Nożyczki do sławy, czyli ombre elblążanki docenione przez mistrzów fryzjerstwa

2016-07-25 07:00:00(ost. akt: 2016-07-24 21:56:31)
31-letnia Aleksandra Chojnacka jest finalistką prestiżowego konkursu dla fryzjerów

31-letnia Aleksandra Chojnacka jest finalistką prestiżowego konkursu dla fryzjerów

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Aleksandra Chojnacka znalazła się w gronie sześciu finalistów prestiżowego, organizowanego od pół wieku konkursu dla fryzjerów. Od wygranej dzieli ją zaledwie włos. Czym elblążanka zaskoczyła światowe salony?
Jej pierwszą klientką była ... Barbie.

— Mama bardzo się zdenerwowała, gdy obcięłam włosy drogiej, kupionej za dolary w Pewexie lalce. Obcięłam, wyrzuciłam do kosza i dziwiłam się, że nie chcą odrosnąć — wspomina Aleksandra. — Podobny los spotkał zresztą wszystkie moje lalki. Za modelkę służyła mi również siostra, której namiętnie wkręcałam we włosy szczotki.


Pierwsze prawdziwe obcięcie, było dla niej tak bardzo stresujące, że klientce zapomniała założyć pelerynkę.

— Z nerwów nawet tego nie zauważyłam, dopiero koleżanka zwróciła mi uwagę. To było jedynie podcięcie końcówek, gdy o tym myślę dzisiaj, to w duchu się uśmiecham. Jednak nawet po trzynastu latach, które od tamtej pory minęły potrafię czuć tremę przed obcinaniem niektórych klientek. Nazywam to pokorą fryzjerską. W tym zawodzie nigdy nie powinno się myśleć, że potrafi się wszystko i zawsze zrobić — mówi Aleksandra.


Uczyć się i nie osiadać na laurach, to jej główne motto. I właśnie ono doprowadziło ją do finału światowego, prestiżowego konkursu dla fryzjerów L'Oréal Color Trophy. Elblążanka zmierzyła się ze stu trzydziestoma fryzjerami z całego kraju i znalazła się w szóstce finalistów.

W walce o zwycięstwo zmierzy się z czterema fryzjerami z Krakowa i jednym z Łodzi. 

— To moje trzecie podejście do tego konkursu. Nie dla nagrody próbowałam w nim sił, lecz chcąc się czegoś nowego nauczyć. Tak też było tym razem, o finale nawet nie marzyłam — mówi Aleksandra.


Fryzura, która tak spodobała się światowemu jury to ombre, w odcieniach pomarańczy i jasnego blondu. Powstawało kilka miesięcy. Modelką jest elbląska uczennica Laura Biernat.

— Laura ma 16 lat i na jej udział w konkursie musieli zgodzić się rodzice. Oni, jak i sama Laura musieli mi zaufać. Musiałam totalnie zmienić nastolatce fryzurę, więc nie mogło być to coś, w czym Laura nie pokaże się w szkole, czy wśród rówieśników. Pracę zaczęłyśmy już w lutym. Laura spędzała na fotelu fryzjerskim dwa razy w miesiącu po pięć godzin. Potrzebnych było aż osiem koloryzacji, by osiągnąć pożądany efekt — mówi Aleksandra. — Trzeba pamiętać, że w konkursie brany jest pod uwagę ogólny look: czyli oceniany jest też makijaż, strój itp. Makijażem również zajęła się elblążanka Angelika Brudzińska.


Jak ocenia swoją szansę na wygraną?

— Przede mną i Laurą mnóstwo treningów. Podczas finału mamy zaledwie cztery godziny na odtworzenie fryzury, która powstawała kilka miesięcy, tej której zdjęcie przesłałyśmy na konkurs. Ma to być jej idealna kopia i najdrobniejszy błąd jest równoznaczny z dyskwalifikacją. Jednak obcięcie dwa razy tej samej fryzury jest trudne. Milimetr różnicy w strzyżeniu potrafi sprawić, że fryzura wygląda inaczej — wyjaśnia Aleksandra.


Elblążanka walczy również w konkursie o nagrodę publiczności, można na nią głosować: na Facebooku, na stronie L'Oréal Color Trophy.

— Chciałabym wygrać, bo nagrodą jest szkolenie w wybranej akademii fryzjerstwa w Europie. Ale chciałabym również powiedzieć młodym ludziom, że w życiu ważnym jest mieć pasję i ją realizować. Miejsce zamieszkania nie ogranicza, to ludzie sami się ograniczają. Swoje marzenia można spełniać nie tylko w europejskich stolicach, ale również w Elblągu - mówi Aleksandra.

Polski finał konkursu odbędzie się 12 września w Warszawie. Gdy elblążanka go wygra, przyjedzie jej zmierzyć się w finale światowym z fryzjerami z 30 krajów.
Anna Dawid
Konkursowa fryzura, modelką jest elblążanka Laura Biernat

Źródło: Dziennik Elbląski