Nasza rozmowa. Tylko pięć pielęgniarek na tysiąc pacjentów

2016-05-14 20:00:00(ost. akt: 2016-05-14 19:07:34)
Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu

Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Na co dzień służą chorym wykonując ciężką pracę. Dla wielu ten zawód to również powołanie. Rozmawiamy z Haliną Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu.
— Jak Pani podsumuje 25 lat pracy samorządu zawodowego? Więcej było sukcesów czy porażek?
— Myślę, że jednym z naszych największych sukcesów było utworzenie w kwietniu 1991 roku samorządu zawodowego, który dba o godność i etykę, by wszystkie pielęgniarki i położne pracowały według określonych norm z zachowaniem bezpiecznych i odpowiednich warunków płacy i pracy. Trudno jednak jednoznacznie powiedzieć o sukcesach i porażkach. Nasza praca jest bowiem zależna od zmian w sytuacji politycznej, ekonomicznej i gospodarczej kraju. Ale zawsze, na poziomie każdej kadencji, były jakieś momenty przełomowe. To np. nowe ustawy o zawodzie regulujące naszą pracę. Bowiem w tej chwili kształcimy wyłącznie na poziomie studiów wyższych. To był ogromny krok w naszym zawodzie.

— Walczycie także o poprawę warunków płacy pielęgniarek i położnych. W ubiegłym roku ministerstwo zaproponowało podwyżki o 400 złotych co roku, przez kolejne 4 lata.
— Sukcesem jest, że w ogóle udało się nam wywalczyć takie rozporządzenie. Aczkolwiek ono i tak nie spełnia naszych oczekiwań. Bowiem ogromna część pielęgniarek nie została nim objęta, co powoduje duże napięcia w różnych zakładach pracy, gdzie zgodnie z rozporządzeniem jedna grupa jest objęta tą podwyżką, a druga nie. Podwyżka wywalczona w tym rozporządzeniu jest rozłożona na 4 lata. Na razie otrzymaliśmy pierwszą transzę tych środków. Jak jednak będzie z kolejnymi? Będziemy tego pilnować, ale obawy nadal są.

— Bolączką waszej grupy zawodowej jest także praca w małych obsadach i trudnych warunkach. Czy widać jakieś światełko pozytywnych zmian?
— To w tej chwili nasz największy problem. Niestety nadal pracujemy z przekroczeniem norm, w nieprawidłowych godzinach pracy w wielu placówkach, na dyżurach ciągle są dopuszczone pojedyncze obsady. Walczymy o to, żeby w tzw. koszykach świadczeń gwarantowanych umieścić i wycenić nasze świadczenia pielęgniarskie, co pozwoliłoby na urealnienie przepisów mówiących o ilości zatrudnianych osób. W tej chwili istniejące rozporządzenia, które określają minimalne normy są mocno niedoskonałe. I dopóki nie wyznaczymy zapisów mówiących o koniecznych obsadach do opieki nad pacjentem, to te normy nie będą zachowane.

— Statystyki pokazują, że także młodzież coraz mniej chętnie kształci się w zawodach pielęgniarek i położnych. Czy grozi nam, że zabraknie osób które będą nam świadczyć takie usługi?
— Zdecydowanie tak. W ubiegłym roku w kampanii pod hasłem „Ostatni Dyżur” informowaliśmy, że liczba pielęgniarek drastycznie spada. I ona będzie spadać. Przybywa za to emerytów odchodzących z tego zawodu. Tu wracamy to punktu wyjścia - jeżeli nie będzie zmian, które zagwarantują nam dobre warunki pracy i płacy, to pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych po prostu zabraknie.

— Ilu pacjentów przypada obecnie na jedną pielęgniarkę?
— Według raportu z 2015 roku średnia krajowa to 5,2 pielęgniarek na 1000 pacjentów. To jeden z najniższych współczynników w Europie. W dużych ośrodkach medycznych, gdzie płace i warunki pracy są nieco lepsze, te wskaźniki są w miarę zachowane. Ale mamy również szpitale powiatowe i miejskie, gdzie miejscami ten wskaźnik wynosi niewiele powyżej 2. W naszym województwie mamy np. najmniejszą liczbę położnych w stosunku do całego kraju. To bardzo dotkliwe braki.

— Czego będzie sobie Państwo życzyli na ten jubileusz?
— Byśmy nie zgubiły swojej godności i wzajemnego szacunku do siebie, innych grup zawodowych, z którymi współpracujemy i do pacjentów. Aby nie zabrakło nam wytrwałości i wiary w to, że może być dobrze i chęci do podejmowania działań, które mają zmienić sytuację, która teraz panuje w naszym środowisku. Jeśli zachowamy dobrą atmosferę pracy, zadbamy przede wszystkim o bezpieczeństwo i dobrą opiekę nad pacjentami.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski