Julka marzy o tym, by jej mama wyzdrowiała. To marzenie może się ziścić
2015-12-30 15:02:55(ost. akt: 2015-12-30 15:09:32)
Ta cudownie uśmiechnięta dziewczynka ma na imię Julka. Jak każda ośmiolatka ma mnóstwo marzeń, jednak to największe i najważniejsze jest takie, żeby jej mama, Kasia, wyzdrowiała. Marzenie Julki ma szansę się ziścić.
Mama Julki, Kasia Kłobuchowska jest pielęgniarką. Ma 42 lata. Od dwunastu lat pracuje w Oddziale Dermatologicznym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Trzy lata temu zachorowała na raka piersi. Ma za sobą chemio – i radioterapię, które okazały się nieskuteczne. Szansą dla Katarzyny jest lek Kadcyla, nowoczesny chemioterapeutyk stosowany w rozsianym stadium raka piersi. Bardzo drogi i – niestety - nie refundowany przez NFZ. Jedna dawka leku, który powinien być przyjmowany regularnie, co trzy tygodnie, to koszt ponad 15.000 zł. Dla pielęgniarki samotnie wychowującej dziecko to suma jak z kosmosu! Jednak leczący Kasię onkolodzy wierzą, że terapia Kadcylą może okazać się sposobem na ocalenie życie Katarzyny.
W szpitalu od wielu miesięcy - wielkie poruszenie! Nawet trudno wyobrazić sobie, żeby w takiej sytuacji pozostawić bez pomocy jedną z nas. Na pomoc ruszyli najpierw onkolodzy i współpracownicy z oddziału. We wrześniu 2015 roku Kasia rozpoczęła terapię Kadcylą. Przyjęła trzy pierwsze dawki leku i… poczuła się dużo lepiej. Co ważne, także kolejna tomografia komputerowa wykazała, że zmiany nowotworowe w piersiach Kasi są dużo mniejsze! Do zbiórki pieniędzy na kontynuację leczenia koleżanki przyłączyła się cała załoga szpitala i wielu innych, często anonimowych przyjaciół.
Julka, córeczka Kasi, osobiście podpisała się pod prośbą dyrekcji i pracowników szpitala o finansową pomoc dla swojej mamy. Ten gorący apel trafił do wielu osób i firm w regionie. List Julki poruszył m.in. serce prezes fundacji POLSAT Krystyny Aldridge - Holc, która zareagowała niemal błyskawicznie, gwarantując pokrycie kosztów trzech kolejnych dawek leku dla Kasi. Kwota 45.000 zł spadła, niczym gwiazdka z nieba, przed samymi Świętami Bożego Narodzenia. Radość wielu, wielu osób nie miała wówczas końca.
– Chcę być jak najdłużej z moją córeczką, która jest dla mnie całym światem. Kocham ją nad życie. A wiara dobrych ludzi we mnie i w moje wyzdrowienie dodaje mi skrzydeł. Z góry dziękuję za wszystkie wpłaty dokonane na moje leczenie - pisze Kasia Kłobuchowska na stronie Fundacji Onkologicznej Osób Młodych ALIVIA.
Kiedy tuż przed świętami Kasia spotkała się z pracownikami szpitala, by osobiście podziękować im za pomoc, była tak wzruszona, że z trudem mogła mówić. Ale wyglądała wspaniale a w jej oczach widać było nadzieję.
Kasia Kłobuchowska nadal potrzebuje pomocy. Wciąż do końca nie wiadomo, jaki wynik przyniesie leczenie, i jak długo powinna je kontynuować. Dlatego pamiętajmy o niej…
Kasia Kłobuchowska nadal potrzebuje pomocy. Wciąż do końca nie wiadomo, jaki wynik przyniesie leczenie, i jak długo powinna je kontynuować. Dlatego pamiętajmy o niej…
Informacji o tym, jak można pomóc udziela Fundacja Onkologiczna Osób Młodych ALIVIA: ww.alivia.org.pl.
Anna Kowalska, szpital wojewódzki
Anna Kowalska, szpital wojewódzki
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez