63 lata temu został skazany na śmierć... Elbląskie ślady Stefana Skrzyszowskiego
2016-02-19 08:14:29(ost. akt: 2016-02-19 08:31:19)
63 lata temu, po pokazowym procesie, został skazany na śmierć. Niecałe trzy miesiące później, 15 maja 1953 r., wyrok został wykonany w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Postać Stefana Skrzyszowskiego zamierza przypomnieć w swojej książce elblążanka Grażyna Wosińska.
Grażyna Wosińska jest autorką książek o okresie stalinizmu w Elblągu: „Pożar i szpiedzy” oraz „Zbrodnia, czy wyrok na zdrajcy”. Tym razem postanowiła przypomnieć postać Stefana Skrzyszowskiego, jednego z ostatnich, powojennych cichociemnych, skazanego 18 lutego 1953 r. przez władze PRL na śmierć.
Stefan Skrzyszowski podczas II wojny światowej służył prawdopodobnie w Armii Krajowej, później wstąpił do organizacji Wolność i Niepodległość. Po wojnie trafił do Elbląga, gdzie mieszkał i pracował przez kilka lat. Przerzucony za granicę ukończył kurs dla radiotelegrafistów, zorganizowany przez zagraniczną delegaturę WiN. Do Polski wrócił w listopadzie 1952 r. Został zrzucony na spadochronie z amerykańskiego samolotu. Wpadł w ręce komunistycznej władzy dzięki wielkiej mistyfikacji przygotowanej przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
W czwartek minęła 63. rocznica jego procesu, który był pokazową farsą i trafił na łamy ówczesnych gazet, a także do popularnej w tamtych czasach Polskiej Kroniki Filmowej.
— Dotarłam do informacji, że Stefan Skrzyszowski mieszkał w Elblągu od 1946 do 1952 roku i zainteresowało mnie to. Na początku byłam nastawiona trochę sceptycznie. Obawiałam się, że będzie to postać nudna, martyrologiczna, taki typowy męczennik. Wręcz przeciwnie. Okazało się, że to postać niezwykle barwna — mówi Wosińska. — Mieszkał na ul. Szopena 26. Początkowo pracował w spółdzielni rolno-hodowlanej jako szofer. Później w kapitanacie portu jako brygadzista mechanik.
— Dotarłam do informacji, że Stefan Skrzyszowski mieszkał w Elblągu od 1946 do 1952 roku i zainteresowało mnie to. Na początku byłam nastawiona trochę sceptycznie. Obawiałam się, że będzie to postać nudna, martyrologiczna, taki typowy męczennik. Wręcz przeciwnie. Okazało się, że to postać niezwykle barwna — mówi Wosińska. — Mieszkał na ul. Szopena 26. Początkowo pracował w spółdzielni rolno-hodowlanej jako szofer. Później w kapitanacie portu jako brygadzista mechanik.
Grażyna Wosińska szuka elblążan i mieszkańców Tolkmicka i okolic, którzy mogliby swoimi wspomnieniami wzbogacić książkę o Stefanie Skrzyszowskim. Proszeni są o kontakt z naszą redakcją pod nr tel. 55 611 46 00.
daw
daw
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez