07:27:29)
Na frekwencję nie można było narzekać podczas wczorajszej debaty oświatowej - uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób

Na frekwencję nie można było narzekać podczas wczorajszej debaty oświatowej - uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Finansowanie elbląskiej oświaty to jak wrzucanie pieniędzy do worka bez dna — przekonuje Małgorzata Sowicka, dyrektor departamentu edukacji elbląskiego ratusza. Sposobem na zaoszczędzenie ma być łączenie i wygaszanie części szkół. Zdecydowane nie takim planom mówią nauczyciele i rodzice.
Czytaj e-wydanie Na frekwencję nie można było narzekać podczas dzisiejszej debaty oświatowej - uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób. Czy osiągnięto porozumienie w kwestii przyszłości elbląskiej edukacji? To już inna kwestia. Jedno jest pewne elbląskie szkoły i placówki oświatowe czeka prawdziwe trzęsienie ziemi, jeśli prezydentowi uda się zrealizować plany. Tych jest kilka. 

Utworzenie zespołu szkół sportowo-ogólnokształcących poprzez połączenie Gimnazjum nr 5 z III Liceum Ogólnokształcącym. Stopniowe wygaszanie, czyli tak naprawdę likwidacja rozciągnięta w czasie, Szkoły Podstawowej nr 23. Umieszczenie w budynku tej podstawówki Przedszkola nr 13 oraz połączonych w jedną, dwóch elbląskich poradni psychologiczno-pedagogicznych. Wygaszanie V liceum, które kilka lat temu przeniesiono do "ekonomika" przy ul. Bema z miasteczka na Saperów. Połączenia Przedszkola nr 5 z SP nr 8, z siedzibą w budynku podstawówki. Oraz zmiana Młodzieżowego Domu Kultury w Elblągu w Miejski Ośrodek Kultury. Tak w skrócie można opisać przedstawione dzisiaj propozycje.

Druga kwestia to finanse. Miasta nie stać na utrzymywanie szkół, które z roku na rok są coraz bardziej puste, ani na płacenie nauczycielom, których z kolei z roku na rok jest coraz więcej.


— W ciągu ostatnich lat liczba uczniów spadła o ponad 4 tysiące - w 2007 roku było ich 22 116, a teraz jest 17 813 — przytaczał statystyki Bogusław Milusz, wiceprezydent Elbląga. — Co więcej w kolejnych latach jeszcze będzie ich ubywało. W 2017 roku będzie ich mniej już o 601. 

— Finansowanie oświaty to jak wrzucanie pieniędzy w worek bez dna. Trzeba zracjonalizować te wydatki — Małgorzata Sowicka, p.o. dyrektora Departamentu Edukacji Sportu i Turystyki w Urzędzie Miejskim w Elblągu.

Jak dokładnie? Ilu nauczycieli zostanie zwolnionych? Tego podczas debaty nie sposób było się dowiedzieć. Propozycje jednak spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem dyrektorów, nauczycieli i rodziców, którzy nie kryli swoich emocji.

— Mój syn jest dzieckiem autystycznym. Trzy lata ciężkiej pracy nauczycieli trzeba było, żeby w szkole poczuł się w miarę bezpiecznie. To nie jest worek ziemniaków, że można go przenieść z miejsca na miejsce. Taka zmiana stawia na głowie jego całe życie. Dlaczego władze miasta nie chcą dać szansy mojemu synowi i innym dzieciom ze Szkoły Podstawowej 23 — denerwuje się pani Małgorzata Jagodzińska, mama czwartoklasisty. 

naj

Więcej przeczytasz w środowym wydaniu Dziennika Elbląskiego



Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. lu #1860228 | 87.204.*.* 18 lis 2015 12:31

    Jeżeli liczba uczniów zmniejszyła się, to trzeba też zredukować liczbę nauczycieli. To chore, żeby klasy miały po 5 osób. To podatnicy utrzymują nauczycieli.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Do Małgorzata Sowicka #1860119 | 18 lis 2015 10:01

    Już Stalin , Lenin i Hitler mówili , że :"ciemnym ludem łatwiej sterować ". czas by Wróbel wykopał z UM panią Sawicką za takie myślenie

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz