Tropili wilki, które żyją w lasach pod Elblągiem. Obejrzyj film!
2016-09-28 14:13:35(ost. akt: 2016-09-28 15:00:57)
Wróciły tu po wielu latach nieobecności. Wataha żyjąca w lasach Wysoczyzny Elbląskiej liczy siedem-osiem osobników. Miłośnicy tych zwierząt z Lokalnej Grupy ds. Ochrony Wilka w środę (28.09) zorganizowali leśny spacer śladami tego gatunku.
Wataha żyjąca w lasach Wysoczyzny Elbląskiej liczy zaledwie 7-8 osobników. Więc spotkanie człowieka z wilkiem jest chociażby z powodu ich liczebności wyjątkowym wydarzeniem.
— Najczęściej decyduje o tym po prostu przypadek — mówi Konrad Bidziński z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. — Dzisiaj liczymy, że znajdziemy na przykład odchody, tropy, czy resztki wilczych ofiar.
— Najczęściej decyduje o tym po prostu przypadek — mówi Konrad Bidziński z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. — Dzisiaj liczymy, że znajdziemy na przykład odchody, tropy, czy resztki wilczych ofiar.
Wilki wróciły na wysoczyznę po wielu latach nieobecności. Skąd przywędrowały? Tego na razie nie udało się ustalić. Być może są to osobniki, które odłączyły się od watahy żyjącej w lasach pod Kaliningradem i przyszły do nas w poszukiwaniu własnego terytorium. Ale to tylko jedna z teorii, którą mogłyby potwierdzić genetyczne badania. Do ich wykonania przydadzą się właśnie sierść czy odchody, jeśli oczywiście uda się takie zebrać podczas leśnego tropienie.
Natknąć się na wilka to rzadkość, ale są i tacy, którzy mają za sobą bardzo bliskie z nim spotkanie.
— W kwietniu wędrowałem z kolegą w okolicach biebrzańskich bagien. Nocowaliśmy w wykrotach, pod gołym niebem. Okazało się, że w jednym z nich, dosłownie 50 metrów od nas, nocowała wataha wilków. Oczywiście odkryliśmy to dopiero, gdy się obudziliśmy — mówi Mirosław Gawron. — Emocje sięgały zenitu. Wilki mają w sobie majestat, wywarły na nas ogromne wrażenie. Jednak one bardzo nas się wystraszyły i szybko odeszły. Bo wilk to bardzo płochliwe zwierze.
— W kwietniu wędrowałem z kolegą w okolicach biebrzańskich bagien. Nocowaliśmy w wykrotach, pod gołym niebem. Okazało się, że w jednym z nich, dosłownie 50 metrów od nas, nocowała wataha wilków. Oczywiście odkryliśmy to dopiero, gdy się obudziliśmy — mówi Mirosław Gawron. — Emocje sięgały zenitu. Wilki mają w sobie majestat, wywarły na nas ogromne wrażenie. Jednak one bardzo nas się wystraszyły i szybko odeszły. Bo wilk to bardzo płochliwe zwierze.
Tropienie wilków zorganizowała Lokalna Grupa ds. Ochrony Wilka na Wysoczyźnie Elbląskiej. Jej członkowie chcą walczyć o "dobre imię" tego zwierzęcia.
— Chcemy uczyć mieszkańców życia obok wilka — mówi Marek Bebłot, z którego inicjatywy grupa się zawiązała. — To są piękne i pożyteczne zwierzęta. Niestety, część rolników uważa je nadal za groźne szkodniki, które zabijają zwierzęta gospodarskie. Co więcej, mogące zaatakować również ludzi. Takie poglądy, są też pokłosiem nierzetelnych publikacji prasowych o atakach wilków. Sformułowania "wilki zaatakowały", "ludzie się boją", sprawiają, że ludzie po przeczytaniu ich na prawdę się boją.
Grupa ma w planach m.in. spotkania z uczniami oraz rolnikami. Chce też rozpropagować fladry, czyli chorągiewki, które skutecznie odstraszają wilki od zwierząt hodowlanych.
Tropienie wilków odbyło się w lasach pod Pogrodziem.
Z Lokalną Grupą ds. Ochrony Wilka na Wysoczyźnie Elbląskiej można się skontaktować poprzez jej profil na Facebooku.
daw
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez