O tym warto pamiętać podczas grzybobrania

2016-08-20 20:00:00(ost. akt: 2016-08-19 14:09:33)
Marak Jarosz, szef sanepidu, radzi, jak mądrze zbierać grzyby

Marak Jarosz, szef sanepidu, radzi, jak mądrze zbierać grzyby

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

O tym dlaczego w Elblągu nie ma już klasyfikatora grzybów rozmawiamy z Markiem Jaroszem, dyrektorem elbląskiego Sanepidu.
— Często elblążanie korzystali z usług klasyfikatora grzybów?


Marek Jarosz, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu.
— Może niezbyt często, ale przypadki, z którymi się on zetknął, świadczą, że nadal zbieranie grzybów traktujemy niezbyt poważnie. Na przykład: pan przyniósł do nas jednego grzyba, którego „nie był pewien” i chciał żebyśmy wydali certyfikat dla tego jednego egzemplarza. W domu natomiast zostawił pokaźny zbiór grzybów. Twierdził, że jest jego pewien na 100 procent. Jednak my nie mieliśmy takiej pewności, skoro ten przyniesiony do nas okazał się niejadalny. Certyfikatu nie wydaliśmy. 


— Bo z grzybami nie ma żartów.


— Nie ma, ale nadal nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Czasami widzę, że ludzie zbierają olszówki, nazwa botaniczna tego grzyba to krowiak podwinięty. Przez bardzo długi czas był uznawany za grzyb jadalny i często zbierany ze względu na dobry smak, dużą wydajność i łatwość w rozpoznaniu. Jest to jednak grzyb trujący, jego toksyna nie działa tak szybko, jak muchomora sromotnikowego, ale odkłada się w wątrobie. Kumuluje się w tym narządzie, niszcząc go. 


— Jak więc mądrze zbierać grzyby?


— Zbierajmy jedynie okazy dojrzałe, czyli takie, które wykształciły cechy gatunkowe. Młody muchomor jest podobny do kilku gatunków jadalnych. Nie zbierajmy grzybów starych, spleśniałych, u których już trudno cechy gatunkowe rozpoznać. Złota zasada grzybobrania: nie znam, nie biorę do domu, a jeśli mam jakąkolwiek wątpliwość, czy grzyb jest jadalny, to po prostu go wyrzucam. 


— Grzyb trujący jest gorzki. Niektórzy wierzą w taki test. 


— Bzdura. Muchomor sromotnikowy jest słodki. To nie jest test, to jakiś grzybowy zabobon.


— W minionym sezonie nie było przypadku zatrucia tym grzybem w Elblągu.


— Na szczęście nie, ale ja, niestety, takie pamiętam. Muchomor sromotnikowym to grzyb śmiertelnie trujący. Jeżeli zdąży się zrobić płukanie żołądka i toksyna nie rozprzestrzeni się w organizmie, to są szanse na przeżycie. Pamiętajmy, jeśli podejrzewamy zatrucie sromotnikiem, natychmiast zgłośmy się do szpitala. Jeśli po zjedzeniu grzybów czujemy się źle, mamy biegunkę, wymioty, gorączkę, boli nas brzuch: idźmy do lekarza. 


— Na grzybobranie z reklamówką? To nie jest doby pomysł?

— Nie jest. Na grzybach gnieżdżą się mikrogrzyby, które w warunkach beztlenowych zaczynają się namnażać. Zachodzą wówczas niekorzystne dla naszego zdrowia reakcje biochemiczne. Na grzybobranie wybierzmy się najlepiej z wiklinowym koszykiem, ostatecznie z wiaderkiem.

— Dzieci mogą jeść grzyby, czy nie?


— Nie. Grzyby są ciężkostrawne i nie mają żadnych wartości odżywczych, nawet mikroelementów. Pamiętam przypadek, gdy 9-miesięcznemu dziecku podano w butelce zmiksowane grzyby. Zrobiono tylko większy otwór w smoczku, żeby łatwiej mogło ssać butelkę. Słów brakuje na taką beztroskę. Ludzie starsi i ci mający problemy gastryczne również nie powinni jeść grzybów. Najlepiej gdybyśmy w ogóle grzyby traktowali jako dodatek, a nie danie główne. 


— Dotychczasowy klasyfikator grzybów odszedł na emeryturę. Planuje pan zatrudnić nowego?


— Kurs klasyfikatora, podobnie jak grzyboznawcy, kosztuje kilka tysięcy złotych i trwa kilka tygodni. Uprawnienia w Polsce wydaje jako jedyna Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Poznaniu. Są to specjaliści wysokiej klasy, nie szkoli ich się z książek, ale w lesie. Na razie nie mamy na to pieniędzy.

— Więc komu w Elblągu możemy pokazać do przejrzenia nasz zbiór?


— Na targowisku miejskim pracują klasyfikatorzy, jednak świadczą usługi komercyjne, więc nie mogę gwarantować, że zgodzą się sprawdzić grzyby. 

daw

Źródło: Dziennik Elbląski