Fascynujący świat kolekcjonera globusów
2016-10-23 18:05:23(ost. akt: 2017-01-06 14:02:18)
Ryszard Formela z Elbląga jest właścicielem największej w Polsce kolekcji polskich, przedwojennych globusów.
Kolekcja polskich, przedwojennych globusów Ryszarda Formeli z Elbląga mieści się w dwóch, szklanych gablotach. Udało mu się odnaleźć (w internecie, na aukcjach, kupić od kolekcjonerów) i uratować przed zniszczeniem 45 sztuk tych niezwykle rzadkich przedmiotów. To największa w Polsce kolekcja i zarazem połowa zachowanych do dzisiaj polskich przedwojennych globusów.
Pierwszy ze swoich okazów otrzymał od kolegi kolekcjonera Zbigniewa Zajchowskiego. Jak mówi, wówczas ta „choroba” się zaczęła.
— Polskie globusy przedwojenne są absolutną rzadkością. Niektórych zachowały się zaledwie pojedyncze egzemplarze. Dlaczego? Powodów jest kilka. Po pierwsze, nie produkowano ich w dużych nakładach, po drugie, podczas niemieckiej okupacji wydano rozporządzenie o zwiezieniu w jedno miejsce wyposażenia wszystkich szkolnych pracowni geograficznych, w tym również globusów i ich zniszczenie. Po trzecie, podczas wojny ludzie ratowali, czy jak repatrianci zabierali ze sobą, najpotrzebniejsze rzeczy. Niewątpliwie globus do takich nie należał — wyjaśnia Ryszard Formela.
Pierwszy ze swoich okazów otrzymał od kolegi kolekcjonera Zbigniewa Zajchowskiego. Jak mówi, wówczas ta „choroba” się zaczęła.
— Polskie globusy przedwojenne są absolutną rzadkością. Niektórych zachowały się zaledwie pojedyncze egzemplarze. Dlaczego? Powodów jest kilka. Po pierwsze, nie produkowano ich w dużych nakładach, po drugie, podczas niemieckiej okupacji wydano rozporządzenie o zwiezieniu w jedno miejsce wyposażenia wszystkich szkolnych pracowni geograficznych, w tym również globusów i ich zniszczenie. Po trzecie, podczas wojny ludzie ratowali, czy jak repatrianci zabierali ze sobą, najpotrzebniejsze rzeczy. Niewątpliwie globus do takich nie należał — wyjaśnia Ryszard Formela.
Jak przekonuje globusy są rzadkie, tajemnicze i... fascynujące.
— Ktoś powie: globus jak globus, jeden podobny do drugiego. Ale ja potrafię rozpoznać wytwórcę, okres w jakim go wyprodukowano. Proszę spojrzeć: te dwa niby są identyczne, a jednak nie są. Ten jest wcześniejszy o jakieś 20 lat, bo południk zero przechodzi przez Wyspy Kanaryjskie, a to on był podstawową, gdy chodzi o datowanie globusów. Południk zerowy przechodzi obecnie przez Greenwich. Na przykładzie globusów możemy więc śledzić, jak zmieniała się wiedza geograficzna. Przy datowaniu moich „okazów” potrzeba jest również dobra wiedza historyczna. Na przykład trzeba sprawdzać: kiedy jakieś państwa powstawały, jak zmieniały się ich granice. Na wcześniejszych będzie przecież nazwa Piotrogród, Sankt Petersburg, na nowszych już Leningrad — mówi pan Ryszard. — Globusy na terenie Polski zaczęto produkować po odzyskaniu niepodległości, najpierw w Warszawie, później w Katowicach. Żaden z polskich globusów nie jest datowany. I najbardziej fascynujące jest dla mniej rozwiązanie zagadki: ile on ma lat i w jakiej pracowni powstał.
— Ktoś powie: globus jak globus, jeden podobny do drugiego. Ale ja potrafię rozpoznać wytwórcę, okres w jakim go wyprodukowano. Proszę spojrzeć: te dwa niby są identyczne, a jednak nie są. Ten jest wcześniejszy o jakieś 20 lat, bo południk zero przechodzi przez Wyspy Kanaryjskie, a to on był podstawową, gdy chodzi o datowanie globusów. Południk zerowy przechodzi obecnie przez Greenwich. Na przykładzie globusów możemy więc śledzić, jak zmieniała się wiedza geograficzna. Przy datowaniu moich „okazów” potrzeba jest również dobra wiedza historyczna. Na przykład trzeba sprawdzać: kiedy jakieś państwa powstawały, jak zmieniały się ich granice. Na wcześniejszych będzie przecież nazwa Piotrogród, Sankt Petersburg, na nowszych już Leningrad — mówi pan Ryszard. — Globusy na terenie Polski zaczęto produkować po odzyskaniu niepodległości, najpierw w Warszawie, później w Katowicach. Żaden z polskich globusów nie jest datowany. I najbardziej fascynujące jest dla mniej rozwiązanie zagadki: ile on ma lat i w jakiej pracowni powstał.
W kolekcji pana Ryszarda jest m.in. globus polskojęzyczny firmy Manga, jedyny, jaki zachował się z wypuszczonej na przedwojenny rynek serii. Jest też globus z pieczątką wytwórni filmowej, który jako rekwizyt zagrał w kilkudziesięciu filmach i serialach telewizyjnych. Są rzadkie okazy producentów: C. Abel-J.G. Klinger i A. Krause.
W swojej pasji pan Ryszard jest trochę osamotniony.
— Niedawno trafiła do mnie kolekcja jednego z geografów. O swojej mogę porozmawiać z pracownikami Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, czy Muzeum Lubelskiego w Lublinie, które mają po kilkanaście sztuk — mówi kolekcjoner.
— Niedawno trafiła do mnie kolekcja jednego z geografów. O swojej mogę porozmawiać z pracownikami Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, czy Muzeum Lubelskiego w Lublinie, które mają po kilkanaście sztuk — mówi kolekcjoner.
Czy to drogie przedmioty?
— Dawniej nie były drogie. Produkowano je do szkół, urzędów, jako pomoce naukowe. Może to również jeden z powodów, dla których ocalało ich tak mało? Gdyby były cenne, to może więcej, by ich przetrwało? Ale były też takie, jak dwa globusy znanego włoskiego artysty ze zbiorów w Muzeum w Nieborowie, za które właściciel zapłacił równowartość kilku wsi. Dzisiaj tak mało jest ich na rynku, że trudno określić ich wartość antykwaryczną — mówi elblążanin.
W jego kolekcji brakuje na razie globusa nieba.— Ale wszystko przed mną. Mam nadzieję, że prędzej, czy później trafi taki do mojej kolekcji — mówi.
— Dawniej nie były drogie. Produkowano je do szkół, urzędów, jako pomoce naukowe. Może to również jeden z powodów, dla których ocalało ich tak mało? Gdyby były cenne, to może więcej, by ich przetrwało? Ale były też takie, jak dwa globusy znanego włoskiego artysty ze zbiorów w Muzeum w Nieborowie, za które właściciel zapłacił równowartość kilku wsi. Dzisiaj tak mało jest ich na rynku, że trudno określić ich wartość antykwaryczną — mówi elblążanin.
W jego kolekcji brakuje na razie globusa nieba.— Ale wszystko przed mną. Mam nadzieję, że prędzej, czy później trafi taki do mojej kolekcji — mówi.
Ryszard Formela kolekcjonuje również mapy dawnych Prus. W jego pokaźnym zbiorze jest m.in. pierwsza mapa Prus z 1575 r. Przez 25 lat kolekcjonował ceramikę kadyńską.
Anna Dawid
Anna Dawid
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ppp #2096347 | 164.126.*.* 24 paź 2016 17:10
Gratuluję i oniemiałem!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz