Skromna wygrana Concordii Elbląg z Dębem Kadyny

2016-02-11 10:14:28(ost. akt: 2016-02-11 10:18:07)

Autor zdjęcia: Concordia Elbląg

Piłkarze III-ligowej Concordii Elbląg rozegrali w środę szósty tej zimy mecz sparingowy. Tym razem pomarańczowo-czarni skromnie wygrali z liderującym w A klasie Dębem Kadyny 1:0.
Mecz kontrolny z liderem A klasy to kolejny z etapów przygotowań pomarańczowo-czarnych do rundy wiosennej. Tym razem podopieczni trenera Łukasza Nadolnego zmierzyli się z Dębem Kadyny. Od początku przewagę uzyskali elblążanie, jednak mimo kilku sytuacji, nie potrafili udokumentować jej zdobyciem gola. Natomiast, rywale w pierwszej połowie dwukrotnie groźnie kontratakowali, ale im także nie udało się pokonać bramkarza pomarańczowo-czarnych.

Pierwsza i jak się okazało jedyna bramka w tym meczu padła na początku drugiej połowy. W 47 min. przerzut od obrońcy otrzymał Karol Styś, podciągnął z piłką wzdłuż linii, po czym zagrał na długi słupek. Tam błąd jednego z obrońców Dębu wykorzystał Jean-Claude Essomba i z bliska wpakował piłkę do siatki.

Zespół z Kadyn był bliski wyrównania w 65 min. ale najpierw gospodarzy od utraty bramki uratował słupek, a za chwilę udaną interwencją popisał się Stupak wybijając piłkę na rzut rożny. Kilka minut później Concordia mogła podwyższyć prowadzenie, jednak będący w sytuacji sam na sam z bramkarzem Michał Kiełtyka przestrzelił, posyłając piłkę obok słupka.

— Głównym zadaniem tego sparingu było wybieganie przez zawodników kilku kilometrów, tak jak ma to miejsce na treningach — wyjaśnia Dariusz Tyburski, trener Dębu Kadyny. — Rywal gra o kilka klas wyżej, dlatego spodziewaliśmy się, że tak może wyglądać to spotkanie i że to my będziemy więcej biegali za piłką. W tym momencie wynik nie jest najważniejszy. Pracujemy nad tym, żeby popełniać jak najmniej błędów, szybko je korygować i po to służą te sparingi. Na plus na pewno można zapisać fakt, że całym zespołem zagraliśmy dobrze w defensywie. Straciliśmy jedną bramkę i tak naprawdę po indywidualnym błędzie naszego zawodnika. Trochę mniejszą mieliśmy siłę ofensywną, ale było to do przewidzenia z takim przeciwnikiem.