Bez niespodzianki w Elblągu. Meble Wójcik – MKS Poznań 30:26

Goście, którzy w tym sezonie jeszcze nie wygrali na wyjeździe, przyjechali do Elbląga sprawić niespodziankę, ale ta sztuka im się nie powiodła i po raz piąty musieli przeżyć gorycz porażki. Od pierwszych minut na boisku było dużo walki, ale poziom meczu należał do przeciętnych. W początkowej fazie spotkania gra była szarpana, z dużą ilością błędów z obu stron. Początek spotkania należał do Meblarzy, którzy w 12 min. wygrywali już 5:1 i wydawało się że odjadą drużynie z Poznania. Tak się jednak nie stało. Trzy min później po trzech golach z rzędu goście przegrywali tylko różnicą jednego gola 4:5. Od tego momentu zaczęła się bardzo nerwowa gra gospodarzy. Byli mało skuteczni w ataku, a na dodatek w porę nie wracali do defensywy. Wykorzystali to przyjezdni, którzy w 23 min wygrywali 11:10. Jednak Meblarze zwarli szyki i po kolejnych golach Adama Nowakowskiego, Jakuba Olszewskiego oraz Pawła Adamczaka wygrywali do przerwy 14:12.

Po zmianie stron w 37 min, goście doprowadzili do siódmego remisu, tym razem 16:16. Ta trwająca wymiana ciosów gol za gol, trwała do 56 minuty, w której podopieczni trenera Dariusza Molskiego wygrywali tylko różnicą jednego gola 25:24. Na dwie minuty przed zakończeniem znów do głosu doszli Meblarze. Celnie zaczęli trafiać Piotr Adamczak, Nowakowski, a także Oskar Serpina, a przy tym bardzo dobrze bronił Marcin Głębocki. Na tablicy wyników pojawił się rezultat 28:24 i w tym momencie było już wiadomo, że zwycięstwo nie wymknie się Meblarzom. W ostatnich 120 sekundach każda z drużyn zdobyła po dwa gole i mecz zakończył się ostatecznie rezultatem 30:26.

— To było bardzo trudne i wyrównane spotkanie. Dla nas był to rywal, który swoją grą nam nie pasuje, dlatego też cieszę się, że dwa punkty pozostały w Elblągu — ocenia trener Mebli Dariusz Molski.
Jerzy Kuczyński