Adam Becmerowicz SuperSołtysem powiatu elbląskiego. "Ten tytuł zobowiązuje"

2016-03-14 17:05:03(ost. akt: 2016-03-14 16:01:57)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Jestem zaskoczony zwycięstwem. To bardzo miłe i zobowiązujące. Teraz muszę z siebie dawać 1000 procent — mówi Adam Becmerowicz z Karczowisk Górnych, który wygrał głosowanie Czytelników na SuperSołtysa powiatu elbląskiego 2016 r.
— Zwycięstwo było dla Pana zaskoczeniem?
Adam Becmerowicz. — Dla mnie jest to wielka niespodzianka. Tym bardziej, że było tylu kandydatów do tego tytułu. Tylko z naszej gminy Gronowa Elbląskiego było zgłoszonych pięciu, a ja w tym gronie jestem prawdopodobnie jedynym, który jest sołtysem dopiero od roku.

— Jakie są zalety mieszkania w Karczowiskach?
— Przede wszystkim tutejsi mieszkańcy. Są naprawdę wspaniali. Bez nich i 6-osobowej Rady Sołeckiej, w której mamy jedną panią - takie nasze pendolino, niewiele bym zdziałał. Widzą co się robi i są pozytywnie nastawieni. O co bym nie poprosił, to zawsze gotowi pomagać, są przychylni. Dużo rzeczy udaje się nam ustalać podczas imprez integracyjnych, które organizujemy z okazji różnych świąt. Ostatnio np. mieliśmy spotkanie z okazji Dnia Kobiet. W Karczowiskach mieszkam od 1975 r. Tutaj przeprowadzili się rodzice, gdy byłem dzieckiem. Mieszkańcy znają mnie, a ja ich. Teraz bym się stąd nie wyprowadził. Zresztą, mieszkańców w Karczowiskach przybywa. Obecnie mamy około 200 mieszkańców, w tym prawie 40 dzieci. O przyszłość Karczowisk można być spokojnym.

— Jaka jest recepta na bycie supersołtysem?
— Kluczem do dobrego sołtysowania jest współdziałanie. Naprawdę dużo dają także wspólne spotkania. Wcześniej mieszkańcy patrzyli na siebie wrogo, teraz jest inaczej. Zgoda buduje, a niezgoda niczemu nie służy.

— Na pewno ma Pan plany na przyszłość.
— Chciałbym, żeby powstała siłownia zewnętrzna, wiata grillowa, doprowadzić do końca prace na naszym boisku. To nie zależy ode mnie, ale przydałby się również remont drogi powiatowej, która przebiega przez nasze Karczowiska. Niechby wyremontowano przynajmniej 4-kilometrowy odcinek do drogi głównej. Będę prosił pana starostę o te prace. Stan dróg to największy problem, z jakim się zmagamy.

— To pana pierwsza kadencja w roli sołtysa. Wahał się pan wystartować w wyborach?
— W pierwszej chwili tak. To były rozmowy, które trwały około dwóch tygodni przed wyborami. Przekonywano mnie, że dam sobie radę. Był taki moment podczas wyborów, że przez głowę mi przeszło, żeby podziękować, nie startować w wyborach. Ale tylko przez chwilę.



Źródło: Dziennik Elbląski