Od kwietnia częściej usłyszymy: bilety do kontroli
2016-02-26 13:06:09(ost. akt: 2016-02-26 13:06:21)
Od 1 kwietnia w autobusach i tramwajach częściej usłyszymy: poproszę bilet do kontroli. Zarząd Komunikacji Miejskiej chce ostrzej walczyć z gapowiczami. Właśnie ogłosił przetarg, w którym głównym kryterium wyboru firmy kontrolerskiej będzie nie niska cena, lecz ilość zaoferowanych przez nią kontroli.
W ubiegłym roku kontrolerzy wystawili pasażerom komunikacji miejskiej w Elblągu jedenaście tysięcy mandatów za jazdę bez ważnego biletu lub dokumentu uprawniającego do ulgi. W autobusach i tramwajach bilety sprawdzało piętnastu kontrolerów, dziesięciu zatrudnionych w firmie Renoma i pięciu współpracujących bezpośrednio z Zarządem Komunikacji Miejskiej.
Jak przyznaje Michał Górecki, specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej ZKM, gapowicze, to nadal problem, który spędza sen z powiek władzom spółki.
— Gdy ktoś nie kasuje biletu, to za jego podróż płacimy wszyscy. Są to przecież publiczne pieniądze. Jazda na gapę oznacza po prostu brak wpływów do kasy spółki, a te brakujące pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na inwestycje lub dodatkowe kursy — mówi Górecki.
— Gdy ktoś nie kasuje biletu, to za jego podróż płacimy wszyscy. Są to przecież publiczne pieniądze. Jazda na gapę oznacza po prostu brak wpływów do kasy spółki, a te brakujące pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na inwestycje lub dodatkowe kursy — mówi Górecki.
O jakie kwoty tu chodzi?
— Liczbę gapowiczów trudno jest oszacować, a tym same straty, które przez nich ponosimy. O dokładne dane trudno. Nie pomogą w nich zbytnio badania. Bo który z ankietowanych przyzna się, że nie kasuje w tramwaju czy autobusie biletu? — mówi Górecki.
— Liczbę gapowiczów trudno jest oszacować, a tym same straty, które przez nich ponosimy. O dokładne dane trudno. Nie pomogą w nich zbytnio badania. Bo który z ankietowanych przyzna się, że nie kasuje w tramwaju czy autobusie biletu? — mówi Górecki.
Górecki przyznaje jednak, że kontrolerzy łapią zaledwie kilka procent z tych, którzy podróżują na gapę.
— Oczywiście złapanie wszystkich gapowiczów nie będzie możliwe, ale chcemy jeszcze większy nacisk położyć na liczbę kontroli — zapowiada Górecki.
Częstsze kontrole ZKM zapowiada już od pierwszego kwietnia, od kiedy to zajmie się nimi firma wyłoniona w ogłoszonym właśnie przez spółkę przetargu. Jego głównym kryterium nie jest niska cena oferenta, a liczba zadeklarowanych przez niego kontroli.
— To nie znaczy, że do tej pory nie przywiązywaliśmy wagi do liczby kontroli, ale teraz chcemy położyć na nią jeszcze większy nacisk. Chodzi nam także o częstsze kontrole na kursach porannych czy na liniach podmiejskich — wyjaśnia Górecki.
Na oferty firm, które chcą wziąć udział w przetargu Zarząd Komunikacji Miejskiej czeka do 3 marca br, do godz. 10.
daw
— Oczywiście złapanie wszystkich gapowiczów nie będzie możliwe, ale chcemy jeszcze większy nacisk położyć na liczbę kontroli — zapowiada Górecki.
Częstsze kontrole ZKM zapowiada już od pierwszego kwietnia, od kiedy to zajmie się nimi firma wyłoniona w ogłoszonym właśnie przez spółkę przetargu. Jego głównym kryterium nie jest niska cena oferenta, a liczba zadeklarowanych przez niego kontroli.
— To nie znaczy, że do tej pory nie przywiązywaliśmy wagi do liczby kontroli, ale teraz chcemy położyć na nią jeszcze większy nacisk. Chodzi nam także o częstsze kontrole na kursach porannych czy na liniach podmiejskich — wyjaśnia Górecki.
Na oferty firm, które chcą wziąć udział w przetargu Zarząd Komunikacji Miejskiej czeka do 3 marca br, do godz. 10.
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez