Nowe oddziały szpitala przy ul. Komeńskiego. Tutaj koją zszargane nerwy pacjentów

2016-10-25 17:13:54(ost. akt: 2016-10-25 17:28:33)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Na co dzień zmagają się ze stanami lękowymi, nerwicą, depresją. Coraz więcej osób szuka pomocy u specjalistów. Z myślą o nich w szpitalu przy ul. Komeńskiego otwarto we wtorek (25.10) nową siedzibę oddziałów dziennych psychiatrii i zaburzeń nerwicowych.
Remont pomieszczeń byłego szpitala wojskowego przy ul. Komeńskiego, w którym znalazły się dwa dzienne oddziały psychiatrii i zaburzeń nerwicowych, kosztował 800 tys. zł. W całości sfinansowała go placówka. Pomieszczenia są przeznaczone do diagnozowania, leczenia, terapii i rehabilitacji osób z problemami psychiatrycznymi.
— Zaadaptowaliśmy na oddziały 500 mkw. pomieszczeń strychowych nad Zakładem Rehabilitacji. W ten sposób oddzieliliśmy pacjentów, którzy są u nas na leczeniu dziennym od pacjentów szpitala, którzy są leczeni całą dobę. Myślę, że to przysłuży się terapii tych pierwszych, bo poczują się bardziej swojsko i ich powrót do zdrowia będzie szybszy — mówi Teresa Paszylk, pielęgniarka koordynująca oddziały.

Dzienny odział psychiatryczny funkcjonuje w dawnym szpitalu wojskowym od trzech lat, a oddział zaburzeń nerwicowych od czterech lat. I co roku obłożenie jest maksymalne.
— Stany lękowe, nerwice natręctw, zaburzenia adaptacyjne, lekkie postacie depresji to problemy, z którymi najczęściej trafiają do nas pacjenci. Niestety, coraz młodsi. Nie prowadzimy terapii nastolatków, tylko osób dorosłych, ale nasz najmłodszy pacjent miał 18 lat. Przekrój wiekowy pozostałych pacjentów oscyluje między 20 a nawet 60 latami — wylicza Marta Jankowska-Filipowicz, terapeutka.

Na oddziale zaburzeń nerwicowych leczy się obecnie 20 osób. Zajęcia są tam prowadzone w formie otwartej i obejmują m.in. treningi umiejętności społecznych, asertywności i komunikacji. To, co znamy z ekranów telewizorów: pacjent leczony w grupie, opowiadający o swoich problemach, to także codzienny widok na elbląskich oddziałach.
— Pracujemy w tzw. procesie terapeutycznym. U mnie nie ma nacisku na wypowiedź. Jeśli pacjenci czują potrzebę, to wtedy mogą się swobodnie wypowiedzieć — tłumaczy terapeutka.

W terapii wykorzystywane są także zajęcia relaksacyjne, muzykoterapia, biblioterapia czy psychorysunek.
— Chodzi o to, by zaktywizować pacjenta w różny sposób przy uwzględnieniu jego zainteresowań i samopoczucia. Ostatnio zorganizowaliśmy wystawę ich prac, które powstały w trakcie zajęć malarskich. Poprzez rozwijanie ich pasji próbujemy odciągnąć ich od myślenia o chorobie — dodaje Anna Karatkiewicz, psychoterapeutka.

Inaczej wygląda praca z pacjentami, którzy trafili na oddział dzienny psychiatrii. Tu obecnie leczą się 24 osoby.
— To grupa zamknięta. Turnus trwa 3 miesiące. W tym czasie nikt nowy nie jest dołączany do grupy. Dzieje się tak dlatego, że na tym oddziale leczymy trudniejsze przypadki, ciężką depresję czy schizofrenię. Przy tej ostatniej nierzadko potrzebna jest nawet terapia indywidualna — opowiada terapeutka Anna Wawryszuk.

Zajęcia na obu oddziałach odbywają się codziennie w godz. 8-14. Na oddziale, oprócz specjalistycznej opieki lekarskiej, pacjent otrzymuje także posiłek regeneracyjny. Później wraca do domu i żyje codziennymi obowiązkami.
Dla szpitala przy ul. Komeńskiego leczenie psychiatryczne stanowi największą część kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dlatego placówka planuje stworzenie Regionalnego Centrum Leczenia Psychiatrycznego, z pomocy którego mogliby korzystać pacjenci z północno-zachodniej części Warmii i Mazur.
Aleksandra Szymańska



Źródło: Dziennik Elbląski