"Ta młodzież nie ma serc z kamienia". Kolejka chętnych do oddania krwi

2016-03-01 15:26:05(ost. akt: 2016-03-01 15:30:07)
We wtorek (2.03) odbyła się czwarta edycja Wampiriady w Zespole Szkół Gospodarczych

We wtorek (2.03) odbyła się czwarta edycja Wampiriady w Zespole Szkół Gospodarczych

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Czwarty już raz krew oddawali uczniowie Zespołu Szkół Gospodarczych w Elblągu. Nauczycielka Alina Godlewska, która akcję wymyśliła, mówi, że ucząca się tutaj młodzież nie ma serc z kamienia i zawsze jest gotowa ruszyć z pomocą dla innych.
We wtorek (2.03) w Zespole Szkół Gospodarczych odbyła się czwarta edycja Wampiriady. Duszą tej akcji jest Alina Godlewska, nauczycielka zasad żywienia. Wymyśliła ją jak sama przyznaje, z lenistwa. — Chciałam oddawać krew, ale wtedy musiałabym jechać do stacji krwiodawstwa, zarywać dzień w pracy — wspominała.

Postanowiła więc zorganizować akcję w szkole. We wtorek w auli szkoły przy ul. Królewieckiej już po godz. 8 czekali do rejestracji chcący oddać krew uczniowie.
— Chętnych nie brakuje. Czekamy na nich przez cztery godziny. Na każdej edycji mamy przynajmniej 50 osób, które zdążą się zarejestrować i zostać honorowymi dawcami — mówi nauczycielka. — Krew oddają uczniowie oraz nasi absolwenci.

Honorową krwiodawczynią została wczoraj uczennica klasy IV b, Natalia, „posiadaczka” grupy krwi BRh+.
— To popularna grupa, ale i taka zapewne przyda się chorym. Cieszę się, że mogę im pomóc i bynajmniej nie motywuje mnie to, że po oddaniu krwi jestem zwolniona z dalszych lekcji. Motywuje mnie to, że mogę komuś uratować zdrowie, a bywa, że i życie — mówi uczennica.

W dobre serca i wrażliwość swoich wychowanków nigdy nie zwątpiła Alina Godlewska.
— Młodzież nie ma jeszcze stwardniałych serc, nie zapomniała, co to jest współczucie dla drugiego człowieka. Oni są wrażliwsi niż nam się wydaje. My dorośli czasem nie potrafimy dotrzeć do ich serc. Dzisiejsza młodzież nie uznaje jakiś wielkich autorytetów, ale słucha sprawdzonych ludzi. Jeśli ktoś do nich mówi szczerze, to będzie brała z niego przykład — mówi Godlewska.

Szkoła planuje kolejne akcje prozdrowotne, również oddawania szpiku prowadzone z Fundacją DKMS.
— Gdy tak patrzę, jak oni bardzo chcą pomagać, to wiem, że warto organizować tego typu wydarzenia. Dla uczniów najgorsza tragedia jest, gdy mają za niskie ciśnienie. Wówczas idą na kawę i biegają po schodach, by tylko móc oddać krew — mówi nauczycielka.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski