Gildie, cechy oraz korporacje

2016-07-16 08:00:00(ost. akt: 2016-07-15 15:05:04)
Siedziba cechu słodowników przy ul. Świętego Ducha 18 - kamienica z 1598 roku

Siedziba cechu słodowników przy ul. Świętego Ducha 18 - kamienica z 1598 roku

Autor zdjęcia: arch. Lecha Słodownika

Pierwsi mieszkańcy Elbląga, którzy przybyli z Lubeki, byli kupcami i rzemieślnikami. Ze swej pierwszej ojczyzny znali działalność cechów, bractw i korporacji. Organizacje te wpisywały się w wewnętrzną działalność miasta i były niezbędne do sprawnego funkcjonowania handlu oraz rzemiosła.
Ich działalność od zarania dziejów miasta w istotny sposób wpływała na jego rozwój. Źródła wskazują, że 150 lat po założeniu Elbląga działało tutaj 17 cechów rzemieślniczych i handlowych. Wśród nich były takie cechy jak słodownicy, kramarze, szkutnicy, powroźnicy, kowale, sukiennicy, kuśnierze, tragarze i inni. Można powiedzieć że były to organizacje skupiające czynnych zawodowo i działających w obrębie organizmu miejskiego obywateli Elbląga. Byli też tacy którzy do nich nie należeli i tych nazywano partaczami (łac. pars, partis – na stronie, działający na stronie, nielegalnie).

Średniowieczne grupy zawodowe skupione w cechach, gildiach, bractwach itd. miały duże znaczenie w rozwoju miasta i mówią o tym m.in. zarządzenia przeciwpożarowe z tamtego czasu oraz najstarsze elbląskie ordynacje miejskie. A były one bardzo restrykcyjne jeżeli chodziło o teren dawnej Wyspy Spichrzów, będącej głównym obszarem składowym i magazynowym miasta. Rola gospodarcza średniowiecznych gildii kupiecko-handlowych obejmowała wiele aspektów działalności organizmu miejskiego.

Zabiegały one o utrzymanie w należytym porządku i bezpieczeństwie zabudowy miejskiej, spichrzów, składów i mieszkań, ponadto o zabezpieczenie żywności, towarów i innych urządzeń. Ich obowiązkiem było też czynne uczestniczenie w sprawach świadczeń na rzecz obronności miasta, stawania w razie potrzeby na wojnę, utrzymania fortyfikacji itd. Widocznym do dzisiaj wspomnieniem tego obowiązku są dwie łopaty wykute w kamieniach Bramy Targowej. Poszczególne cechy elbląskie musiały też często bronić miejscowego rynku przed nieuczciwą i obcą konkurencją.

Ponadto cechy, gildie i bractwa kupieckie łożyły pieniądze nie tylko na utrzymanie kościołów w mieście, ale również na opłacenie osób duchownych oraz „mistrzów nauczania”, czyli nauczycieli. Ze znanych dokumentów wynika, że korporacje handlowe i rzemieślnicze wspierały działalność kas chorych i współpracowały ściśle z podobnymi korporacjami w sąsiednich miastach. W odróżnieniu do sytuacji w środkowych i zachodnich Niemczech, gdzie tego typu organizacje handlowe i kupieckie wywalczyły sobie dużą polityczną niezależność, elbląskie cechy były „karnie trzymane w cuglach” przez władze zakonu krzyżackiego i radę miasta. To właśnie oni mocno profilowali działalność cechów i nadzorowali wypełnianie statutowych obowiązków. Zwłaszcza jeżeli chodziło o produkcję i zbyt oraz dopuszczenie pozamiejscowej konkurencji. W wielu przypadkach szli nawet dalej, określając poziom cen detalicznych, czy wygląd ubrań rzemieślników i kupców oraz ich żon!

Rada miasta i władze zakonne były też instancjami odwoławczymi dla cechów, szczególnie przy wszelkich sporach odnośnie przyjmowania nowych członków oraz egzaminach mistrzowskich. Jedno nie podlegało wątpliwości - podatki na rzecz miasta musieli płacić zarówno mistrzowie jak i czeladnicy. Jako same w sobie, cechy łożyły na utrzymanie ław rzeźniczych, na rzeźnię miejską, na sukiennice, dom cechowy itd.

Elbląskie korporacje handlowe i kupieckie w istotnym stopniu odczuły upadek zakonu krzyżackiego i Hanzy, a przede wszystkim nieustanne wojny, które powodowały zubożenie miasta i jego mieszkańców. W dokumentach odnoszących się do miejscowych cechów, gildii i bractw podkreśla się pozytywną rolę, jaką dla tych organizacji odegrał patronat królów Polski podczas trzechsetletniego zwierzchnictwa nad Elblągiem.

Władze polskie poprzez swoją świadomą działalność brały w opiekę stare zwyczaje i obrządki regulujące wewnętrzne życie cechów. Nowe możliwości rozwoju elbląskiego rzemiosła pojawiły się po przejęciu miasta przez Prusy pod koniec XVIII w. W konsekwencji aktywnej działalności miejscowych rzemieślników i kupców powołano w Elblągu w 1848 r. Bank Rzemiosła, przekształcony następnie w Bank Związkowy (Korporacyjny).

Jego kierownictwo podjęło starania o zjednoczenie wszystkich działających w mieście cechów, gildii i bractw (1886), by „służyły nauczaniu i wspieraniu wspólnych duchowych, materialnych i rzemieślniczych interesów”. I tak też się stało, a zjednoczenie i nowe urządzenie elbląskiego rzemiosła i handlu nastąpiło w 1888 r., przy czym korzystano tutaj ze wzorów gdańskich. Do korporacji weszło 12 cechów, a elbląski statut posłużył jako wzór dla podobnych korporacji w Tczewie, Braniewie i Tylży.

Znaczenie tej korporacji było duże, zwłaszcza w obszarze spraw związanym z nauczaniem, czeladnikami, uczniami, egzaminami, jak również w kwestii nieuczciwej konkurencji. Korporacja elbląska skupiała wszystkie cechy w mieście, a zdominowali ją miejscowi krawcy i szewcy. Według sprawozdania magistratu elbląskiego, korporacja ta skupiała w 1913 r. przedstawicieli 20 cechów w 612 zakładach pracy, wymienia się w niej 924 czeladników i 536 uczniów. W 1900 r. trzech przedstawicieli elbląskiej komisji cechowej wzięło udział w Światowej Wystawie w Paryżu.

W okresie międzywojennym elbląska korporacja cechowa była filią zewnętrzną królewieckiej i należała początkowo do Wschodniopruskiej Izby Handlowej i Przemysłowej. Organizowała kursy, szkolenia, odczyty, wykłady i egzaminy. Od 1924 r. do elbląskiej Izby Handlowej weszły cechy z powiatu pasłęckiego i morąskiego. W tym czasie głównym zadaniem korporacji było wspieranie cechów i walka ze skutkami szalejącej inflacji.Jeszcze do końca ostatniej wojny można było podziwiać siedziby takich cechów jak słodownicy – kamienica z 1598 r. przy ulicy Św. Ducha 18 i kramarze – kamienica przy ulicy Wilhelma 29 (obecnie Garbary), w której przed 1945 r. miało swoją siedzibę Muzeum im. Carla Pudora.
Lech Słodownik

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. cow #2028345 | 83.9.*.* 17 lip 2016 10:13

    Jak to z Lubeki?? Z Rzeszy? A dlaczego nie z Polski? To tutaj nie była zawsze Polska piasta kołodzieja i Lecha brata Czecha i Rusa?

    odpowiedz na ten komentarz

  2. katechetka #2028196 | 81.190.*.* 16 lip 2016 20:37

    pozdrawiam wasz z castel gandolfio moi mili drodzy umilowani wasza Teresa, wracam na wrzesień moje dziatki umilowane i zaczynamy wówczas kolejny rok katechizacji moje umiłowane.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz