Od ośmiu lat z obiektywem tropi zwierzęta

2016-02-10 08:56:28(ost. akt: 2016-02-10 09:02:27)
Marcin Gałęziewski

Marcin Gałęziewski

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

W jego pracy niczego nie da się przewidzieć, ani zaplanować. To zajęcie uczące pokory, które czasami wyczerpuje ostatnie pokłady cierpliwości. Ale on nie zamieniłby tej pracy na żadną inną. Rozmawiamy z Marcinem Gałęziewskiem, od 8 lat fotografującym życie dzikich zwierząt.


Marcin Gałęziewski pochodzi z Mierzei Wiślanej, z wykształcenia specjalista ds. fotografii reklamowej, jednakże z zamiłowania pasjonat i miłośnik fotografii przyrodniczej Regionu Gdańskiego – Mierzei Wiślanej, Wyspy Sobieszewskiej. Od kilku lat organizator spotkań, prelekcji i wernisaży na temat przyrody rezerwatów okolic Gdańska.

Elblążanie będą mogli się spotkać z nim w najbliższy czwartek (11.02) dwukrotnie. O godz. 11 w Cyberiadzie przy ul. Hetmańskiej odbędzie się spotkanie z połączone z prezentacją fotografii. O godz. 17 w Galerii Spatium Novum Biblioteki Elbląskiej przy ul. św. Ducha 3-7 odbędzie się wernisaż wystawy pt. „Wędrówki z obiektywem - w ujściu królowej polskich rzek” połączony z prelekcją nt. przyrody ujścia Wisły.


— Jak zaczęła się ta przygoda?

— Początkowo fotografowałem pejzaże. Nie powiem, że było to nudne, ale fotografowanie zwierząt okazało się być zajęciem zaskakującym, nieprzewidywalnym i za to szybko je pokochałem. Tu nie da się niczego przewidzieć, zaplanować. Nie da się ustawić świateł, a modela wypozować, nie ma wymarzonej scenerii. To praca, która uczy pokory i cierpliwości, bo czasem na efekty muszę bardzo długo czekać. Wstaję skoro świt, jadę na miejsce, czekam kilka godzin i bywa, że wracam z niczym. A czasami idę w plener i przypadkiem uda mi się coś fajnego uchwycić, mimo, że na nic nie liczyłem. Przeważnie z kilkuset zdjęć wybieram to jedyne, dobre.

— Jak "poluje" pan na zwierzynę?

— Są różne metody. Można to robić na tzw. podchody, czyli zakradamy się po cichutku, jak najbliżej damy radę. Można się też zamaskować, czyli swoim ubiorem wtapiamy się w otoczenie.

— Na wystawie w Elblągu obejrzymy też makrofotografię.

— Tak. Świata owadów często nie dostrzegamy, a jest on piękny, barwny i niezwykle ciekawy.

— 

Fotografuje pan również foki.

— Oczywiście, bo trzeba pamiętać, że Wyspa Sobieszewska jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie można spotkać żyjące na wolności fokę szarą i pospolitą. Zachęcam wszystkich, by wybrali się w te rejony z lornetką. Jeśli dopisze nam odrobina szczęścia, to możemy oglądać je wylegujące się na wiślanych wysepkach, gdzie lubią się wygrzewać.



— Jakie rzadkie ssaki można tu jeszcze uchwycić?

— Nad Motławą i Wisłą spotkamy na przykład norkę amerykańską. Ten ssak został tu przywieziony z Ameryki Północnej. Pochodzi z rodziny łasicowatych. Uwielbia wodne okolice, bo poluje na rzeczne ryby.
daw


Źródło: Dziennik Elbląski