Jest o niebo lepiej. Elbląg wolny od nielegalnych reklam?

2015-12-30 07:10:00(ost. akt: 2015-12-29 20:50:17)
Podczas akcji zebrano kilka worków nielegalnych ulotek

Podczas akcji zebrano kilka worków nielegalnych ulotek

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Latarnie, znaki drogowe upstrzone ulotkami i plakatami jeszcze do niedawna szpeciły ulice Elbląga. Niedawno do walki z nielegalnymi reklamami ruszyło miasto. Efekt? — Kilka worków zebranych śmieci i święta bez kłujących w oczy reklam — mówi Roman Smoleński, urzędnik, pomysłodawca akcji.


Rozwieszane na słupach ulotki, reklamujące najczęściej pożyczki i kredyty, nie tylko są pojawiają się w tych miejscach nielegalnie, bez zgody właścicieli, ale i szpecą miasto.

— Problem jeszcze narasta przed każdymi świętami, Elbląg w tym okresie jest zalepiony ulotkami — mówi Roman Smoleński, inspektor ds. estetyki miasta w Departamencie Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego.

Tym razem postanowiono posprzątać. Miesiąc temu w miasto ruszyli pracownicy i współpracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu.

— Piętnaście osób, każdego dnia oczyszczało kolejne ulice — przyznaje Klaudia Rybka z MPO w Elblągu. — Zebrali na pewno sześć, o ile nie więcej, 120 litrowych worków śmieci. To dużo, ale rzeczywiście przed świętami tych nielegalnych reklam pojawia się więcej.
— Udało się. W tym roku było o niebo lepiej, niż w latach ubiegłych. Na głównych ulicach nie widziałem nielegalnych reklam, znalazłem kilka ulotek w bocznych uliczkach — dodaje pomysłodawca akcji. 


Walka z nielegalnymi reklamami nie ograniczyła się tylko do sprzątania.

— Staraliśmy się również dotrzeć do tych, którzy się w ten sposób reklamują — wyjaśnia Smoleński. — Nie mamy intencji, żeby karać ich właścicieli firm, to należy do wymiaru sprawiedliwości. My działamy na rzecz poprawy estetyki miasta. W towarzystwie strażników miejskich odwiedziliśmy wszystkie firmy, zidentyfikowane pod ulotkach. Informowaliśmy o obwiązującym prawie i apelowaliśmy o zaprzestanie zaśmiecania miasta. 

Urzędnik przyznaje, że reakcje były skrajne.

— Od niektórych słyszeliśmy "wycofujemy się z tego, to się nie powtórzy. Inni zapewniali, że nic na temat nielegalnych reklam nie wiedzą. Zdarzyło się, że usłyszałem - "Chyba pan sam je rozkleja" — dodaje pan Roman.



Nielegalnie reklamujące się firmy nie mogą jednak odetchnąć z ulgą. Akcja się nie skończyła. Zarówno przedsiębiorstwo oczyszczania, jak i jej pomysłodawca, zapowiadają dalsze działania.

— Usuwanie takich nielegalnych reklam, ogłoszeń należy do naszych zadań — wyjaśnia Michał Wawryn, dyrektor MPO. — Mamy bowiem podpisaną umowę z miastem na utrzymanie w czystości infrastruktury ulicznej. Cieszy nas, że są efekty naszej pracy i tych ulotek jest mniej.

— Akcję będziemy prowadzili do 2017 roku, czyli do końca trwania umowy — dodaje Klaudia Rybka.



Urzędnicy zastanawiają się również nad dodatkowym rozwiązaniem - miejscem w którym reklamy pojawiałyby się legalnie.
— Pracujemy wspólnie z ZBK nad zmianami w lokalizacji i sposobie zarządzania słupami ogłoszeniowymi. Myślę, że to będzie dobre miejsce na tego typu ogłoszenia — przekonuje Smoleński.

Źródło: Dziennik Elbląski