Szlak Green Velo. Sukces, czy porażka? Testował Marek Kamm
2016-06-04 12:00:00(ost. akt: 2016-06-04 12:15:02)
Marek Kamm rowerzysta z Elbląga opowiada o swoich wrażeniach z wyprawy rowerowej szlakiem Green Velo od Białegostoku do Lidzbarka Warmińskiego.
— Jaki odcinek przetestowaliście tym razem?
— Od Białegostoku do Lidzbarka Warmińskiego, przez Tykocin, Goniądz, Augustów, Suwałki, Gołdap, Węgorzewo, Barciany, Sępopol, Bartoszyce.
— Od Białegostoku do Lidzbarka Warmińskiego, przez Tykocin, Goniądz, Augustów, Suwałki, Gołdap, Węgorzewo, Barciany, Sępopol, Bartoszyce.
— Pierwsze wrażenia?
— Mieszanie tras asfaltowych i terenowych wymaga dobrego sprzętu i dużej odporności. Nie jest to szlak dla kogoś, kto kupił swój pierwszy rower, dajmy na to, miesiąc temu. Są odcinki terenowe i to dosyć trudne. Warto jeszcze raz podkreślić, że Green Velo nie jest ścieżką z punktu A do punktu B. Nie wybudowano nam rowerowej autostrady z Elbląga do Bieszczad, oczywiście są odcinki asfaltowe, ale krótkie i szlak płynnie przechodzi w teren.
— Mieszanie tras asfaltowych i terenowych wymaga dobrego sprzętu i dużej odporności. Nie jest to szlak dla kogoś, kto kupił swój pierwszy rower, dajmy na to, miesiąc temu. Są odcinki terenowe i to dosyć trudne. Warto jeszcze raz podkreślić, że Green Velo nie jest ścieżką z punktu A do punktu B. Nie wybudowano nam rowerowej autostrady z Elbląga do Bieszczad, oczywiście są odcinki asfaltowe, ale krótkie i szlak płynnie przechodzi w teren.
— Jest reklamowany jako szlak dla rodzin z dziećmi. To nasuwa skojarzenie, że jest łatwy
— Dla osób, które nie są wprawione w jeździe po terenie, może być to naprawdę trudna trasa. Zdarzyło mi się, że rower musiałem pchać. Dla takich osób lepsza jest propozycja: znaleźć bazę, na przykład w Augustowie i organizować wycieczki szlakiem Green Velo. Jest całkiem sporo lokalnych szlaków, z którymi Green Velo się łączy. Oczywiście pamiętajmy, żeby zabrać ze sobą mapy. Zresztą sami autorzy koncepcji tego szlaku nie nastawiali się na zbyt wielu turystów chcących pokonać całą trasę i na tym zakończyć swoją przygodę z Green Velo. Jak pokazują wyniki badań, takich rowerzystów jest około 3 procent. Pozostali wolą dokładniej penetrować poszczególne regiony, zwane Królestwami Rowerowymi. W założeniu Green Velo, to zaczątek sieci szlaków rowerowych prowadzących do najciekawszych atrakcji Polski wschodniej. Główna nitka Green Velo to kręgosłup, od którego będą odchodziły szlaki prowadząc turystów do interesujących miejsc.
— Dla osób, które nie są wprawione w jeździe po terenie, może być to naprawdę trudna trasa. Zdarzyło mi się, że rower musiałem pchać. Dla takich osób lepsza jest propozycja: znaleźć bazę, na przykład w Augustowie i organizować wycieczki szlakiem Green Velo. Jest całkiem sporo lokalnych szlaków, z którymi Green Velo się łączy. Oczywiście pamiętajmy, żeby zabrać ze sobą mapy. Zresztą sami autorzy koncepcji tego szlaku nie nastawiali się na zbyt wielu turystów chcących pokonać całą trasę i na tym zakończyć swoją przygodę z Green Velo. Jak pokazują wyniki badań, takich rowerzystów jest około 3 procent. Pozostali wolą dokładniej penetrować poszczególne regiony, zwane Królestwami Rowerowymi. W założeniu Green Velo, to zaczątek sieci szlaków rowerowych prowadzących do najciekawszych atrakcji Polski wschodniej. Główna nitka Green Velo to kręgosłup, od którego będą odchodziły szlaki prowadząc turystów do interesujących miejsc.
—
Jak oceniasz oznakowanie?
— Bez zarzutu. Jest dobre, nie pozwala się zgubić. Jedno małe „ale”: znajduje się na tabliczkach, które mogą kusić złomiarzy. Obecnie infrastrukturą szlaku opiekują się samorządy, a co będzie za pięć lat, kiedy czas tej kurateli wygaśnie? Gdy zabraknie gospodarza, wiadomo co może się stać z oznakowaniem.
— Bez zarzutu. Jest dobre, nie pozwala się zgubić. Jedno małe „ale”: znajduje się na tabliczkach, które mogą kusić złomiarzy. Obecnie infrastrukturą szlaku opiekują się samorządy, a co będzie za pięć lat, kiedy czas tej kurateli wygaśnie? Gdy zabraknie gospodarza, wiadomo co może się stać z oznakowaniem.
— Gdybyś mógł wymienić plusy tej trasy?
To z pewnością widoki. Tereny, przez które biegnie, są piękne. Oczywiście, przy wytyczaniu szlaku musiano dokonać selekcji miejsc, przez które szlak ma prowadzić. Gdyby tego nie zrobiono szlak musiałby liczyć kilka tysięcy kilometrów więcej. Piękna jest Dolina Biebrzy i Narwi. Niestety, czasem trasa terenowa jest tak wymagająca, że trzeba skupiać się na samej jeździe, a nie na widokach. Ci, którzy nie mogą wybrać się w dalsze rejony Green Velo, mogą też testować pobliską trasę. W naszych okolicach prowadzi również przez piękne miejsca, chociażby nad Zalewem Wiślanym. Ale kłopot może być podobny: trasa również jest terenowa. Na przykład odcinek podjazdu do Jagodnika wypadałoby utwardzić: są kamienie i sypki piasek, z kolei w Nadbrzeżu są dziury, koleiny.
daw
To z pewnością widoki. Tereny, przez które biegnie, są piękne. Oczywiście, przy wytyczaniu szlaku musiano dokonać selekcji miejsc, przez które szlak ma prowadzić. Gdyby tego nie zrobiono szlak musiałby liczyć kilka tysięcy kilometrów więcej. Piękna jest Dolina Biebrzy i Narwi. Niestety, czasem trasa terenowa jest tak wymagająca, że trzeba skupiać się na samej jeździe, a nie na widokach. Ci, którzy nie mogą wybrać się w dalsze rejony Green Velo, mogą też testować pobliską trasę. W naszych okolicach prowadzi również przez piękne miejsca, chociażby nad Zalewem Wiślanym. Ale kłopot może być podobny: trasa również jest terenowa. Na przykład odcinek podjazdu do Jagodnika wypadałoby utwardzić: są kamienie i sypki piasek, z kolei w Nadbrzeżu są dziury, koleiny.
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Szymon | Znajkraj #2206695 22 mar 2017 13:28
Po naszej pierwszej wizycie na Green Velo mamy bardzo podobne wrażenia. Twoje czytam z ciekawościa, bo kolejną wizytę na Green Velo chcemy odbyć właśnie na najbliższym nam odcinku "elbląskim". Generalnie żałujemy zmarnowanej szansy. Wydaje się, że można było zrobić to lepiej, dokładniej, z większym wyczuciem rowerowych potrzeb. Sprawy o których piszesz - pchanie roweru, mała dostępność dla rodzin i osób niezaawansowanych nie powinny mieć miejsca :( http://www.znajkraj.pl/szlakiem-gr een-velo-z-kielc-do-sandomierza To nasze wspomnienia z innego odcinka. Z pozdrowieniami!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
olsztyniak #2004625 | 37.47.*.* 4 cze 2016 14:27
a gdyby tak ten szlak nazwać używając jezyka polskiego np: "zielony rower" ?
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)