Przez miesiąc łapał wodę do miski z cieknącego dachu
2016-10-08 10:00:00(ost. akt: 2016-10-07 15:52:06)
Na suficie plamy po zaciekach, na kanapie folia i miska na kapiącą wodę. Tak wyglądał pokój pana Wiesława. Wszystko przez dziurawy dach. Mężczyzna przez miesiąc prosił ZBK o pomoc. Doczekał się, gdy sprawą zainteresował naszą redakcję.
Lokatorzy z Browarnej 2 już wcześniej alarmowali Zarząd Budynków Komunalnych, że dach budynku, w którym mieszkają, wymaga pilnego remontu. W szczególnie trudnej sytuacji jest Wiesław Fluks, który mieszka na ostatnim piętrze.
— Tak naprawdę to cały budynek nadaje się do generalnego remontu. Ale w najgorszym stanie jest dach. W zeszłym roku wymienili nam rynny: już wtedy dało się zauważyć, że na dachu dziura goni dziurę — opowiada pan Wiesław.
Problemy zaczęły się w sierpniu tego roku. Lato w tym roku nie rozpieszczało, a na niebie zamiast słońca częściej można było zobaczyć ołowiane chmury i deszcz.
— To właśnie po letnich ulewach zaczęły mi na suficie „wychodzić” zacieki. Najpierw pojawiły się niewielkie, brązowe plamki, z których potem zaczęła kapać woda, a plamy zamieniły się w brudne, rdzawe kałuże. Przestraszyłem się, że z tej wilgoci powstanie grzyb — mówi.
— To właśnie po letnich ulewach zaczęły mi na suficie „wychodzić” zacieki. Najpierw pojawiły się niewielkie, brązowe plamki, z których potem zaczęła kapać woda, a plamy zamieniły się w brudne, rdzawe kałuże. Przestraszyłem się, że z tej wilgoci powstanie grzyb — mówi.
Pan Wiesław 5 września udał się do rejonu ZBK przy ul. Jaśminowej i tam złożył zawiadomienie o przeciekającym dachu.
— Pani przyjęła zgłoszenie i kazała czekać na przyjazd ekipy remontowej. Tłumaczyła, że zewnętrzna firma wygrała przetarg na remont dachu i teraz czekają na ruch z ich strony. Przeczekałem tak prawie dwa tygodnie, łapiąc wodę do miednicy. 16 września nie wytrzymałem i poszedłem do ZBK tym razem na ul. Ratuszową. Tam znowu kazano mi czekać — opowiada.
— Pani przyjęła zgłoszenie i kazała czekać na przyjazd ekipy remontowej. Tłumaczyła, że zewnętrzna firma wygrała przetarg na remont dachu i teraz czekają na ruch z ich strony. Przeczekałem tak prawie dwa tygodnie, łapiąc wodę do miednicy. 16 września nie wytrzymałem i poszedłem do ZBK tym razem na ul. Ratuszową. Tam znowu kazano mi czekać — opowiada.
Cierpliwość pana Wiesława skończyła się w miniony wtorek. Tego dnia odwiedził naszą redakcję i podzielił się swoim problemem.
— W ubiegłym roku malowałem mieszkanie i aż żal mi serce ściskał, jak patrzyłem na te plamy. Mieszkanie mam wprawdzie ubezpieczone i z tytułu szkody dostałem już pieniądze, ale nie mogę na nowo pomalować sufitu i ścian, bo nic to nie da, skoro dach jest dziurawy. Przyjdzie kolejna ulewa i znowu zaleje mi świeżo wyremontowany sufit. Teraz jest jeszcze czas i warunki, by ten remont zrobić — tłumaczy.
— W ubiegłym roku malowałem mieszkanie i aż żal mi serce ściskał, jak patrzyłem na te plamy. Mieszkanie mam wprawdzie ubezpieczone i z tytułu szkody dostałem już pieniądze, ale nie mogę na nowo pomalować sufitu i ścian, bo nic to nie da, skoro dach jest dziurawy. Przyjdzie kolejna ulewa i znowu zaleje mi świeżo wyremontowany sufit. Teraz jest jeszcze czas i warunki, by ten remont zrobić — tłumaczy.
O sprawę w środę zapytaliśmy ZBK. Z odpowiedzi wynika, że prace naprawcze ZBK zlecił firmie zewnętrznej już 5 września, ale wydłużyły się ze względu na to, że pod dachem budynku na Browarnej 2 zagnieździły się osy i najpierw trzeba było pozbyć się niechcianych lokatorów.
— Z informacji uzyskanych od wykonawcy robót wynika, że prace zostaną wykonane w dniu dzisiejszym (czyli w środę, 5 października - red.) — informuje Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.
— Z informacji uzyskanych od wykonawcy robót wynika, że prace zostaną wykonane w dniu dzisiejszym (czyli w środę, 5 października - red.) — informuje Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.
— W lipcu i w sierpniu ekipa z ZBK dwa razy była w budynku, by wytrzebić osy. Najpierw popryskali miejsce specjalnym środkiem, a za drugim razem zamurowali te miejsca, przez które osy miały wchodzić pod dach. Więc dla mnie to trochę dziwne tłumaczenie, bo we wrześniu po osach nie powinno być już śladu. Swoje na remont dachu i tak musiałem odczekać: widocznie tak musi być — zamyśla się pan Wiesław. — Najważniejsze, że dach połatany. Teraz poczekam na większy deszcz. To on będzie najlepszym egzaminatorem pracy ekipy, która była u mnie w środę — kończy.
AS
AS
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
paranoja #2084167 | 188.146.*.* 9 paź 2016 17:24
Osy przez tyle czasu przeszkadzały w remoncie dachu, no to jest już przegięcie w tłumaczeniu !!! :-D
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz
e. #2083435 | 188.146.*.* 8 paź 2016 13:44
Standard,a juz zglosic jakas usterke na Krzyzanowskiego do Zarzadu Wspolnoty to graniczy z cudem zeby cos wykonali.Po kilkumiesiecznaej wymianie pism dostaniesz odpowiedz ze to z twojej winy i se naprawiaj na swoj koszt.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz