Zwolnienia w pasłęckiej straży miejskiej

2016-04-09 14:00:00(ost. akt: 2016-04-08 12:43:48)

Autor zdjęcia: Arkadiusz Kolpert

Szeregi straży miejskiej w Pasłęku z końcem marca stopniały o ponad połowę. Jak zapewniają władze, miasta zwolnienie trzech z pięciu strażników nie wpłynie na jakość pracy tej instytucji. Zapewniają również, że nie zamierzają jej likwidować.
Trzech z pięciu pasłęckich strażników miejskich straciło z końcem marca pracę. Komendant i jeden strażnik, to obecnie cały skład tej formacji w Pasłęku. W mieście od kilku lat mówiło się, oczywiście nieoficjalnie, o tym, że Straż Miejska ma być zlikwidowana. Temat wracał również podczas każdych wyborów samorządowych. O reorganizację tej formacji apelował m.in. Krzysztof Kopański, radny Rady Miejskiej.
— Kilka lat temu opisywałem na moim blogu szczegółowo warunki pracy naszych strażników. Twierdziłem i dalej twierdzę, że w warunkach pasłęckich, to formacja bez przyszłości. W przeprowadzonej wówczas sondzie na moim blogu negatywne opinie o pracy pasłęckiej Straży Miejskiej wyraziło 55 proc. głosujących, przy czym aż 40 proc. chciało jej likwidacji, a 15 proc. źle oceniło jej pracę. Pozytywnie o pracy naszych strażników wyraziło się 43 proc głosujących, z czego 36 proc. oceniło ją średnio, 7 proc. dobrze. Około 2 proc. nie miało w tej sprawie zdania. Dzisiaj, po latach, zdania na temat większości strażników są jeszcze bardziej negatywne, a opinie nie nadają się do cytowania — przekonuje Krzysztof Kopański.

Władze Pasłęka informują, że nie planują likwidacji Straży Miejskiej. Zwolnienia funkcjonariuszy to reorganizacja, która była konieczna, gdy pod uwagę wzięto koszty utrzymania tej formacji i jakość jej pracy.
— Sprawa nie jest nowa. Już 25 czerwca 2015 r. Komisja Rewizyjna wskazała na konieczność ograniczenia liczby strażników miejskich. Był to efekt kontroli w tej instytucji. Na ten temat dyskutowano również podczas sesji Rady Miejskiej w Pasłęku — mówi sekretarz miasta Stanisław Miklusz.
Jak podkreśla Miklusz wydatki gminy na Straż Miejską w Pasłęku były niewspółmierne do efektów jej pracy. Potwierdza również, że władze nie zamierzają likwidować formacji.
— Straż Miejska jest w Pasłęku potrzebna, pracy strażnikom nie brakuje, to nie podlega dyskusji. Ale dla nas liczy się jakość pracy strażników, a nie ich liczba — podkreśla sekretarz.

W jaki sposób typowano kto straci, a kto zachowa pracę? — Pod uwagę wzięto pięć kryteriów: wyniki w pracy, nagrody i upomnienia, absencję chorobową oraz okresową ocenę pracy. Rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło z winy pracodawcy, więc burmistrz w ten sposób poszedł „na rękę” pracownikom. Zorganizował również spotkanie, na którym obiecał pomóc zwalnianym strażnikom w znalezieniu nowych posad. Nie wyrazili oni jednak zainteresowania w tym temacie — wyjaśnia Miklusz.
Anna Dawid

Źródło: Dziennik Elbląski