Grają dobrze jak nigdy, ale za wcześnie na mówienie o medalach
2015-12-01 08:10:00(ost. akt: 2015-11-30 21:17:13)
Piłkarki ręczne Startu Elbląg dawno nie grały tak dobrze, jak w tym sezonie. Dziewięć zwycięstw, jeden remis i tylko jedna porażka to bilans ich występów w pierwszej rundzie. W tabeli zasłużenie są na pierwszym miejscu.
Ostatni raz Start Elbląg radził sobie tak dobrze w superlidze w sezonie 2004/05. Wówczas prowadzony przez trenera Zdzisława Czoskę zespół z Elbląga także zakończył pierwszą rundę na fotelu lidera. Kibiców, podobnie jak teraz, cieszyły nie tylko wyniki, a także sama gra zespołu. Finisz rozgrywek nie był już tak szczęśliwy, bo Start zajął siódme miejsce. Po Czosce drużynę na miarę oczekiwań elbląskich kibiców próbowało zbudować kilku szkoleniowców i niektórzy z nich z naprawdę bogatym doświadczeniem: Andrzej Drużkowski, Grzegorz Gościński, Jerzy Ciepliński, Antoni Parecki. Żaden z nich jednak nie miał tak świetnego początku, jak Andrzej Niewrzawa. Ten nie miał zbyt wiele czasu na zbudowanie zespołu, raptem niecałe dwa wakacyjne miesiące. Nie zmarnował chyba żadnego dnia.
— Jeszcze nigdy w swojej przygodzie z piłką ręczną, w żadnym klubie, nie miałam tak udanej rundy — mówi rozgrywająca Startu Joanna Waga, która zdobyła dotychczas najwięcej, 59 bramek dla elbląskiej drużyny. — Zespół w wakacje całkowicie się zmienił, zostało tylko kilka zawodniczek, przyszedł nowy trener i chyba każdy podchodził z rezerwą do nowego sezonu. Przecież wiadomo, że trzeba się zgrać, że jest dużo młodych zawodniczek, które dopiero zdobywają doświadczenie w superlidze. Trener nas poukładał, mamy fajną drużynę, lubimy się, wspieramy nawzajem i to wszystko współgra tak, że wygrywamy mecze. Mam nadzieję, że tak już pozostanie — dodaje.
Runda rewanżowa rozpocznie się na początku nowego roku. Miesięczna przerwa w rozgrywkach superligi kobiet jest spowodowana rozpoczynającymi się 5 grudnia mistrzostwami świata piłkarek ręcznych w Danii z udziałem reprezentacji Polski.
Czy Start utrzyma wysoką formę w drugiej rundzie? Andrzej Niewrzawa apeluje, żeby za daleko nie wybiegać myślami w przyszłość. Chce, by zespół po prostu grał jak najlepiej.
— Przez całą pierwszą rundę utrzymaliśmy równą dyspozycję, dużo meczów wygraliśmy zdecydowanie, porażka w Lubinie może była i potrzebna dla ochłody, żeby nie było sodówki — podsumowuje trener Startu.
Czy Start utrzyma wysoką formę w drugiej rundzie? Andrzej Niewrzawa apeluje, żeby za daleko nie wybiegać myślami w przyszłość. Chce, by zespół po prostu grał jak najlepiej.
— Przez całą pierwszą rundę utrzymaliśmy równą dyspozycję, dużo meczów wygraliśmy zdecydowanie, porażka w Lubinie może była i potrzebna dla ochłody, żeby nie było sodówki — podsumowuje trener Startu.
Wiadomo, że apetyty rosną w miarę jedzenia.
— Myślę, że każdy marzy o medalu, teraz na pewno bardziej niż przed sezonem — mówi Waga. — Jednak gram w piłkę ręczną parę lat i wiem, że to jest sport nieobliczany. Rozgrywki są bardzo długie, są dwie rundy, później play-off, które rządzą się swoimi prawami i podczas nich wiele może się zdarzyć. To jest końcówka sezonu, gdzie występuje zmęczenie, zdarzają się kontuzje i gra może nie wyglądać tak dobrze, jak na początku. Dlatego staramy się do tego podchodzić spokojnie. Od początku nie „napalamy się”, nie liczymy punktów, nie patrzymy, na którym jesteśmy miejscu... Po prostu przed każdym kolejnym meczem staramy się jak najlepiej przygotować pod kolejnego przeciwnika, na tym się skupić, zrealizować założenia, które trener stawia przed meczem. Na razie wszystko się udaje i idzie po naszej myśli — kończy.
AKT
— Myślę, że każdy marzy o medalu, teraz na pewno bardziej niż przed sezonem — mówi Waga. — Jednak gram w piłkę ręczną parę lat i wiem, że to jest sport nieobliczany. Rozgrywki są bardzo długie, są dwie rundy, później play-off, które rządzą się swoimi prawami i podczas nich wiele może się zdarzyć. To jest końcówka sezonu, gdzie występuje zmęczenie, zdarzają się kontuzje i gra może nie wyglądać tak dobrze, jak na początku. Dlatego staramy się do tego podchodzić spokojnie. Od początku nie „napalamy się”, nie liczymy punktów, nie patrzymy, na którym jesteśmy miejscu... Po prostu przed każdym kolejnym meczem staramy się jak najlepiej przygotować pod kolejnego przeciwnika, na tym się skupić, zrealizować założenia, które trener stawia przed meczem. Na razie wszystko się udaje i idzie po naszej myśli — kończy.
AKT
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez