Grała w piłkę Nad Jarem teraz robi to w Oksfordzie
2016-03-19 08:00:00(ost. akt: 2016-03-18 10:16:31)
Na co dzień pracują, wychowują dzieci, zajmują się rodziną. A wieczorami… grywają w piłkę nożną. Mowa o kobiecej drużynie piłki nożnej, która trenuje w angielskim mieście Oksford. Na pomysł jej stworzenia wpadła elblążanka Aleksandra Klińska.
Aleksandra Klińska wyemigrowała z rodzinnego Elbląga do Anglii prawie 11 lat temu, dokładnie w 2005 r. — Było to tuż po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Byłam wtedy po licencjacie z polonistyki, bez szerszych perspektyw na znalezienie ciekawej i dobrze płatnej pracy, ale również z powodu chęci przeżycia czegoś nowego, zobaczenia kawałka świata, poznania nowych ludzi i innych kultur — wspomina.
Wielka Brytania otworzyła przed młoda kobietą nowe perspektywy. Od pewnego czasu Ola realizuje się tam jako… kierowca autobusu.
— Zawsze chciałam zarabiać na życie robiąc coś, co sprawia mi frajdę. A za kółkiem zawsze czułam się jak ryba w wodzie. W Wielkiej Brytanii nikogo nie dziwi kobieta za kierownicą autobusu... jak również kobieta grająca w piłkę. Jest to kraj bez stereotypowych barier— opowiada.
— Zawsze chciałam zarabiać na życie robiąc coś, co sprawia mi frajdę. A za kółkiem zawsze czułam się jak ryba w wodzie. W Wielkiej Brytanii nikogo nie dziwi kobieta za kierownicą autobusu... jak również kobieta grająca w piłkę. Jest to kraj bez stereotypowych barier— opowiada.
Ale miłość do hobby z gruntu męskiego, w tej drobnej blondynce zakorzeniona była chyba od zawsze.
— Już w dzieciństwie grywałam w piłkę z dzieciakami z osiedla Nad Jarem i oglądałam mecze w telewizji. Ale pomysł na założenie drużyny kobiecej w Oksfordzie wziął się z faktu, że w Wielkiej Brytanii piłka nożna jest niemalże jak religia. Grają wszyscy: dzieci, dorośli, seniorzy, mężczyźni i kobiety. Już wcześniej grywałam „w nogę” z kolegami i koleżankami z pracy, ale ta drużyna po pewnym czasie rozpadła się. Poza tym z mężczyznami trudno grać ze względu na różne warunki fizyczne — wspomina Ola.
— Już w dzieciństwie grywałam w piłkę z dzieciakami z osiedla Nad Jarem i oglądałam mecze w telewizji. Ale pomysł na założenie drużyny kobiecej w Oksfordzie wziął się z faktu, że w Wielkiej Brytanii piłka nożna jest niemalże jak religia. Grają wszyscy: dzieci, dorośli, seniorzy, mężczyźni i kobiety. Już wcześniej grywałam „w nogę” z kolegami i koleżankami z pracy, ale ta drużyna po pewnym czasie rozpadła się. Poza tym z mężczyznami trudno grać ze względu na różne warunki fizyczne — wspomina Ola.
Tak powstał pomysł na stworzenie drużyny piłkarskiej złożonej z samych pań i co więcej zapisanie jej do rozgrywek z udziałem innych kobiecych drużyn. Ola rozpropagowała tę informację na jednym z portali społecznościowych, a także na stronach polonijnych. Zadziałała także poczta pantoflowa i udało się zebrać kilka chętnych dziewcząt na wspólne treningi.
— W tej chwili jest nas 12, ale nasza grupa ciągle się powiększa — opowiada młoda elblążanka.
— W tej chwili jest nas 12, ale nasza grupa ciągle się powiększa — opowiada młoda elblążanka.
Dziewczyny, które wchodzą w skład drużyny, to najczęściej panie między 20 a 35 rokiem życia.
— Choć chętnie przyjmiemy panie młodsze jak i starsze. Na co dzień pracujemy, niektóre z nas maja dzieci, mężów. Piłkę nożną traktujemy jako przyjemną odskocznię od codziennych obowiązków i możliwość spotkania we wspólnym, „babskim” gronie — mówi Ola.
— Choć chętnie przyjmiemy panie młodsze jak i starsze. Na co dzień pracujemy, niektóre z nas maja dzieci, mężów. Piłkę nożną traktujemy jako przyjemną odskocznię od codziennych obowiązków i możliwość spotkania we wspólnym, „babskim” gronie — mówi Ola.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że na boisku dziewczyny spotykają się tylko po to, żeby pokopać piłkę dla zabicia czasu. Na boisku nie dają sobie żadnych forów.
— Treningi zaczynamy od dwóch kółek truchcikiem dookoła boiska. Następnie robimy ćwiczenia rozciągające poszczególne partie mięśni, głównie kończyn dolnych. Zwracamy uwagę na rozruch stawów, miednicy, kolan i kostek — wylicza Ola. — Następnie zaczynamy ćwiczenia z piłką, m.in. doskonalenie jej kontrolowania, prowadzenie slalomem, robimy ćwiczenia na precyzję podań, celność strzałów, przyjmowanie piłki na główkę, klatkę piersiową oraz na nogę. Doskonalimy także ćwiczenia na bramce oraz rzuty karne. Ostatnie 20 minut treningu to tzw. gierka: w zależności od ilości osób na jedną lub na dwie bramki.
— Treningi zaczynamy od dwóch kółek truchcikiem dookoła boiska. Następnie robimy ćwiczenia rozciągające poszczególne partie mięśni, głównie kończyn dolnych. Zwracamy uwagę na rozruch stawów, miednicy, kolan i kostek — wylicza Ola. — Następnie zaczynamy ćwiczenia z piłką, m.in. doskonalenie jej kontrolowania, prowadzenie slalomem, robimy ćwiczenia na precyzję podań, celność strzałów, przyjmowanie piłki na główkę, klatkę piersiową oraz na nogę. Doskonalimy także ćwiczenia na bramce oraz rzuty karne. Ostatnie 20 minut treningu to tzw. gierka: w zależności od ilości osób na jedną lub na dwie bramki.
Czy jest coś, co na treningach sprawia dziewczynom najwięcej trudności? Ola zamyśla się chwilę. — To chyba pogoda — śmieje się. — Ta na Wyspach Brytyjskich nie rozpieszcza, a my trenujemy bez względu na to, czy świeci słońce, czy pada deszcz. Wiatr, deszcz, śnieg i mróz nie są nam straszne, choć czasami działają demotywująco. Na szczęście chęć wspólnych spotkań jest silniejsza i jak do tej pory frekwencja na treningach nie zawodzi.
Ola nazwała swoją drużynę „Żubrówki Oxford”. Skąd taka nazwa? Dziewczynom w treningach pomagają chłopaki z drużyny Żubry Oxford FC, od nich mają trenera, który czuwa z boku nad ich grą i podpowiada nad czym muszą jeszcze popracować. Poza tym, dzięki uprzejmości chłopaków, dziewczęta mogą korzystać z tego samego boiska co oni. W ten sposób obok „Żubrów” grają także „Żubrówki”.
Dziewczyny mają też ambitne plany na przyszłość.
— Docelowo chciałabym mieć około 20-25 zawodniczek, tak, abyśmy mogły grać na pełnowymiarowym boisku po 11 osób w drużynie plus rezerwowe — marzy Ola. — Chcę także zapisać „Żubrówki” do rozgrywek ligi kobiecej, na początek ligi szóstek, docelowo jedenastek. Mamy sponsora i patronów medialnych, którzy nagłaśniają to, co robimy. Teraz potrzebujemy jeszcze kibiców, dlatego zapraszamy do Oksfordu na nasze pierwsze mecze, które rozegramy latem.
— Docelowo chciałabym mieć około 20-25 zawodniczek, tak, abyśmy mogły grać na pełnowymiarowym boisku po 11 osób w drużynie plus rezerwowe — marzy Ola. — Chcę także zapisać „Żubrówki” do rozgrywek ligi kobiecej, na początek ligi szóstek, docelowo jedenastek. Mamy sponsora i patronów medialnych, którzy nagłaśniają to, co robimy. Teraz potrzebujemy jeszcze kibiców, dlatego zapraszamy do Oksfordu na nasze pierwsze mecze, które rozegramy latem.
Co ciekawe „Żubrówki” są pierwszą i prawdopodobnie jedyną żeńską drużyną polonijną na całych Wyspach. — Jeśli jednak jest w Wielkiej Brytanii jakaś inna żeńska drużyna Polek, to będziemy bardzo szczęśliwe mogąc zagrać przeciwko niej — mówi Ola.
AS
AS
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Y. #1957926 | 178.235.*.* 20 mar 2016 00:07
Brawo Olu! To mega pozytywne co robicie :) Do zobaczenia wkrótce :)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Oksford #1957920 | 81.110.*.* 19 mar 2016 23:53
http://www.oksford.co.uk/polki-z-oxfordu -stworzyly-druzyne-pilkarska/
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz