Pływający kał w Dolince. Basen sportowy był zamknięty przez kilka godzin

2016-05-23 15:02:20(ost. akt: 2016-05-23 15:40:55)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

To się w głowie nie mieści. Ktoś załatwił swoją potrzebę w basenie sportowym przy ul. Moniuszki. Przez nieodpowiedzialne zachowanie basen trzeba było zamknąć na kilka godzin, a straty szacowane są na kilkaset złotych. Takie incydenty zdarzają się, na szczęście, rzadko, ale pracownicy Dolinki apelują, by zwracać uwagę na zachowanie współużytkowników basenu.
Do tego przykrego incydentu doszło w miniony poniedziałek (16.05) po południu w Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka przy ul. Moniuszki. Administracja obiektu nakazała opuścić basen, ponieważ w wodzie dryfowała kupa.
— Kazano wszystkim opuścić basen główny. Potem spostrzegliśmy, że ktoś z obsługi przy użyciu podbieraka próbuje coś wyłowić z basenu. Jakież było nasze zdziwienie i zarazem obrzydzenie, gdy dowiedzieliśmy się, że próbują łowić... kupę. Taka sytuacja może byłaby jeszcze do zrozumienia, gdyby przytrafiła się w basenie dla dzieci, ale dla dorosłych? — opowiada Czytelniczka, która w tym czasie pływała na basenie. — Jestem ciekawa, jaka w takim przypadku obowiązuje procedura? Czy basen jest czyszczony, a woda dezynfekowana?

O wyjaśnienie wątpliwości naszej Czytelniczki poprosiliśmy kierownika Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka Adama Krause. Ten zapewnia, że takie sytuacje zdarzają się sporadycznie.
— Wówczas, zgodnie z procedurą, ratownicy wyłączają dany basen z użytkowania i wypraszają z niego gości. Incydent kałowy jest natychmiast usuwany z basenu, a następnie woda poddana jest odkażaniu poprzez przechlorowanie. W momencie, gdy współczynnik chloru osiągnie żądany, najwyższy poziom, płukane są filtry. Na koniec dopuszczana jest świeża woda. Gdy parametry wody wrócą do bezpiecznego dla kąpiących poziomu, basen zostaje otwarty — mówi Adam Krause.

Woda zostaje też przebadana przez sanepid.
— Po incydencie z 16 maja pobór próbek nastąpił dzień później. Wyniki badania otrzymaliśmy 20 maja. Wskazują one, że ogólna liczba mikroorganizmów oraz liczba bakterii escherichia coli wynosi zero — wyjaśnia kierownik.

Taki incydent, to również straty dla obiektu.
— Cała procedura trwa kilka godzin, dlatego zazwyczaj basen jest już zamknięty do dnia następnego. Przeprowadzenie danej procedury jest to koszt kilkuset złotych (w zależności od wielkości oczyszczanej niecki). Największym dla nas kosztem jest jednak brak możliwości udostępnienia danego basenu naszym gościom — mówi Krause. — W halach basenowych zainstalowany jest monitoring. Niestety, nie zawsze uda nam się ustalić winnego. Jednocześnie zwracamy się z apelem wszystkich kąpiących się, by zwracali uwagę na zachowanie innych współużytkowników. Wszystkim nam bowiem zależy, by kąpiel odbywała się w czystej i bezpiecznej pod względem higieny wodzie.
red.

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Cia #1998698 | 83.23.*.* 24 maj 2016 11:35

    To jakis lewak nawalił z niemocy.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. zenek #1998568 | 159.245.*.* 24 maj 2016 07:27

    Byłem tam w tym czasie mało tego oprócz dużego nasrał w basen rekreacyjny. ujek jeden

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. er #1998338 | 77.253.*.* 23 maj 2016 18:03

    Co za burak, prostak. Pewnie w domu też robią pod siebie.

    odpowiedz na ten komentarz