Nie chciał otworzyć policjantom drzwi. Zmiękł, gdy zobaczył strażaków na klatce

2016-07-15 09:14:01(ost. akt: 2016-07-15 09:20:22)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: mat. policji

Poszukiwany do odbycia kary więzienia 37-letni Janusz M. nie chciał otworzyć policjantom drzwi i udawał, że nie ma go w mieszkaniu. Gdy na klatce schodowej zobaczył strażaków gotowych do wyważenia drzwi zmiękł i dobrowolnie oddał się w ręce funkcjonariuszy.
Janusz M. był poszukiwany do odbycia zasądzonej wcześniej kary 2 lat i 10 miesięcy więzienia.
— Ma on dość bogatą kartotekę, a przewijały się w niej artykuły z Kodeku Karnego m.in za.: włamanie, groźby czy nawet rozbój. Mężczyzna chciał za wszelką cenę uniknąć odpowiedzialności i gdy pod drzwiami swojego mieszkania zobaczył policjantów, stwierdził, że nie wpuści ich do środka, i na tym, na jakiś czas „zagrożenie” się skończy — relacjonuje podkom. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

37-letni mężczyzna udawał, że nie ma go w domu. Funkcjonariusze słyszeli jednak, jak ten chodzi po mieszkaniu i co chwilę zagląda w wizjer. Kryminalni wezwali na miejsce strażaków, by wyważyli drzwi.
— Gdy Janusz M. zobaczył strażaków z narzędziami, które pozwalają wyjąć drzwi razem z futryną, stwierdził, że sam je i to w miarę szybko otworzy. 37-latka przejęli policjanci i przetransportowali do aresztu śledczego. Teraz spędzi on tam najbliższe 2 lata i 10 miesięcy — dodaje podkom. Nowacki.