Spadek obrotów w elbląskim porcie o 150 tysięcy ton. Polski towar już nie jest tak atrakcyjny dla Rosjan...

2016-01-16 14:00:00(ost. akt: 2016-01-16 14:02:47)
Port w Elblągu

Port w Elblągu

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Miniony rok nie był najlepszym w historii elbląskiego portu. Trudna sytuacja geopolityczna i niski kurs rubla sprawiły, że w porównaniu do roku 2014 przeładunek spadł tu aż o 150 tysięcy ton.
Materiały budowlane i konstrukcje stalowe w elbląskim porcie w dalszym ciągu dominują w eksporcie, zaś w imporcie węgiel i po części pasze.
— Do końca grudnia w elbląskim porcie przeładowano niespełna 207 tys. ton towarów. Najbardziej zauważalne jest mniejsze zainteresowanie eksportem materiałów budowlanych do Kaliningradu. Rosjanom po prostu przestał opłacać się zakup polskiego towaru, który nie jest już tak atrakcyjny cenowo, jak kiedyś — mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego w Elblągu. — Dlatego staraliśmy się zniwelować spadek eksportu importem, głównie śruty soi. W 2015 roku zaczęliśmy także sprowadzać drzewa liściaste (głownie brzozę) oraz rzepak.

Choć trudno przewidzieć jak przeładunek w porcie będzie się kształtował w roku bieżącym, to Zgliński wskazuje, że kurs rubla nadal będzie dla nas niekorzystny, a co za tym idzie port zanotuje dalsze spadki eksportu.
— Będziemy chcieli zniwelować to importem, a tu potrzebne są nam kontrole fitosanitarne. Tylko dzięki temu będziemy mogli poszerzyć asortyment towarów przywożonych z obwodu kaliningradzkiego — mówi dyrektor.

O uruchomienie w elbląskim porcie granicznych odpraw fitosanitarnych starano się od lat. Dzięki tym ostatnim port mógłby sprowadzać nowe towary np. drzewo iglaste czy torf, których importem zainteresowanych jest wiele firm.
— Niestety prace legislacyjne znacznie się przeciągają. Mamy gotową całą dokumentację, potrzeba tylko decyzji władz w tej sprawie. Liczę na pomoc posłów ziemi elbląskiej i cieszę się, że powołano m.in. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, które jest nam przychylne w tym temacie. Jest szansa, by w tym roku odprawy fitosanitarne ruszyły — mówi Zgliński.

Portowi w ostatnim kwartale roku nie pomogły także problemy z rzeką Elbląg, która zamulała się na wysokości toru podejściowego do portu. Pierwsze sygnały w tej sprawie zaczęły napływać od armatorów. Przy niskich stanach wody maksymalny poziom zanurzenia wynosił jedynie 2 metry, podczas gdy prawidłowo powinien wynosić 2,4 metra. W związku z tym, na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni w grudniu rozpoczęły się prace związane z pogłębieniem toru, które wciąż trwają.

— Roboty prowadzone będą tylko do głębokości tranzytowej, czyli do głębokości 2,4 metra choć właściwa byłaby tu głębokość do 4 metrów. To nie do końca nas nie satysfakcjonuje, aczkolwiek i tak usprawni to poruszanie się tych jednostek, które na dziś funkcjonują w elbląskim porcie — dodaje Arkadiusz Zgliński.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. www #1908603 | 178.43.*.* 17 sty 2016 09:28

    Co tam papiery - trzeba było odpowiedniego "ważniaka" w d... pocałować.

    odpowiedz na ten komentarz