Harcerskie wartości trwają w szybko zmieniającym się świecie

2015-11-23 07:10:00(ost. akt: 2015-11-22 21:19:13)
Magdalena Kasprowicz i Mateusz Szmurło przekonują, że chociaż świat się bardzo zmienia to cele harcerstwa pozostają bez zmian

Magdalena Kasprowicz i Mateusz Szmurło przekonują, że chociaż świat się bardzo zmienia to cele harcerstwa pozostają bez zmian

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Magdalena Kasprowicz została wybrana na nowego szefa harcerzy w Elblągu. Jak przekonuje, harcerstwo to nie tylko umiejętność czytania map, niesienia pomocy, ale przede wszystkim wychowywanie młodych ludzi zgodnie z tradycyjnymi wartościami.
Dzisiaj harcerstwo nie różni się zbytnio od tego sprzed kilkudziesięciu lat.
— Ale oczywiście idziemy z duchem czasu, nie zapominając, że istnieją np. nowe technologie. Nie będziemy więc udawać, że nie ma GPS-ów, a do odczytywania terenu, czy orienteeringu, służą tylko mapy — śmieje się Magdalena Kasprowicz, nowa komendant Hufca Elbląg ZHP. — Nadal jednak naszą naczelną zasadą jest nie tylko wychowywanie dzieci i młodzieży, ale też aktywne włączanie się w życie naszych lokalnych społeczności.

Przygoda z harcerstwem, która potem zamieniła się w życiową pasję Magdaleny Kasprowicz, narodziła się gdy była w czwartej klasie podstawówki. I trwa nieprzerwanie od 15 lat.
— Zaczęłam jako mała dziewczynka, w wieku 17 lat założyłam swoją drużynę. Później prowadziłam swój szczep. Teraz przyszedł czas na to, żeby zająć się hufcem — mówi Magdalena.

W chwili obecnej Hufiec Elbląg zrzesza około 400 osób.
— Harcerstwo to nie tylko nauka pierwszej pomocy, historii naszego kraju, czytania map. Naszą misją jest przygotowywać młodego człowieka do tego, by był dobrym obywatelem — opowiada Mateusz Szmurło, drużynowy szczepu Bukowina. — Chcemy przez to przekazać różne wartości: nasze rozmowy koncentrują się także wokół zagadnień wiary czy pułapki uzależnień. Staram się kłaść nacisk na to, by moja drużyna odbywała za darmo służbę u osób starszych, czy bezdomnych. Chcemy, żeby z harcerstwa wychodzili ludzie gotowi pomóc, bronić ojczyzny, a nie tacy, którzy pojadą na zmywak do Anglii.

Nowe władze hufca maja także pomysł na to, jak rozwijać harcerstwo w Elblągu w najbliższych latach. Elbląscy harcerze chcą być także widoczni w samym mieście. Hufiec organizuje m.in. letnią i zimową akcję dla dzieci, festyn „W krainie Króla Piegusa”, przekazanie Betlejemskiego Światła Pokoju, sprzątanie świata oraz wiele innych przedsięwzięć.
— Pragniemy się angażować w miejskie imprezy, ale też nie chcemy być postrzegani jako tania siła robocza — dodaje Magdalena. — Nie chcemy być zawsze, wszędzie i do wszystkiego, bo nie jesteśmy w stanie we wszystkim pomóc. Chcemy wiedzieć, co naprawdę się w mieście dzieje i gdzie jesteśmy potrzebni, by nie wpaść w pułapkę tych samych imprez, przy których jesteśmy widoczni.

Nowym zadaniem na kolejna kadencję władz będzie także poprawa współpracy z harcerzami z regionu i sąsiednich województw.
— W Elblągu mamy taki problem, że nasi instruktorzy, w większości kończący tu szkołę średnią, wyjeżdżają na studia do innych miast. Dlatego chcemy poprawić współpracę z hufcem z Gdańska, by wyjeżdżających pokierować do tamtejszych kręgów instruktorskich, akademickich. Chcemy ich zatrzymać w harcerstwie – nie na siłę, ale pomóc im realizować się w tej misji dalej — wyjaśnia Magdalena Kasprowicz.
as

Źródło: Dziennik Elbląski