Będzie mniej pierwszaków. Będą zwolnienia nauczycieli?

2016-04-22 13:00:00(ost. akt: 2016-04-22 13:01:19)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Nad elbląskimi podstawówkami wisi groźba zwolnień. Zakończył się pierwszy etap naboru do elbląskich szkół i już wiadomo, że część z nich w przyszłym roku będzie miała dużo mniej klas pierwszych. To nie jest dobra wiadomość dla nauczycieli.
Jeszcze kilka lat temu rodzice mogli mieć obawy, czy ich dziecko zostanie przyjęte do wybranej podstawówki, szczególnie jeśli zainteresowani byli tą spoza swojego rejonu. Teraz jest odwrotnie. Niż demograficzny i zdjęcie obowiązku szkolnego z sześciolatków sprawiły, że nad szkołami wisi widmo pustych ławek i zwolnień nauczycieli, więc każdy uczeń jest na wagę złota.

Właśnie zakończył się pierwszy etap naboru do szkół podstawowych.Ze wstępnych informacji wynika, że wielu rodziców 6-latków postanowiło nie posyłać dzieci do szkół.
— Łatwo nie było, ale udało się i w przyszłym roku, tak samo jak i w tym, będziemy mieli jedną klasę pierwszą — powiedział nam Alicja Bałchan, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 przy ul. Szańcowej.

Ale nie wszędzie sytuacja wygląda tak dobrze.

— Jeśli chodzi o nabór sześciolatków, to obyło się bez szaleństw — przyznaje Iwona Głowińska, wicedyrektor SP 23 przy ul. Słonecznej. — W całym naborze było ich o ile dobrze pamiętam sześcioro. W przyszły roku szkolnym na pewno będziemy mieli jedną klasę pierwszą. Jeżeli się uda, to po dodatkowym naborze, chcielibyśmy utworzyć jeszcze jedną. W tym roku szkolnym mamy ich więcej, bo trzy oddziały pierwsze. Nie grożą nam jednak zwolnienia nauczycieli, bo część odchodzi na emeryturę. Sytuacja u nas nie jest tak dramatyczna jak w dużych szkołach, które miały do tej pory nawet po sześć klas pierwszych — dodaje.

Rzeczywiście, okazuje się, że w najtrudniejszej sytuacji mogą być te najpopularniejsze dotychczas podstawówki. Chociażby SP nr 21 przy ul. Godlewskiego, która obecnie ma siedem klas pierwszych. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku będzie ich o połowę mniej.

— Zapisało się do nas 60 dzieci, 58 rodziców potwierdziło wolę. Większość to sześciolatki — mówi dyrektor szkoły Katarzyna Rachfał
. — W przyszłym roku będziemy mieli trzy klasy pierwsze. Jak to wpłynie na sytuację nauczycieli zatrudnionych w naszej szkole? Na razie jeszcze trudno powiedzieć. Dopiero przymierzamy się do tego tematu. Mogę tylko zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby ta sytuacja w jak najmniejszym stopniu odbiła się na nauczycielach.

W Elblągu w lutym ruszyła kampania informacyjna, której celem było zachęcanie rodziców 6-latków, by posyłali swoje dzieci do szkół. W akcję włączyły się same szkoły, organizując drzwi otwarte. W ich trakcie rodzice mogli się zapoznać m.in. z ofertą i warunkami, jakimi dysponują placówki, obejrzeć klasy i pomoce dydaktyczne. Cykl spotkań z rodzicami odbył się także w elbląskich przedszkolach.

Dyrektorzy przedszkoli, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że rodzice rzeczywiście bardzo ostrożnie podeszli do pomysłu wcześniejszego posyłania swoich pociech do podstawówek.
— Niektórzy rodzice zdecydowali się posłać dziecko do szkoły, jednak większość sześciolatków zostanie u nas — mówi 
Małgorzata Kalkowska, dyrektor Przedszkola nr 15. — To, niestety, odbije się na trzylatkach. Dla nich nie starczyło miejsca w naszym przedszkolu. Rodzice przychodzili, pytali się, jednak odchodzili z kwitkiem.


Do końca sierpnia potrwa nabór uzupełniający do szkół podstawowych. Czy to poprawi sytuację?
— Rekrutacja do szkół jest w trakcie. Rodzice mają do końca sierpnia czas, żeby zapisać dziecko do szkoły. Na chwilę obecną do klas pierwszych zapisanych zostało 413 uczniów, w tym 241 dzieci 6-letnich — mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu. — Obecnie dyrektorzy szkół przystępują do sporządzania arkuszy organizacyjnych na przyszły rok szkolny. Dopiero wtedy będziemy mieli dane, które określą nam liczbę potrzebnych nauczycieli. Do końca kwietnia będziemy mieli również dane, ile osób zdecydowało się odejść na emeryturę - zarówno nauczycieli jak i pracowników administracji i obsługi placówek oświatowych.

Cała sytuacja może się odbić także na finansach samorządu. Za każdym uczniem podstawówki idzie subwencja oświatowa w wysokości 5,3 tys. zł, a za każdym przedszkolakiem już tylko 1,3 tys. zł. Jeśli więc ponad tysiąc 6-latków zamiast iść do elbląskich szkół, zostanie w przedszkolach, będzie to oznaczało stratę prawie 5 mln zł dla budżetu miasta.
naj